Widzę potrzebę wyodrębnienia sądów dyscyplinarnych. Powinny to być sądy utworzone na zewnątrz, powinny tam być osoby spoza korporacji. To pozwoliłoby przełamać źle pojętą solidarność grupową - uważa prof. Pawłowicz.
Zdaniem prof. Pawłowicz również nie bardzo można akceptować sporządzanie dla każdego sędziego w efekcie oceny 4-letniego planu rozwoju zawodowego. Indywidualny plan rozwoju zawodowego. Jak można niezawisłemu sędziemu formułować plan rozwoju? Wiadomo, że takie oceny mają różny charakter, różne uczucia mają znaczenie i może to być droga do szykanowania niepokornych sędziów, a nawet ich eliminowania. Uważam, że jest to niezgodne z zasadą niezawisłości sędziowskiej. Ważną rzeczą jest również potrzeba uporządkowania drogi kariery zawodowej sędziów, dlatego że dzisiaj mamy rozbicie na referentów, asystentów - gdy nabędzie doświadczenia, zostanie mianowany na stanowisko sędziego.
Bardzo ważną sprawą, którą mogę tu tylko podnieść, jest konieczność uporządkowania systemu wynagrodzeń sędziów. Powinien on być bardziej powiązany z systemem płac w gospodarce, z rzeczywistą pracą, doświadczeniem i obciążeniami. Powinny zostać w miarę możliwości wyrównane, bo są nieuzasadnione różnice między sądownictwem administracyjnym a sądownictwem powszechnym.
Należałoby zmienić samą koncepcję funkcjonowania Krajowej Rady Sądownictwa, dlatego że jest to w istocie kolejny szczebel korporacji sędziowskiej. Większość jej członków to sędziowie, a właściwie winien to być organ, który zapewni innym środowiskom, spoza korporacji sędziowskiej, udział czy wpływ w wyborach na stanowisko sędziego. Uważam, że powinien to być organ, któremu przewodniczy prezydent państwa.
Źródło: Sejm RP, 30 sierpnia 2012 r.
Prof. Pawłowicz: sądy dyscyplinarne są zbyt pobłażliwe
Sądy dyscyplinarne sędziów jako organy samorządu z natury są nieobiektywne, są stronnicze, sprzyjają pobłażliwości, utożsamiają się z interesem środowiska, a nie z interesami osób skrzywdzonych twierdzi prof. Krystyna Pawłowicz z Wydziału Prawa i Administracji UW, posłanka PIS