– Informacje o liczbie pracowników z orzeczoną niepełnosprawnością są w posiadaniu odpowiednich szczebli prokuratury – informuje Mateusz Martyniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Generalnej. Przypomina, że pracownicy, którzy mają orzeczoną niepełnosprawność, ale lekarz pozytywnie ocenił ich zdolność do wykonywania obowiązków służbowych, nie muszą informować pracodawcy o dysfunkcjach.
Sama Prokuratura Generalna zatrudnia trzy osoby niepełnosprawne i tylko na stanowiskach urzędniczych. Nie osiąga wymaganego wskaźnika zatrudnienia takich osób, który wynosi 6 proc. Płaci więc systematycznie na PFRON ok. 120 tys. zł.
Prokuratorska centrala tłumaczy, że o dopuszczeniu prokuratorów ze stwierdzoną niepełnosprawnością do wykonywania obowiązków decyduje lekarz medycyny pracy, a nie przełożeni.
Czytaj: Prokurator generalny: niepełnosprawną asesor zwolniono zgodnie z prawem>>>>
Stanowisko Aleksandra Herzoga, przewodniczącego ówczesnej Rady Prokuratorów przy prokuratorze generalnym (odpowiednik dzisiejszej Krajowej Rady Prokuratury), z lipca 2010 r. wskazuje, że nie można dostosowywać zakresu obowiązków prokuratora i asesora do potrzeb i sytuacji osoby niepełnosprawnej. Dlatego o ile niektóre rodzaje dysfunkcji nie wykluczają pracy w tej służbie (np. prokurator bez jednej ręki), o tyle trudno sobie wyobrazić wykonywanie takiego zawodu przez osobę niewidomą, niemą czy głuchą. Także zatrudnienie osoby na wózku może uniemożliwiać wykonywanie jej niektórych obowiązków, np. oględzin zwłok.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna