Sprawa dotyczy tysięcy drobnych przedsiębiorców ściganych przez ZUS za to, że przed wrześniem 2008 r. zawieszali działalność gospodarczą i okresowo nie płacili składek na ubezpieczenie społeczne. Dowodzą oni, że ZUS pozwalał na to, a nawet sam radził, jak to zrobić. Dzisiaj każe oddawać „zaległe składki” z karnymi odsetkami. Niektórzy muszą zapłacić dziesiątki tysięcy złotych.
ZUS wielokrotnie zapewniał, że pracownicy Zakładu nigdy nie sugerowali, ani nie doradzali, jak zawieszać działalność i nie płacić składek w okresie owego „zawieszenia”.
Oburzeni przedsiębiorcy przedstawiają liczne dowody na to, że było inaczej. Posiadają ZUS-owskie instrukcje sprzed kilku lat, kopie prasowych wywiadów udzielanych przez kierownictwo Zakładu, niektórzy nagrali nawet doradzających im urzędników... Wielu sądzi, że „ZUS działał z premedytacją, by uzyskać gigantyczne odsetki od biednych ludzi”.
Źródło: „Dziennik Polski”