Rafał Bujalski: Czy to prawda, że od 1 stycznia będziemy mogli jeść w Polsce owady?
Jowita Prokop: Tak, choć nie do końca. Już wcześniej polscy konsumenci mogli spożywać owady, o ile samodzielnie je złapali, wyhodowali lub zakupili za granicą. Produkty te nie mogły być jednak wprowadzane do powszechnej dystrybucji na terenie Polski. Od 1 stycznia przedsiębiorcy mogą sprzedawać w polskich sklepach owady jako żywność, o ile uzyskają stosowne zezwolenie od Komisji Europejskiej. Co więcej, w pewnych wypadkach owady będzie można sprzedawać swobodnie, nawet bez autoryzacji Komisji, o ile zainteresowany przedsiębiorca udowodni, że dany owad był powszechnie spożywany w Unii Europejskiej.
Jak kwestia ta była regulowana dotychczas w Polsce a jak w innych krajach UE?
Większość Europejczyków nie uważa owadów za żywność, co stanowi swoiste tabu pokarmowe. Do 31 grudnia 2017 r. status prawny owadów jako żywności nie był jasny. Część ekspertów stała na stanowisku, że owady są żywnością ogólnego spożycia, taką samą jak zwierzęta gospodarskie, i mogą być sprzedawane w Europie, o ile zapewnione są odpowiednie wymogi sanitarne. Inni twierdzili, że owady stanowią tzw. "nową żywność" i konieczne jest uzyskanie stosownego zezwolenia. Jeszcze inni podkreślali, że owady nie stanowią żywności i nie mogą być jako taka oferowane do sprzedaży. W takich krajach jak Wielka Brytania, Holandia, czy Francja serwowanie owadów jako środka spożywczego było dopuszczalne. W Polsce organy urzędowej kontroli nie dopuszczały do powszechnego użycia owadów jako żywności dla ludzi.
Z jaką nową rzeczywistością mamy zatem do czynienia od 1 stycznia?
Nowa regulacja* przecina spekulacje w tym zakresie. Jadalne owady uznane zostały za żywność. Te, które nie były w powszechnym użyciu jako środek spożywczy w Unii Europejskiej, traktowane są jako "nowa żywność", której wprowadzenie do obrotu wymaga unijnego zezwolenia. Powyższe oznacza, że od 1 stycznia każdy przedsiębiorca, który uzyska unijne zezwolenie lub udowodni, że dany owad był w powszechnym użyciu w Unii Europejskiej, może sprzedawać takie produkty również w Polsce. Zebranie dowodów na powszechne spożycie danego owada w Europie może wydawać się najprostszym rozwiązaniem, gdyż pozwala ominąć procedurę uzyskiwania zezwolenia. W praktyce może nastręczać to trudności. Co prawda na spożycie owadów wskazuje już grecki komediopisarz Arystofanes, czy źródła rzymskie potwierdzające spożycie larwy trociniarki czerwicy. Jednak od czasów średniowiecza owady praktycznie zniknęły z europejskich stołów. Aż do początków XX w. we Francji spożywana była, co prawda, zupa z chrabąszczy majowych, ale jest to sytuacja w Europie wyjątkowa. Trudno zatem mówić w takim przypadku o powszechnym spożyciu owadów w Europie.
Owady to tylko jeden z przykładów novel food, czyli tzw. nowej żywności. "Karierę" robią również ostatnio nasiona chia, jogurty przyczyniające się do spadku cholesterolu we krwi czy nano-żywność. Z jakimi najważniejszymi zmianami dotyczącymi nowej żywności mamy do czynienia od Nowego Roku?
Po pierwsze, prostsza według założeń ma być rejestracja nowej żywności w Unii Europejskiej. Terminy na zakończenie procedury będą krótsze, a sama procedura będzie prowadzona centralnie przez Komisję Europejską, a nie jak do tej pory przez poszczególne państwa członkowskie. Osobna uproszczona procedura obejmie również tradycyjną żywność z państw trzecich.
W komentarzu praktycznym, który pojawił się niedawno w programie LEX Prawo Europejskie, omawia Pani problematykę ochrony danych i dowodów naukowych stanowiących podstawę do wpisania danej żywności lub składnika do rejestru nowej żywności. Co konkretnie zmienia się w tym obszarze od poniedziałku?
