Adwokaci z Warszawy wzywają adwokatów z całej Polski do nadzwyczajnego zjazdu i zmian struktur adwokatury, o czym informowaliśmy na stronach Polskiego Serwera Prawa. Prof. Piotr Winoczrek, odpowiada w felietonie dla prasy: pomysł usunięcia z konstytucji art. 17 zyska zwolenników, jeśli samorządy nie odpowiedzą czynem na stawiane im zarzuty.

- Liderzy Prawa i Sprawiedliwości, niezadowoleni z wyroku Trybunału Konstytucyjnego, kwestionującego zgodność z ustawą zasadniczą przepisów dotyczących zasad przeprowadzania egzaminów na aplikację adwokacką, zapowiedzieli, iż będą dążyć do wykreślenia z konstytucji przepisu, na którym Trybunał oparł swoje orzeczenie. Chodzi tu o art. 17 przewidujący możliwość ustawowego powoływania do życia samorządów reprezentujących osoby wykonujące zawody zaufania publicznego i sprawujące pieczę nad należytym wykonywaniem tych zawodów. Wśród nich jest też zawód adwokata. Pomysł usunięcia z konstytucji art. 17 zyska zwolenników, jeśli samorządy nie odpowiedzą czynem na stawiane im zarzuty - pisze prof. Piotr Winczorek w felietonie dla Rzeczpospolitej.


- Zawody zaufania publicznego to takie, których wykonywanie łączy się z powierzeniem wartości cennych dla tego, kto z przypisanych temu zawodowi usług pragnie korzystać. To życie, zdrowie, różnego rodzaju informacje, niekiedy intymne, walory materialne itp. Od świadczącego usługi oczekuje się zarazem możliwie najwyższej sprawności zawodowej, niezachwianej uczciwości i rzetelności, ale także zrozumienia dla sytuacji życiowej klienta (pacjenta, podopiecznego), niekiedy współczucia, zachowania jego tajemnic, działania w jego najlepszym interesie. Wykonywanie takiego zawodu jest poniekąd służbą publiczną, a ci, którzy jej się poświęcili, muszą przestrzegać nie tylko prawa, lecz również właściwych dla niej zasad etycznych. Dlatego ustawodawca szczególnie interesuje się tego rodzaju zawodami i otacza je szczególną ochroną, powiązaną wszakże ze specjalnymi wymaganiami profesjonalnymi i etycznymi oraz gwarancjami zabezpieczającymi przed pokusą zaniżania standardów profesjonalnych i moralnych (stąd aplikacje, egzaminy itp.). Wyraża się ono w powierzeniu samorządom zawodowym funkcji kontrolnych, nadzorczych i orzeczniczych, jako mieszczących się w ramach wykonywania cząstki zdecentralizowanego władztwa publicznego - pisze prof. Winczorek. Takimi właśnie względami kierował się ustawodawca, wprowadzając unormowanie zawarte w art. 17 konstytucji.

Otwarcie? Tak, oczywiście - uważa prof. Winczorek.  - Wykreślenie tego przepisu z konstytucji oznaczałoby, iż samorządy zawodów zaufania publicznego nie miałyby już zakotwiczenia w najwyższym akcie normatywnym, choć mogłyby nadal funkcjonować na podstawie regulacji jedynie ustawowej. Tę wiele łatwiej zmodyfikować niż konstytucyjną - pisze Winczorek. 

Argument o konieczności "otwarcia" zawodów prawniczych dla młodych ludzi kończących studia jest, moim zdaniem, przekonujący. Pytanie jednak, czy "otwarcie" to musi się wiązać z nowelizacją konstytucji. Na art. 17 nie opiera wszak swego bytu jedynie samorząd adwokatów, radców prawnych czy notariuszy. Stanowi on fundament m.in. dla takich struktur jak samorządy lekarzy, farmaceutów, weterynarzy. Gdy więc pragnie się uzdrowić sytuację w jednym z zawodów zaufania publicznego, niekoniecznie trzeba sięgać po najcięższy oręż, który uśmierca zarówno domniemanych "winnych", jak i "niewinnych".

- Artykuł 17 konstytucji stanowi, o czym czasami się zapomina, że reprezentacja osób wykonujących zawody zaufania publicznego musi uwzględniać interes publiczny i ma służyć jego ochronie. Sądzę, że w przypadku adwokatów w granicach interesu publicznego mieści się nie tylko zapewnienie wysokiego standardu usług, czemu ma sprzyjać działalność izb adwokackich, ale również dostępność i taniość tych usług. Ta z kolei zależy od liczby osób pełniących rolę doradcy prawnego i reprezentanta zainteresowanych w postępowaniach przed organami władzy publicznej. Względy podobnego rodzaju pojawiają się także wtedy, gdy weźmiemy pod uwagę sytuację na rynku pracy wynikającą z tego, że w ostatnich kilkunastu latach polskie uczelnie dały wykształcenie prawnicze wielu tysiącom absolwentów pukających dziś niecierpliwie do bram samorządowych korporacji prawniczych. Korporacje te powinny poważnie wziąć pod rozwagę taką okoliczność i ostatecznie uwzględnić ją w swoich pociągnięciach, w przeciwnym razie nadal będą się narażać na zarzut zamykania się we własnym kręgu i bronienia wyłącznie własnych (egoistycznych, jak mówią nieżyczliwi) interesów - czytamy w felietonie prof. Piotra Winczorka.

(źródło: KW/Rz)