Sprawy rozwodowe, obok frankowych, dość mocno obciążają wydziały cywilne sądów okręgowych. Zmiany w zakresie orzekania o winie nie są jedynym rozważanym rozwiązaniem. Ministerstwo analizuje także możliwość wyprowadzenia części rozwodów z sądów - chodzi o sytuacje, w których rozwodzący się nie mają małoletnich dzieci i nie ma między nimi konfliktu. Trwa dyskusja, czy taki rozwód mógłby następować przed notariuszem, czy przed kierownikiem urzędu cywilnego. 

Po rozwód do notariusza? W ocenie prawników to dobry sposób na odciążenie sądów >> Jak zdalny rozwód to tylko z sądu, z kancelarii już nie można się łączyć >>

 

Sądy latami analizują winę 

Ustalenie, kto jest winny rozpadu małżeństwa, może trwać latami. W sprawę angażowani są - jako świadkowie - bliscy, znajomi, dalsi znajomi, sąsiedzi, współpracownicy, detektywi itp. To, jak mówią sędziowie, wyniszcza strony, pogłębia rodzinne konflikty, ale przede wszystkim uderza w dobro dzieci rozstających się małżonków. Jedynym wymiernym zyskiem może być uzyskania alimentów dla niewinnego małżonka, przy czym - jak podkreślają także pełnomocnicy - w wielu przypadkach chodzi głównie o odwet i pewien rodzaj satysfakcji, a nie o pieniądze. 

Zgodnie z art. 60 par. 2 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, jeżeli jeden z małżonków został uznany za wyłącznie winnego rozkładu pożycia, a rozwód pociąga za sobą istotne pogorszenie sytuacji materialnej małżonka niewinnego, sąd na żądanie małżonka niewinnego może orzec, że małżonek wyłącznie winny, zobowiązany jest przyczyniać się w odpowiednim zakresie do zaspokajania usprawiedliwionych potrzeb małżonka niewinnego, chociażby ten nie znajdował się w niedostatku. Oczywiście to nie jedyna możliwość uzyskania alimentów "na siebie" od byłego małżonka, ale najbardziej skuteczna. Zgodnie z par. 1 rozwiedziony małżonek, który nie został uznany za wyłącznie winnego rozkładu pożycia, i który znajduje się w niedostatku, może żądać od drugiego dostarczania środków utrzymania "w zakresie odpowiadającym usprawiedliwionym potrzebom uprawnionego oraz możliwościom zarobkowym i majątkowym zobowiązanego". Słowem klucz jest tutaj jednak "niedostatek".

 

Cena promocyjna: 129.6 zł

|

Cena regularna: 144 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 100.8 zł


Dr Aleksandra Kluczewska, adwokat prowadząca Kancelarię Adwokacką w Krakowie i Olkuszu, uważa, że problem związany z dochodzeniem winy w postępowaniu rozwodowym nie wynika z niewłaściwej regulacji prawnej lub przestarzałego brzmienia przepisów kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. - Niestety nadal wiele osób nie ma świadomości, że właściwie orzeczenie winy w wyroku rozwodowym z prawnego punktu widzenia pozwala tylko na dochodzenie od małżonka winnego alimentów, jeżeli niewinny małżonek udowodni, że rozwód pociąga za sobą istotne pogorszenie jego sytuacji materialnej - wskazuje.

Przyznaje, że często chęć ustalania winy w sprawie o rozwód wiąże się z poczuciem wewnętrznej satysfakcji jednego z małżonków, jednakże - jak podkreśla - nie ma większego skutku prawnego. - Prowadząc sprawy rozwodowe, często zachęcam klientów do rozważenia tego, czy dochodzenie winy w rozwodzie jest zasadne, ponieważ takie ustalenie winy znacznie przedłuża postępowanie rozwodowe, zaognia konflikt między małżonkami i ich rodzinami (w szczególności, gdy małżonkowie mają jeszcze małoletnie dzieci) - zaznacza.

