Problem pojawił się w dniu, w którym Komendant Główny Policji przedstawił wojewodzie mazowieckiemu informacje na temat ligowego meczu piłki nożnej przeprowadzonego 23 listopada 2013 r. na stadionie warszawskiej Legii. Podczas tego spotkania odnotowano szereg przypadków naruszenia stanu bezpieczeństwa i porządku publicznego. Komendant poinformował, że użyto wyrobów pirotechnicznych oraz białej odzieży malarskiej w celu uniemożliwienia rozpoznania osoby. Zwrócono kibice Legii wnieśli przez kibiców obydwu drużyn flag wielkopowierzchniowych do zamaskowania się i utrudnienia swojej identyfikacji. Na tej podstawie komendant zwrócił się z wnioskiem do wojewody o wydanie decyzji zakazującej organizatorowi przeprowadzenie z udziałem publiczności 4 grudnia 2013 r. meczu piłki nożnej pomiędzy Legią a Ruchem Chorzów.
Wojewoda zakazuje udziału publiczności
Wojewoda przychylił się do wniosku. Minister spraw wewnętrznych utrzymał w mocy decyzję wojewody. Minister uznał, że mecz zagrozi bezpieczeństwu w związku z planowaną imprezą masową. Przywołując orzecznictwo sądów administracyjnych organ podkreślił, że dotychczasowe zachowania kibiców mogą mieć istotny wpływ na negatywną ocenę porządku publicznego w związku z planowaną imprezą masową. Zamieszki kibiców w czasie poprzednich meczów Legii z Pogonią Szczecin i klubem Steauą Bukareszt wskazywały, że na meczu planowanym 4 grudnia spokoju nie będzie.
Minister wskazując na prewencyjny charakter środka opisanego w art. 34 ust. 1 ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych uznał, że argumenty Legii dotyczące nieadekwatności kary do stopnia przewinienia klubu, jak również stopnia przewinienia kibiców uczestniczących w meczach poprzednich nie są zasadne. W ocenie pełnomocnika Legii celem zastosowania zakazu z art. 34 ust. 1 ustawy nie może być karanie klubu za zachowanie uczestników imprezy masowej już zakończonej. Pełnomocnik nie zgodził się, że negatywne zdarzenia w trakcie odbytej już imprezy masowej wystarczą do stwierdzenia, że dojdzie do ich powtórzenia w trakcie kolejnej imprezy.
WSA oddala skargę
Wojewódzki Sąd Administracyjny 7 kwietnia 2014 r. skargę oddalił, ponieważ zaskarżona decyzja nie narusza prawa. Zdaniem sądu ocena faktycznego ryzyka dla bezpieczeństwa i porządku publicznego związanego z planowaną imprezą może być dokonana w oparciu o negatywną ocenę zdarzeń, które miały miejsce poprzednio, o ile zdarzenia te mają bezpośredni związek z planowaną imprezą. Na tej podstawie należy uznać, że wojewoda może stwierdzić istnienie bezpośredniego zagrożenia dla bezpieczeństwa w oparciu o analizę materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie.
Kibice byli niebezpieczni
Klub Legia zaskarżył do NSA ten wyrok. Pełnomocnik Legii adwokat Szymon Kaczmarek dowodził, że policja oceniając niebezpieczeństwo przyszłego meczu nie wzięła pod uwagę, że spotkanie z Latio Rzym 28 listopada 2013 r. przebiegało spokojnie. Ponadto planowany na grudzień 2013 r. mecz z Ruchem Chorzów odbywał by się w pokojowej atmosferze, gdyż kibice tych klubów są wobec siebie neutralni. Straty klubu z powodu niesprzedanych biletów sięgają kilkuset tysięcy złotych.
Na te zarzuty odpowiadał Krzysztof Sokoła, radca ministra: - Relacje miedzy kibicami dwóch klubów, które miały się zmierzyć 4 grudnia na stadionie Legii nie były neutralne. Mecz w Latio był spokojny z powodu prewencyjnej akcji policji, która przed meczem zatrzymała rzymskich kibiców - dodał. - Żadne zabezpieczenia klubu Legia, nie zapobiegłyby zamieszkom 4 grudnia - twierdził Sokoła.
NSA oddalił 17 października skargę Legii. Zdaniem sądu mimo błędów w uzasadnieniu wyroku I instancji, nie wpływają one na ostateczny werdykt. Rozegranie meczu bez udziału publiczności było uzasadnione, gdyż zagrożenie bezpieczeństwa było realne - dodał sąd.
Sygnatura akt I OSK 2055/14, wyrok NSA z 17 października 2014 r.
NSA: słusznie zakazano wstępu kibiców na stadion Legii
Rozegranie meczu Legii z Ruchem Chorzów bez udziału publiczności w grudniu ubiegłego roku było uzasadnione, gdyż zagrożenie bezpieczeństwa publicznego było realne - stwierdził Naczelny Sąd Administracyjny.