Stanowisko takie ekspert wygłosił podczas zorganizowanej w piątek 3 marca w Katowicach konferencji „Sędzia a Konstytucja. Kryzys sądownictwa konstytucyjnego a rozproszona kontrola zgodności prawa z Konstytucją”. Wiecej>>
Swoją opinię prof. Weitz odniósł do trzech możliwych sytuacji, jakie mogą wystąpić w praktyce orzekania, podkreślając odmienne w każdej z nich skutki uczestnictwa osoby nieuprawnionej w orzekaniu.
Pierwsza z nich to przypadek, gdy kwestia udziału osoby nieuprawnionej wystąpiłaby po wydaniu przez Trybunał wyroku. Jak mówił prof. Weitz, taka sytuacja może mieć miejsce w przypadku trzech sędziów TK, których legalność wyboru w 2010 roku zakwestionował prokurator generalny. Jak twierdzi ekspert, gdyby Trybunał stwierdził wadliwość ich powołania, to wszystkie wyroki wydane z ich udziałem byłyby nadal ważne.
Druga sytuacja może mieć miejsce, gdy to strona postępowania zwraca uwagę, że wyznaczony został skład z udziałem osoby nieuprawnionej. – W takim przypadku do Trybunału należy przesądzenie, czy ten członek składu zasiada w nim legalnie. Jeśli tak stwierdzi, nie ma podstaw do stwierdzania nieważności wydanego przez ten skład wyroku.
Natomiast trzecia sytuacja ma miejsce wtedy, gdy w składzie TK zasiadają osoby, co do których Trybunał Konstytucyjny w kolejnych orzeczeniach uznał, że zostały powołane na miejsca już prawidłowo obsadzone (przypadek trzech sędziów wybranych przez Sejm obecnej kadencji po „unieważnieniu” wyboru na te miejsca trzech osób w poprzedniej kadencji, które miały objąć urzędy 6 listopada 2015 roku). - Jeśli mimo to taka osoba zasiada w składzie orzekającym, to w takiej sytuacji mamy do czynienia z wyrokiem nieistniejącym – stwierdził prof. Karol Weitz. - Nawet jeśli to był jeden z pięciu członków składu orzekającego, bo to jest tak daleko idące pogwałcenie artykułu 2. Konstytucji, że wyrok TK jest wyrokiem nieistniejącym – podsumował.
Czytaj: Prof. Ereciński: gdy skład sądu wadliwy, to wyrok nieistniejący>>
