Jak pisze "Dziennik Gazeta Prawna", patrząc na dane dotyczące spraw o wysyłanie bez zgody informacji handlowych, można dojść do wniosku, że problem spamu w Polsce nie istnieje. Tyle że to nieprawda, o czym można przekonać się, otwierając skrzynkę e-mail. Dlaczego zatem w pierwszym półroczu 2014 r. do sądów wpłynęły tylko cztery takie sprawy, a w całym 2013 r. było ich zaledwie 10? Bo praktycznie nikomu nie chce się zgłaszać tych wykroczeń.
– Trudno dziwić się ludziom, że nie chcą przechodzić związanej z tym procedury. Konieczność złożenia formalnego zawiadomienia, przesłuchanie, później wymóg stawienia się w sądzie – to wszystko skutecznie odstrasza od zgłaszania takich spraw – zauważa dr Paweł Litwiński, adwokat, ekspert Instytutu Allerhanda. – Ponieważ procedura karna jest całkowicie nieskuteczna, uważam, że w ogóle powinno się z niej zrezygnować przy tego rodzaju naruszeniach – dodaje.
Czytaj: Będziemy lepiej chronieni przed handlowym spamem>>>
Dodatkowo zniechęcać mogą mało dotkliwe kary zasądzane od spamerów. Jeden z internautów, który zdecydował się przejść całą procedurę, opublikował na koniec wyrok Sądu Rejonowego w Dzierżoniowie zasądzający grzywnę w wysokości 300 zł (sygn. akt II W 572/12). Maksymalna kara przewidziana przez prawo za wykroczenie z art. 24 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 1422) to 5 tys. zł.
Źródło: Dzeinnik Gazeta Prawna