Protest rozpoczął się we wtorek 7 maja i ma trwać aż do odwołania. Zorganizowany jest przez Porozumienie Związków Zawodowych Pracowników Wymiaru Sprawiedliwości. Choć przy podejmowaniu decyzji o takiej formie protestu nie brali udział wszyscy sygnatariusze Porozumienia - zabrakło m.in.  przedstawicieli KNZZ Ad Rem. - Akcję tą  - jako akcję Porozumienia oczywiście popieramy - mówi serwisowi Prawo.pl przewodnicząca związku Justyna Przybylska. 

Głównym postulatem wszystkich związkowców jest wzrost wynagrodzeń. "Solidarność" Pracowników Sądownictwa walczy o 450 zł podwyżek jeszcze w 2019 r. (do 200 zł już zapisanych w ustawie budżetowej na 2019 r.) i 500 zł w 2020 r. , Ad Rem - od początku domaga się dodatkowo w 2019 r. 1000 zł podwyżki. Wszyscy związkowcy widzą też konieczność zmian systemowych - przy czym "Solidarność" stawia na  wejście w życie opracowywanej ustawy o pracownikach wymiaru sprawiedliwości, z zapisanym mnożnikowym systemem wynagrodzeń, a Ad Rem na stworzenie korpusu pracowników sądów i prokuratur. 

Czytaj: Protest - pracownicy sądów i prokuratur ustawią namioty przed MS>>

Ministerstwo zapewnia, że pracuje nad ustawą

Z przedstawicielami związkowców spotkali się wiceminister Michał Wójcik i zastępca szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Paweł Szrot. Jak dowiedziało się Prawo.pl, konkrety dotyczące postulatów jednak nie padły. Wiceminister poinformował o możliwościach finansowych resortu sprawiedliwości i powiedział, że trwa opracowywanie rozwiązań wprowadzających mnożnikowy system wynagrodzeń. Zakreślił też główne założenia. W przygotowywanej ustawie - jak mówił - maja być również uregulowane inne kwestie pracownicze. 

- To oczywiście nas nie satysfakcjonuje. Czekamy na szczegółowe informacje i dane. Jeśli je otrzymamy jesteśmy gotowi na rozmowy ale miasteczka nie opuścimy. Czekamy też na ruch premiera  - podsumowują związkowcy.

 

Cena promocyjna: 111.2 zł

|

Cena regularna: 139 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł


Akcje protestacyjne pracowników sądów, ale też prokuratur, trwają od połowy grudnia 2018 r. i przyjmują różny charakter. W ostatnim czasie Związek Prokuratorów i Pracowników Prokuratury organizował masowe krwiodawstwo, "Solidarność" Pracowników Sądownictwa apelowała o wysyłanie do Trybunału Konstytucyjnego petycji, by ten rozpoznał wniosek o zbadanie konstytucyjności przepisów o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, na mocy których  pracownicy sądów i prokuratur, podobnie jak policjanci, nie mogą strajkować. Na święta z kolei związek wysłał do resortów sprawiedliwości i finansów puste koszyki z życzeniami - symbol trudnej sytuacji pracowników sądów i prokuratur.

Związek Ad Rem po organizowanych od kilku miesięcy pikietach, w połowie marca zorganizował spotkanie z przedstawicielami kancelarii premiera, resortu sprawiedliwości i opozycji. Kolejne odbyło się 16 kwietnia - celem była debata na temat sytuacji pracowników sądów i prokuratur i wypracowanie systemowych rozwiązań.

Czytaj: Przed resortem sprawiedliwości stanie miasteczko protestacyjne>>

"Pod skrzydłami resortu" ... do odwołania

"Miasteczko" - jak mówiła w rozmowie z Prawo.pl przewodnicząca "Solidarności" Pracowników Sądownictwa Edyta Odyjas - będzie działać do odwołania. - Budujemy je pod skrzydłami resortu, bo gdzie mamy się podziać z naszymi problemami, przecież to Ministerstwo Sprawiedliwości kształtuje rozwiązania i ma wpływ na wiele rzeczy. Pod kancelarią premiera? W naszej ocenie nie ma tam wystarczającej ilości miejsca. Pod Sejmem nie chcemy prowadzić akcji, bo też nie chcemy, by nasze miasteczko było miejscem rozgrywek politycznych - podkreśliła. 

Na miejscu, każdego dnia, jest ok. 15 - 20 osób. Organizowane są też panele dyskusyjne poświęcone sprawom BHP, przestrzeganiu praw pracowniczych, sytuacji osób niepełnosprawnych w sądach i prokuraturach, przeciwdziałaniu mobbingowi, wypaleniu zawodowemu i rozwiązaniom, które poprawiłyby kondycję polskiego wymiaru sprawiedliwości. 

System mnożnikowym poprawi sytuacje 

"Solidarność" liczy na wejście w życie ustawy o pracownikach wymiaru sprawiedliwości.  Jej przedstawiciele brali udział w pracach zespółu, który przygotowywał założenia do tej regulacji - przerwał prace bo nad projektem zaczęto pracować w resorcie a MS zapowiadał, że pracę będą jak najszybsze a regulacja zostanie przyjęta jeszcze w tym roku.  Jednym z głównych punktów ma być właśnie mnożnikowy system wynagrodzeń. 

Część związków jest sceptyczna. Obawiają się, że rząd nie zagwarantuje wystarczających środków na wprowadzenie tych rozwiązań, w budżecie na 2020 rok. Justyna Przybylska zwracała uwagę, że niepokojąca jest też zapowiedź o szybkich pracach. 

 - A jeśli będziemy mieć zastrzeżenia, to kiedy omówimy nasze propozycje? Przecież to wymaga dyskusji, czasu. System mnożnikowy ma być zapisany w projekcie, ale to nie oznacza, że będzie zagwarantowany od przyszłego roku -  podkreślała w rozmowie z Prawo.pl.