Polecamy nagranie szkolenia: Posiedzenia zdalne i doręczenia elektroniczne - zmiany w KPC wchodzące w życie 14 marca >

Czytaj: Zapaść - sądy okręgowe zakorkowane frankami i rozwodami >>

 

Zrezygnować lub ograniczyć 

Tu warto przypomnieć, że odejście od orzekania o winie jest jednym z postulatów Stowarzyszenie Sędziów Rodzinnych w Polsce. Jego prezeska sędzia Ewa Ważny przyznaje, że procesy tego rodzaju angażują nawet kilkadziesiąt dodatkowych osób zawnioskowanych w charakterze świadków, których trzeba wezwać na rozprawy, przesłuchać, a następnie ocenić ich wiarygodność, co często budzi wątpliwości. - Należy również pamiętać, że zgodnie z utrwalonym orzecznictwem Sądu Najwyższego w naszym prawie nie ma winy mniejszej czy większej za rozkład pożycia małżeńskiego. Dla jej przypisania wystarczy każde zachowanie strony, które zasługuje na negatywną ocenę i które w jakimkolwiek stopniu przyczyniło się do rozkładu pożycia małżeńskiego. To powoduje zazwyczaj zakończenie sprawy o rozwód z orzeczeniem winy obu stron, które nie satysfakcjonuje stron - zauważa.

Zwraca uwagę na jeszcze jedną kwestie. - Rozwód z orzekaniem o winie niezwykle pogarsza sytuację małoletnich, jeszcze bardziej skłóca całe rodziny i znajomych małżonków zaangażowanych w proces, uniemożliwia wypracowanie porozumienia rodzicielskiego. Przedłużająca się w czasie procedura sądowa uniemożliwia szybkie uregulowanie sytuacji prawnej dziecka, wzmaga walkę między rodzicami, konieczność osobistego udziału dziecka w procedurze wysłuchania przez sędziego, na co nie wszystkie dzieci są gotowe - mówi.

W podobny tonie wypowiada się sędzia Anna Begier z Sądu Rejonowego we Wrześni, członkini Zespołu ds. Prawa Cywilnego "Iustitii". - Obecnie coraz bardziej popularny jest pogląd, że orzekanie o winie w wyroku rozwodowym jest zbędne. Przedłuża proces, jeszcze bardziej antagonizuje nie tylko rozwodzących się małżonków, ale i ich rodziny oraz znajomych zeznających jako świadkowie. Utrudnia i wydłuża czas do uregulowania stosunków pomiędzy stronami. Często też nie przynosi nawet satysfakcji moralnej, gdy sąd orzeka winę obu stron, choćby tylko jedna przyczyniła się w niewielkim zakresie - podkreśla. 

Dodaje, że orzeczenie o winie może mieć praktyczne znaczenie tylko dla zakresu i czasu trwania obowiązku alimentacyjnego między rozwiedzionymi małżonkami. 

- Kwestia winy mogłaby być rozstrzygana tylko w przypadku zgłoszenia roszczeń alimentacyjnych w sprawie o rozwód albo w późniejszym procesie o alimenty. Tu, co prawda, sąd rejonowy rozstrzygałby jedną z kwestii dotyczących rozwodu i może być to systemową przeszkodą, ale z drugiej strony sądy rejonowe orzekają o rozdzielności majątkowej, gdzie badają między innymi przesłankę rozkładu pożycia. Ujemną stroną późniejszego badania winy mogłyby być utrudnienia dowodowe związane z upływem czasu. Zatem być może zmiany wymagałyby przepisy art. 60 k.r.o, regulującego obowiązek alimentacyjny rozwiedzionych małżonków - wskazuje.

 

Co z kwestiami moralnymi i społecznymi? 

Joanna Hetman-Krajewska, radca prawny w Kancelarii Prawniczej PATRIMONIUM, przyznaje, że orzekanie o winie może wydłużać sprawy, ale trzeba mieć na względzie też kwestie moralne i społeczne.

- Są takie sytuacje, kiedy jedno z małżonków zachowuje się w stosunku do drugiego w sposób ewidentnie naganny, a u drugiej strony trudno się takiej naganności doszukać. A jednocześnie ten drugi małżonek pozostaje z powodu rozwodu w złej sytuacji finansowej. W takim przypadku orzekanie o winie ma za zadanie doprowadzenie do pewnej równowagi systemowej, bywa więc, że ma sens. Ewentualnie można rozważyć wprowadzenie innego mechanizmu – np. niezależnie od tego czy jest wina, czy jej nie ma, małżonek, który jest dużo bardziej zasobny, miałby za zadanie tego drugiego małżonka wspomóc, wyposażyć, szczególnie, gdy majątek powstał w trakcie małżeństwa, a między małżonkami panował ustrój rozdzielności majątkowej więc małżonek niewinny nie miał roszczenia o podział majątku wspólnego – wskazuje.