Prezydent wyraził swój "naprawdę głęboki niepokój związany z atmosferą wojny ideologicznej, która zapanowała na tle kwestii ustawy o związkach partnerskich". Jak powiedział, z przykrością odnotowuje również to, że w ubiegłym tygodniu parlament - z różnych powodów - okazał się niezdolny do podjęcia prac nad ustawami, nie dysponując "wystarczającą wiedzą, ani wystarczająco dobrym pomysłem, jak rozwiązać problem".
"Jestem pewien, że w tej chwili i rząd, i siły parlamentarne zastanawiają się nad najlepszym wyjściem z tej sytuacji" - powiedział Komorowski. Jak dodał, on sam chciałby również zaproponować kierunek poszukiwań pozytywnego rozwiązania.
"Według mnie warto rozważyć odstąpienie od nowej ustawy, by uniknąć ryzyka niekonstytucyjności. Warto pójść w kierunku nowelizacji ustaw istniejących" - powiedział prezydent. Jak wyjaśnił, zmiany powinny dotyczyć m.in.: dostępu do informacji medycznej; możliwości zawarcia w trybie umowy wspólnoty majątkowej tworzącej konsekwencje takie, jak opodatkowanie dziedziczenia analogiczne do pierwszej grupy spadkowej oraz alimentacja; wstępowania w stosunek najmu mieszkania po zmarłym; prawa pochówku.
Komorowski podkreślił, że z prawdziwym niepokojem odnotowuje, że w tej chwili istotnym elementem sporu stają się kwestie różnorakich interpretacji zapisów konstytucyjnych, zarówno art. 18, jak i innych, które mówią o małżeństwie, rodzinie lub macierzyństwie.
"Dlatego z jednej strony chciałbym zasugerować, aby nie lekceważyć opinii prezesa Sądu Najwyższego (...). Z drugiej strony, zachęcam do rozwiązania realnych problemów istotnych dla liczącej się grupy obywateli. Według mnie należy szukać sposobów na takie działanie, które by pozwoliło nie mnożyć kontrowersji, ale ich unikać albo przynajmniej częściowo osłabiać" - oświadczył prezydent.
"Zachęcam do rozwiązania realnych problemów istotnych dla liczącej się grupy obywateli. Według mnie należy szukać sposobów na takie działanie, które by pozwoliło nie mnożyć kontrowersji, ale ich unikać albo przynajmniej częściowo osłabiać" - powiedział prezydent.
"W związku z tym chciałbym po pierwsze zaapelować o umiar do wszystkich uczestników tej politycznej batalii, zarówno na lewicy, jak i na prawicy" - oświadczył. "Do lewicy chciałbym zaapelować o konsekwencję w podkreślaniu tego, że wspólne autorstwo konstytucji zobowiązuje w dalszym ciągu do obrony nie tylko litery, ale i ducha konstytucji. Także w przypadku przepisów preferujących tradycyjne rozumienie rodziny i małżeństwa" - podkreślił Bronisław Komorowski.
Jak zaznaczył, trzeba też pamiętać, że te wszystkie zapisy konstytucji, które miały na celu wtedy umożliwienie jej przyjęcia w jak najszerszym układzie politycznym, "są i dzisiaj warte pochwały, a nie ucieczki od odpowiedzialności".
"Do prawicy chciałbym się zwrócić z apelem o to, aby powściągała język w stopniu maksymalnie możliwym tak, by nie ranić, nie zadawać bólu współobywatelom, niezależnie od orientacji seksualnej" - mówił Komorowski.