Rekordzistą w tej konkurencji jest minister finansów. Systematycznie odmawiając informacji związkom zawodowym skarbowców, spowodował, że ma na koncie 4–5 razy więcej spraw sądowych niż inne resorty.
Wojna z resortem trwa od kilku lat. Jaki jest jej wynik? Tu każda ze stron przytacza inne dane. Ministerstwo Finansów informuje, że ogólnie w latach 2011–2013 toczyło się przed sądami administracyjnymi 139 postępowań dotyczących dostępu do informacji publicznej (stan na lipiec 2014 r.). Utrzymuje, że w 2011 r. tylko jedno postępowanie zakończyło się uwzględnieniem skargi, w 2012 r. takich wyroków zapadło 11 (na 29 postępowań). W 2013 r. w sumie toczyło się 109 spraw, w tym 51 zakończyło się oddaleniem, a 57 uwzględnieniem skarg (1 skarga oczekuje na rozpatrzenie). Skarbowcy mają inne dane. Wynika z nich, że ponad 80 proc. wnoszonych przez nich skarg okazywało się zasadne. Wskazują, że tylko WSA w Warszawie (stan na początek października) wydał w 2014 r. 67 korzystnych dla skarbowców wyroków.
W innych resortach lepiej niż w MF. Przeciętne ministerstwo ma rocznie przed sądami od kilku do kilkunastu spraw o dostęp do informacji. Czasami jednak nie wie prawica, co czyni lewica: na te same wnioski resorty potrafią odpowiedzieć skrajnie różnie. – Nie ma wspólnej polityki (wizji) zasad jawności w resortach. Z udzielanych odpowiedzi mogę stwierdzić, że ministerstwa szybko uczą się wyroków, które nie sprzyjają jawności. Cieszyłbym się, gdyby cytowały równie często wyroki projawnościowe – komentuje prezes Sieci Obywatelskiej.
Więcej: Dziennik Gazeta Prawna