Pod rządami poprzedniego rozporządzenia nr 258/97 możliwość wprowadzania na rynek, w tym sprzedaży, nowej żywności otrzymywał wyłącznie wnioskodawca. Procedura autoryzacji kończyła się bowiem wydaniem przez Komisję Europejską decyzji administracyjnej skierowanej wyłącznie do wnioskodawcy, który korzystał z monopolu na wprowadzanie zarejestrowanego składnika na rynek UE. Zgodnie z nowym rozporządzeniem nr 2015/2283 zarejestrowane novel food może być wprowadzane przez wszystkie podmioty, nie tylko przez wnioskodawcę, chyba że ten skutecznie złoży wniosek o ochronę danych naukowych. Zastrzeżenie danych naukowych przyznawane jest jednokrotnie na 5 lat, tylko na dane, co do których wnioskodawca ma wyłączność. W związku z wysokimi kosztami rejestracji nowej żywności wielu przedsiębiorców będzie zmuszonych sięgać do ochrony na gruncie prawa patentowego, którego stosowanie nie zostało wyłączone.
Będzie zatem łatwiej czy trudniej producentom i importerom nowej żywności?
Pod względem formalnym będzie łatwiej, chociażby ze względu na skrócenie terminów oraz fakt, że procedura będzie odbywała się wyłącznie przed Komisją Europejską. To ostatnie pozwoli na ujednolicenie sposobu rozpatrywania wniosku. Dotychczasowa praktyka poszczególnych państw członkowskich była różna i zwiększała potencjalne niepewności. Teraz podejście do wniosków o rejestrację novel food powinno być bardziej przewidywalne. Z drugiej strony konieczność składania dodatkowych wniosków o zastrzeżenie danych naukowych potencjalnie zwiększa koszty procedury.
Jak bardzo? Czy może to spowodować, że o zastrzeżenie danych będą wnioskować tylko niektóre przedsiębiorstwa, które będzie na to stać?
Złożenie wniosku o autoryzację novel food bez jednoczesnego zastrzeżenia danych naukowych wydaje się nieuzasadnione biznesowo. W celu ochrony długoletniej inwestycji w proces stworzenia lub nawet tylko przebadania novel food pod kątem jego bezpieczeństwa, zabezpieczenie pozyskanych w ten sposób danych jest niezbędne, by zapewnić odpowiednią stopę zwrotu. Trudno bowiem wyobrazić sobie sytuację, w której jeden przedsiębiorca będzie samodzielnie ponosić koszty przeprowadzenia badań naukowych, a korzyści z wprowadzenia na rynek innowacyjnej żywności będą posiadali wszyscy. Realne koszty uzależnione będą od podejścia Komisji Europejskiej do sposobu przeprowadzania procedury. Jeżeli Komisja będzie podchodzić restrykcyjnie i niechętnie będzie zezwalała na zastrzeganie danych naukowych, może to, wbrew zapowiedziom Komisji, nie zmniejszyć kosztów procedury, a je zwiększyć.
Nowa regulacja wchodzi w życie 1 stycznia. Słyszy się jednak, że jej skuteczność jest niepełna ze względu na brak uchwalenia aktów wykonawczych...
To prawda, choć nie do końca. Na szczęście, akty wykonawcze procedowane przez Komisję Europejską ukazały się w Dzienniku Urzędowym UE 30 grudnia i wejdą w życie już niedługo, bo 19 stycznia. Są one istotne, gdyż określają wymogi administracyjne i naukowe w odniesieniu do wniosków o autoryzację nowej żywności, wymogi dotyczące autoryzacji tradycyjnej żywności z państw trzecich oraz unijny wykaz dotychczas autoryzowanej nowej żywności.
Elementem, którego natomiast nadal brakuje, a który w praktyce miał zmniejszyć bariery administracyjne, jest elektroniczny system składania wniosków o autoryzację novel food. System ten miał działać od 3 stycznia, ale na stronie Internetowej Komisji widnieje informacja o czasowym opóźnieniu w starcie systemu.
A zatem, pomimo obaw o terminowość wprowadzenia przepisów wykonawczych umożliwiających składanie wniosków o autoryzację nowej żywności, Komisji udało się przyjąć niezbędne przepisy. Pozostaje pytanie, na jak długo kwestie techniczne opóźnią wdrażanie elektronicznego obiegu wniosków.
______________________
* Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu.