Chodzi o notatkę opisaną przez dziennikarzy serwisu Onet.pl, z której miało wynikać m.in., że Amerykanie wprowadzili "szczególne sankcje wobec polskich władz", polegające na tym, iż "do czasu przyjęcia zmian w ustawie o IPN prezydent, ani wiceprezydent USA nie będą się z nimi spotykać". Według portalu, poza nieformalnym uznaniem polskich liderów za "persona non grata" w Białym Domu, urzędnicy Departamentu Stanu USA mieli też grozić Warszawie "blokadą finansowania wspólnych projektów wojskowych".

- To dokumenty tajne, zastrzeżone i niejawne, nie powinny być publikowane - tak premier Mateusz Morawiecki skomentował informacje zawarte w pochodzącej z MSZ notatce o zamrożeniu przez władze USA stosunków z przywódcami Polski.

Polskie władze, w tym Ministerstwo Spraw Zagranicznych, zaregowały na opublikowanie tej informacji oświadczeniami, że to nieprawda, że nie było żadnego takiego oświadczenia ze strony USA. Również rzeczniczka Departamentu Stanu zdementowała tę wiadomość, jednak na pytania dziennikarzy, czy w takim razie są planowane jakieś spotkania z polskim prezydentm lub premierem odpowiedziała, że nie. W tym kontekście przywoływany jest także brak choćby krótkiego spotkania polskiego prezydenta z wiceprezydentem USA podczas zimowych igrzysk olimpijskich w Korei, gdzie obaj przebywali. Wiceprezydent miał tam wiele spotkań, ale z polskim prezydentem nie spotkał się.


Dostęp do informacji publicznej. Pytania i odpowiedzi. Wzory pism >>

Notatki nie było, ale naruszenie prawa owszem
Polski MSZ początkowo zaprzeczał istnieniu notatki, która jest podstawą spekulacji o zamrożeniu z stosunków USA z Polską, ale w końcu przyznał się do jej istnienia. Wtedy w przekazie kładziony był nacisk na nielegalny sposób wejścia w posiadanie tego dokumentu przez dziennikarzy Onet.pl, którzy pierwsi o tym napisali. Przedstawiciele MSZ zapowiedzieli wszczęcie kroków prawnych w związku z pozyskaniem i ropowszechnianiem poufnego dokumentu.

Jak się okazało, MSZ skierowało w sprawie ujawnienia notatki zawiadomienie do prokuratury. Jak powiedział rzecznik Łapczyński, dotyczy ono „podejrzenia popełnienia przestępstwa ujawnienia, wbrew przepisom ustawy lub przyjętemu na siebie zobowiązaniu, informacji niejawnych zawartych w dokumencie wskazanym w treści zawiadomienia”. Ujawnienie miało nastąpić przez osobę, która z notatką zapoznała się „w związku z pełnioną funkcją lub wykonywaną pracą”.

Jak powiedział warszawskiej prokuratury okręgowej Łukasz Łapczyński, obecnie trwa postępowanie sprawdzające. W zawiadomieniu wskazana została osoba upoważniona do złożenia zeznań w imieniu MSZ. Po jej przesłuchaniu oraz uzyskaniu niezbędnej dokumentacji, prokurator ma zdecydować czy w tej sprawie zostanie wszczęto śledztwo.

MSZ też sprawdza
Oprócz postępowania prokuratury jest także prowadzone postępowanie wewnętrzne w Ministerstwie Spraw Zagranicznych ws. upublicznienia notatki niejawnej - powiedział w poniedziałek szef MSZ Jacek Czaputowicz.
- Ona jest przede wszystkim wyjaśniana przez prokuraturę, bo przepisy nakazują zgłoszenie takiego przypadku do prokuratury. Jest także postępowanie wewnętrzne, prowadzone przez Dyrektora Generalnego (Służby Zagranicznej) i pełnomocnika ds. dostępu informacji niejawnych - podkreślił szef dyplomacji. - Myślę, że tutaj pewne wnioski będą wyciągnięte - zadeklarował minister.