Prokurator Prokuratury Warszawa-Mokotów Krzysztof Parchimowicz został w styczniu 2016 r. ukarany karą upomnienia w formie kary porządkowej.
Przewinienie mniejszej wagi
Kara ta była wymierzona za czyn polegający na tym, że prokurator dopuścił się oczywistej i rażącej obrazy przepisów prawa. A konkretnie – pozostając referentem sprawy, wbrew Regulaminowi wewnętrznego urzędowania powszechnych jednostek prokuratury i art. 307 par. 1 kpk, zawiadomieniu o przestępstwie nie nadał biegu. Bezczynność ta obejmowała okres od 2 września 2016 roku do 12 grudnia 2016 r.
W ten sposób naruszył powinność rozstrzygnięcia sprawy w rozsądnym terminie. Prokurator nadrzędny uznał to zachowanie za przewinienie dyscyplinarne mniejszej wagi nieuzasadniające wszczęcia postępowania dyscyplinarnego.
Sprawa ta trafiła po raz pierwszy do Sądu Najwyższego ( wówczas Izby Dyscyplinarnej), który 6 lipca 2021 r. uchylił zaskarżone postanowienie i sprawę przekazał Sądowi Dyscyplinarnemu przy Prokuratorze Generalnym do ponownego rozpoznania.
Czytaj też: SN: Prokurator Parchimowicz uniewinniony - nie odmówił złożenia oświadczenia o przynależności do zrzeszeń>>
Sąd ten uznał prokuratora za winnego i odstąpił od wymierzenia kary, w odwołaniach obwiniony wnosił o uchylenie tego orzeczenia, zaś rzecznik dyscyplinarny o wymierzenie kary upomnienia.
Czytaj w LEX: Zasady odpowiedzialności dyscyplinarnej prokuratora >>>
Prawo do obrony - naruszone
W tej sprawie powstał poważny problem, jak rozumieć par. 4 pkt 3 art. 149 ustawy Prawo o prokuraturze. Stanowi on, że w razie wniesienia sprzeciwu prokurator przełożony, nad tym, który wymierzył karę uchyla karę porządkową upomnienia i przekazuje sprawę za pośrednictwem rzecznika dyscyplinarnego do rozpoznania sądowi dyscyplinarnemu.
Problem w tym, że w postępowaniu tzw. pracowniczym wysłuchuje się wyjaśnień prokuratora obwinionego i rzecznika dyscyplinarnego, jednak nie przeprowadza dowodu, jak w postępowaniu dyscyplinarnym. A gdy sprawa dojdzie do sądu dyscyplinarnego, ten może zastosować każdy wymiar kary, nawet ten najsurowszy, czyli złożenie z urzędu.
Jak wyjaśniał obrońca obwinionego, prok. Jarosław Onyszczuk, sprawa dotyczy nienadania biegu sprawie gospodarczej przez trzy miesiące i siedem dni. Zarzut ten dotyczy okresu, gdy prokurator Parchimowicz był 61 dni w pracy, a po odjęciu dyżurów 39 dni. W tym czasie wykonywał szereg obowiązków, załatwił 68 spraw.
- Ta sprawa nie powinna się znaleźć przed sądem dyscyplinarnym, a już na pewno nie przed Sądem Najwyższym – przekonywał prok. Onyszczuk. – Problem w tym, że przepisy są nieprecyzyjne i nie wiadomo, kiedy sprawa o przewinienie porządkowe zamieniła się w postępowanie dyscyplinarne.
Zabrał też głos sam obwiniony: - Ustawę Prawo o Prokuraturze napisano tak, że w wypadku sprzeciwu od kary porządkowej, nie ma ograniczeń, co do orzekania o karze wobec obwinionego, którego można nawet wydalić z zawodu – mówił prok. Parchimowicz. – O winie prokuratora decyduje konkurs krasomówczy – dodał. A w istocie – wszystkie karty są w ręku oskarżenia.
SN: uniewinnienie!
Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN we wtorek 18 kwietnia br. zmieniła orzeczenie i uniewinniła prok. Parchimowicza od stawianych mu zarzutów złamania Regulaminu i kpk. Jest to orzeczenie prawomocne i nie podlega zaskarżeniu.
- Sąd Najwyższy zastosował wykładnię prokonstytucyjną – wyjaśnił sędzia przewodniczący Wiesław Kozielewicz. – Przy uchylaniu kary porządkowej nie były przestrzegane procedury gwarantujące prawo do obrony. W takiej sytuacji stosując art. 149 Prawa o Prokuraturze należałoby pomijać paragrafu 4 punktu 3. To znaczy, w przypadku sprzeciwu od kary porządkowej decyzja szefa, który kontroluje swojego podwładnego, który udzielił takiej kary powinna być tylko dwubiegunowa: albo uchyla karę upomnienia i zawiadamia prokuratora, że uwzględnił sprzeciw, albo uchyla karę upomnienia i nie uwzględnia sprzeciwu. Wtedy przekazuje sprawę rzecznikowi celem wyjaśnienia na płaszczyźnie dyscyplinarnej. Dopiero decyzja rzecznika powinna uruchamiać postępowanie, ale gdy prokurator ma prawa strony.
- Strony nie mogą mieć takich samych uprawnień jak w procedurze karnej, to jest oczywiste – zaznaczył sędzia Kozielewicz. – Uznaliśmy, że w tej sprawie nie trzeba przekazywać sprawy do ponownego rozpoznania, gdyż procedura ta trwa już siedem lat, a winy prokuratorowi nie można przypisać, bo nie było rażącego, oczywistego naruszenia prawa. Po prostu prokurator nie miał czasu zająć się omawianą sprawą - dodał.
Warto dodać, że prok. Parchimowicz ma jeszcze pięć spraw dyscyplinarnych w toku, które się nie zakończyły.
Sygnatura akt II ZOW 27/22, wyrok SN z 18 kwietnia 2023 r.
Cena promocyjna: 83.3 zł
|Cena regularna: 98 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 83.3 zł
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.