Rzecznik prasowy warszawskiej prokuratury okręgowej, prok. Dariusz Ślepokura powiedział w piątek, że postępowanie prowadzone jest w sprawie "doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem osób korzystających z usług biura poprzez pobieranie świadczeń pieniężnych za usługi turystyczne w sytuacji, gdy kondycja finansowa biura uniemożliwiała wywiązanie się z zawartych umów".
Prokuratura Okręgowa w Warszawie ma teraz 30 dni na podjęcie decyzji, czy zostanie wszczęte śledztwo w tej sprawie.
W środę Sky Club, który organizował wyjazdy pod marką własną oraz Triady, złożył do sądu wniosek o ogłoszenie upadłości. Wówczas za granicą było ok. 4,7 tys. klientów biura. Do Polski sprowadza ich mazowiecki urząd marszałkowski. W piątek urząd podał, że 2,5 tysiąca turystów nadal pozostaje za granicą; według planów w piątek ma wrócić do Polski 1086 osób.
O pilne wszczęcie śledztwa dotyczącego biura podróży Sky Club zaapelował w piątek do prokuratury szef Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro. Pytany na konferencji prasowej o decyzję prokuratury o wszczęciu postępowania sprawdzającego w tej sprawie były minister sprawiedliwości odparł, że jest to „niepoważne podejście”. „Tysiące Polaków jest w dramatycznej sytuacji poza granicami kraju, czują się oszukani i obdzierani z własnej godności, a prokuratura chce się zastanawiać, czy są podstawy do prowadzenia śledztwa" - powiedział Ziobro.
Jak dodał, "prokuratura powinna z kopyta ruszyć" i prowadzić już od czwartku intensywne śledztwo. "Na co tu czekać, po co cokolwiek sprawdzać. Do roboty panowie prokuratorzy, do roboty, wakacje się zaczynają, ale nie dla was" - apelował Ziobro.
Zawiadomienie o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa przez Sky Club skierował do prokuratury w czwartek marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik. "Przedstawiciele, znając sytuację finansową zarządzanej spółki i wiedząc, że nie będą w stanie wywiązać się z zaciągniętych zobowiązań, przyjmowali od klientów świadczenia pieniężne, mając świadomość braku możliwości świadczenia wzajemnego" - mówił Struzik.
Podobny wniosek do Prokuratury Okręgowej w Warszawie złożył poseł SLD Dariusz Joński. Jak napisał w uzasadnieniu, "do ostatniego momentu przed zgłoszeniem wniosku o ogłoszenie upadłości, biuro podróży pobierało wpłaty od klientów". "Należy założyć, że osoby reprezentujące Sky Club działały celowo postanawiając do ostatniej chwili, kosztem swoich klientów, zgromadzić jak największą ilość środków finansowych. (...) Należy podkreślić wyjątkowo naganną postawę zarządu spółki Sky Club, polegającą na pozostawieniu za granicą tysiące polskich obywateli (...) bez jakiejkolwiek pomocy" - zaznaczono w uzasadnieniu.
W środę wieczorem urząd otrzymał od Sky Club wstępną listę osób, które nie wyleciały na urlopy po 3 lipca. Wynika z niej, że ponad 19 tys. osób nie wyjechało na wycieczki, a suma wpłat, jakie zostały dokonane, przekracza 30 mln zł. Od środy do urzędu województwa mazowieckiego trafiło 300 roszczeń. Gwarancja finansowa Sky Clubu wynosi 25 mln złotych. (PAP)
mja/ agy/ mok/ ura/