Jak przypomina "Rzeczpospolita", zdania o obliczaniu nowych pensji dla sędziów były podzielone. Między ministrem sprawiedliwości a ministrem finansów zgodności nie było od początku. Pierwszy uważał, że obecny system obliczania wynagradzania powinien pozostać niezmieniony. Z kolei minister finansów twierdził, że pensje sędziów rosną zbyt szybko i przepisy należy zmienić. W rozgrywce tej jednak ostatecznie przegrał.
Minister finansów proponował zachować system waloryzacji na podstawie przeciętnego wynagrodzenia w drugim kwartale poprzedniego roku. Zgodnie z tą koncepcją podstawą wynagrodzenia sędziów w 2015 r. byłyby stawki za 2014 r. powiększone w sposób kwotowy o wysokość wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w drugim kwartale w ujęciu rok do roku.
Po wprowadzeniu zmian wynagrodzenie sędziego sądu rejonowego wyniosłoby więc w 2015 r. 7944 zł zamiast 8130 zł, co przewidują aktualne przepisy (sędzia zarobiłby więc 186 zł mniej), a sędziego sądu apelacyjnego – 12 414 zł, a nie 12 810 zł (różnica 396 zł). Wynagrodzenie sędziego Trybunału Konstytucyjnego wyniosłoby natomiast w przyszłym roku 19 120 zł zamiast obecnych 19 830 zł (różnica 710 zł).
Minister sprawiedliwości Marek Biernacki powiedział jednak: „nie" dla tej propozycji, a Rada Ministrów poparła jego stanowisko.
Źródło: Rzeczpospolita