Podczas poprzedzającej głosowanie ws. rezolucji debaty w PE eurodeputowani reprezentujący większość frakcji wzywali polskie władze do respektowania wartości UE. Wiceszef KE Frans Timmermans powtórzył, że Warszawa powinna przywrócić niezawisłość i legitymację TK. Europosłowie PiS opuścili salę.
Czytaj: Ostra debata w PE o praworządności w Polsce>>
Za przyjęciem rezolucji głosowało 438 eurodeputowanych; 152 było przeciw; 71 wstrzymało się od głosu.
"Obecna sytuacja w Polsce stanowi jednoznaczne ryzyko poważnego naruszenia wartości, o których mowa w art. 2 traktatu o UE" - podkreślono w dokumencie. PE wyraził też zaniepokojenie zmianami w przepisach dotyczących polskiego sądownictwa, "zwłaszcza że mogą one strukturalnie zagrozić niezawisłości sądów i osłabić praworządność w Polsce".
TK nie funkcjonuje jak należy
Parlement Europejski wyraził też głębokie ubolewanie, że nie znaleziono kompromisowego rozwiązania problemu należytego funkcjonowania Trybunału Konstytucyjnego (kwestia jego niezależności i legitymacji, a także publikowania i wykonywania wszystkich wyroków). Eurodeputowani ocenili, że niebezpiecznie podważa to konstytucję RP oraz zasady demokracji i praworządności w Polsce.
Dokument wzywa do przeprowadzenia na szczeblu krajowym, z udziałem wszystkich odpowiednich zainteresowanych stron, debaty o reformie sądownictwa. Wzywa również prezydenta Polski Andrzeja Dudę, "by nie składał podpisu pod nowymi ustawami, jeżeli nie będą one w pełni gwarantować niezawisłości sądownictwa".
W dokumencie znalazł się też zapis (przegłosowany jako poprawka do projektu rezolucji), w którym PE "apeluje do rządu polskiego o podjęcie stosownych działań w związku z ksenofobicznym i faszystowskim marszem, który miał miejsce w Warszawie w sobotę 11 listopada 2017 r. oraz o zdecydowane potępienie tego marszu".
Parlament Europejski, przyjmując dokument, dał mandat Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych PE do opracowania specjalnego sprawozdania dotyczącego Polski. W ten sposób będzie mógł na sesji plenarnej przyjąć sprawozdanie komisji, wzywając tym samym Radę UE do podjęcia działań przewidzianych przez art. 7 ust. 1 Traktatu o UE.
Zgodnie z nim Rada UE, czyli przedstawiciele rządów, mogą na wniosek PE lub Komisji Europejskiej stwierdzić istnienie wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez państwo członkowskie wartości unijnych. Potrzeba do tego większości czterech piątych państw UE. Na uruchomienie art 7. wobec Polski, mimo wielu wezwań ze strony europarlamentarzystów, nie zdecydowała się do tej pory Komisja Europejska.
PE ostrzega, że jeżeli ryzyko zostanie potwierdzone, a polskie władze odmówią zastosowania się do zaleceń UE, procedura może doprowadzić do zawieszenia prawa głosu Polski w Radzie Europejskiej. Wymaga to jednak jednomyślności krajów UE.
Czytaj: Wiceszef KE przedstawił oczekiwania ws zmian w polskim sądownictwie>>
MSZ: przecież ustawy jeszcze nie uchwalone
Ministerstwo Spraw Zagranicznych oświadczyło w środę, że odnotowuje przyjęcie przez Parlament Europejski rezolucji o praworządności i demokracji w Polsce. - Niestety Parlament Europejski przyjął rezolucję w bardzo niefortunnym momencie, gdy parlamentarny etap procesu legislacyjnego w Polsce dopiero się zaczyna - czytamy w dokumencie.
MSZ "z ubolewaniem stwierdza", że negatywną ocenę projektów Prezydenta RP dot. ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz o Sądzie Najwyższym sygnatariusze rezolucji opierają na ogólnej, ustnej opinii Komisji Europejskiej wyrażonej zaledwie kilka dni temu. - Ze swojej strony, rząd Polski udziela wyczerpujących, pisemnych odpowiedzi na zalecenia Komisji Europejskiej. Nie uchylamy się od dialogu, podkreślając, że musi on być oparty na faktach i otwartości na polskie argumenty. Jednocześnie należy zauważyć, że rezolucja Parlamentu Europejskiego nie odnosi się do meritum kwestii spornych między Komisją a Polską – należy raczej traktować ją jako polityczny instrument nacisku na Polskę - czytamy w oświadczeniu MSZ.
Rezolucja także w obronie puszczy i społeczeństwa obywatelskiego
W rezolucji PE jest też wezwanie do natychmiastowego "zawieszenia masowych wyrębów w Puszczy Białowieskiej" i "przestrzegania prawa do wolności zgromadzania się przez usunięcie z obecnej ustawy o zgromadzeniach zapisów dotyczących priorytetowego traktowania tzw. cyklicznych zgromadzeń cieszących się poparciem rządu".
Przyjęta w środę rezolucja "wyraża zaniepokojenie z powodu medialnych doniesień o objęciu przywódców opozycji i społeczeństwa obywatelskiego nadzorem policyjnym oraz wzywa władze polskie do zbadania tych doniesień i pełnego poszanowania prywatności wszystkich obywateli".
Europosłowie apelują też w niej do rządu polskiego o uchylenie ustawy o utworzeniu Narodowego Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego, która - według treści rezolucji - utrudnia krytycznym grupom społeczeństwa obywatelskiego dostęp do środków publicznych. Chcą też "zapewnienia rozdziału środków publicznych wśród organizacji społeczeństwa obywatelskiego w sposób uczciwy, bezstronny, przejrzysty i gwarantujący pluralistyczną reprezentację".
W rezolucji PE apeluje do rządu polskiego o przestrzeganie wszystkich postanowień dotyczących praworządności i praw podstawowych, zapisanych w traktatach, Karcie praw podstawowych Unii Europejskiej, europejskiej konwencji praw człowieka i w międzynarodowych normach odnoszących się do praw człowieka, a także o podjęcie bezpośredniego dialogu z Komisją.
PE wzywa również do "zdecydowanej obrony praw kobiet i dziewcząt poprzez zapewnienie bezpłatnej i dostępnej antykoncepcji bez dyskryminacji oraz udostępnienie antykoncepcji doraźnej bez recepty". (ks/pap)