Jak przypomina prokuratura, chodzi o kradzież m.in. pamieci do komuterów, a skradzione rzeczy warte były ponad 2,5 tysiąca złotych.
Z informacji PW wynika, że wniosek został skierowany 22 maja 2017 roku do Sądu Apelacyjnego Sądu Dyscyplinarnego wyznaczonego przez Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego.
Prokurator Wydziału Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej chce postawić sędziemu Robertowi W. dwa zarzuty popełnienia przestępstw kradzieży (art. 278 par. 1 kodeksu karnego). Każde z nich zagrożone jest karą od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Według prokuratury, obszerny materiał dowodowy zgromadzony w toku postępowania wskazuje, że 4 lutego 2017 roku w sklepie Media Markt w Wałbrzychu sędzia Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu wspólnie ze swoją żoną Ewą W. dokonali kradzieży dwóch głośników o wartości 679 złotych każdy, dwóch pendriv-ów o wartości 219 złotych każdy oraz kabla o wartości 379 złotych. Łączna wartość skradzionego przez nich tego dnia mienia wynosi 2 tysiące 175 złotych.
Dwa dni później – 6 lutego 2017 roku - w sklepie Media Markt we Wrocławiu sędzia Robert W. dokonał kradzieży głośnika o wartości 238 złotych, głośnika o wartości 399 złotych, trzech pendriv-ów o wartości 129 złotych każdy, dwóch kart Micro SD o wartości 69,80 złotych każda, słuchawek o wartości 149 złotych, sześciu pendriv-ów o wartości 109 złotych każdy, dwóch pendriv-ów o wartości 69,90 złotych każdy oraz dwóch pendriv-ów o wartości 169 złotych każdy. Łączna wartość skradzionego przez niego tego dnia mienia wynosi 2 tysiące 444 złote i 40 groszy.
Zarzuty popełnienia przestępstwa kradzieży zostały już ogłoszone żonie sędziego – Ewie W. Było to możliwe, gdyż nie chroni jej immunitet.
Zeznania procowników i monitoring ze sklepu
Obszerny materiał dowodowy zgromadzony w toku tego postępowania w postaci między innymi zeznań pracowników Media Markt, zeznań pracowników ochrony, zeznań funkcjonariuszy policji oraz zapisów monitoringu jednoznacznie wskazuje, że 6 lutego 2017 roku sędzia Robert W. udał się do sklepu Media Markt we Wrocławiu. Z uwagi na swoje zachowanie cały czas na kamerach monitoringu był on obserwowany przez pracowników ochrony. Pracownicy Obserwowali oni, jak sędzia wkłada do koszyka różnego rodzaju akcesoria i przy pomocy cążek i nożyka przełamuje ich zabezpieczenia przed kradzieżą. Puste opakowania sędzia odkładał na półki w dowolnym miejscu sklepu, a znajdujący się w nich wcześniej sprzęt wkładał do kieszeni swojego płaszcza. Pracownicy ochrony obserwowali, jak Robert W. porusza się po różnych działach sklepu i próbuje rozerwać opakowania szeregu urządzeń. W sytuacji, kiedy mu się to nie udawało, sędzia odkładał opakowania z urządzeniami na dowolne sklepowe półki znajdujące się także na innych działach niż te, z których je wziął. W pewnym momencie sędzia Robert W. podszedł do kas, wyjął z koszyka plastikową podstawkę i za nią zapłacił.
Pracownicy ochrony podjęli decyzję o zatrzymaniu sędziego Roberta W. już za linią kas. Skradzione tego dnia akcesoria sędzia miał w kieszeni swojego płaszcza. Posiadał w niej również cążki i nożyk, które służyły do przełamywania zabezpieczeń i niszczenia opakowań.
W chwili zatrzymania sędzia Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu tłumaczył pracownikom ochrony, że sprzęt, który posiadał w kieszeni płaszcza, jest jego własnością, został przez niego wcześniej zakupiony i wniesiony w kieszeni do sklepu. Pracownicy ochrony podjęli decyzję o wezwaniu Policji. Po jej przybyciu na miejsce zdarzenia sędzia Robert W. zaprzeczył, aby dokonał kradzieży i oświadczył, że znalezione przy nim rzeczy są jego własnością, jednak nie potrafił wskazać, gdzie i kiedy zostały przez niego zakupione.
Przeszukano mieszkanie sprawców
W toku śledztwa ustalono ponadto, że 5 lutego 2017 roku pracownik Media Markt w Wałbrzychu odnalazł puste opakowania po dwóch głośnikach, dwa opakowania od pendriv-ów oraz puste opakowanie po kablu. W oparciu o analizę zapisu monitoringu ustalono, iż kradzieży tych przedmiotów dzień wcześniej – 4 lutego 2017 roku między godziną 12 a 12.30 - dokonały dwie osoby – kobieta i mężczyzna. Ustalono, że kobietą była podejrzana Ewa W., zaś mężczyzną był jej mąż Robert W. - sędzia Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu.
W wyniku przeszukania w miejscu zamieszkania Ewy W. i Roberta W. ujawniono i zabezpieczono m.in. dwa głośniki i kabel o takich samych numerach seryjnych, jak numery seryjne znajdujące się na pustych opakowaniach ujawnionych w sklepie Media Markt.
Sposób dokonywania kradzieży tego dnia był identyczny, jak sposób kradzieży dokonanej przez sędziego w dniu 6 lutego 2017 roku. Tego dnia jednak aktywny udział w popełnieniu tego przestępstwa brała również żona sędziego – podejrzana Ewa W.
Przesłuchana w charakterze podejrzanej Ewa W. nie przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu. Potwierdziła przy tym, że na okazanym jej nagraniu monitoringu znajduje się ona wraz z mężem. Odmówiła jednak ustosunkowania się do zapisów monitoringu i odpowiedzi na pytania.
Prokuratura: to była kradzież
Zdaniem prokuratury ustalenia poczynione w toku śledztwa wskazują, że sędzia Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu Robert W., działając w zamiarze bezpośrednim, dopuścił się dwóch przestępstw kradzieży.
Zgodnie z art. 80 ustawy z 27 lipca 2001 roku – Prawo o ustroju sądów powszechnych sędzia nie może być pociągnięty do odpowiedzialności karnej bez zezwolenia właściwego sądu dyscyplinarnego. Jednocześnie art. 13 kodeksu postępowania karnego nakłada na prokuratora obowiązek uzyskania takiego zezwolenia. Bez tego, zgodnie z obowiązującymi przepisami, niedopuszczalne jest pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej. Wobec tego Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej skierował do sądu dyscyplinarnego wniosek o podjęcie uchwały w przedmiocie zezwolenia na pociągniecie do odpowiedzialności karnej Roberta W. – sędziego Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu.