Według RMF FM ministerstwo transportu spóźniło się z przetargiem na druk zaświadczeń dotyczących przewozu towarów niebezpiecznych (ADR), dlatego od stycznia kierowcy nie mogli ich odbierać. W środę wiceminister transportu Tadeusz Jarmuziewicz zadeklarował w RMF FM, że „jest do dyspozycji”, jeśli premier lub minister transportu Sławomir Nowak uznają, że spóźnienie z wydawaniem zaświadczeń jest „dramatyczne w skutkach”.
W czwartek w Brukseli Tusk powiedział dziennikarzom, że minister Nowak „jest przekonany, iż wiceminister Jarmuziewicz nie ponosi ani bezpośredniej, ani pośredniej odpowiedzialności za to konkretne wydarzenie”. „Konsekwencje służbowe poniósł jeden z wicedyrektorów, który bezpośrednio sprawą się zajmował” – dodał premier.
Tusk zaznaczył, że od kilku dni bada, „dlaczego tak prosta sprawa nie może doczekać się swojego finału”. W jego ocenie problemem jest spór między wojewodami a marszałkami o sposób sfinansowania zaświadczeń.
„Będę chciał, żeby wojewodowie zareagowali; to znaczy, żeby doprowadzili do maksymalnie szybkiego wydania tych certyfikatów, a później najwyżej będziemy oczekiwali od marszałków zwrotu nakładów na to poniesionych” – powiedział premier.
W zeszłym tygodniu RMF FM podało, że niektóre urzędy marszałkowskie nie podpisały umów z Polską Wytwórnią Papierów Wartościowych, która ostatecznie ma drukować zaświadczenia.