W świetle nie tylko polskich przepisów, ale i umów, i konwencji międzynarodowych, narodowość śląska nie istnieje. Nie ma też takiej grupy etnicznej. Potwierdził to Sąd Najwyższy w dwu orzeczeniach wydanych w związku z próbą zarejestrowania w 1998 r. stowarzyszenia Związek Ludności Narodowości Śląskiej, a w 2006 r. Związku Ludności Narodowości Śląskiej – Stowarzyszenia Osób Deklarujących Przynależność do Narodowości Śląskiej. Po pierwszym wyroku członkowie komitetu założycielskiego wystąpili do Trybunału w Strasburgu (sprawa Gorzelik i inni przeciwko Polsce), ale Trybunał skargę oddalił.
Dziś te wyroki znów stają się istotne, bo ruszył spis powszechny, a wraz z nim emocje związane z wpisywaniem narodowości śląskiej do ankiety. Umieszczenie tej kategorii wśród grup etnicznych i narodowych, do których przynależność można zadeklarować w ankiecie GUS, stoi w jawnej sprzeczności ze stanowiskiem Trybunału i Sądu Najwyższego.
Przyczyna rozstrzygnięć najwyższych autorytetów prawnych była taka sama: Ślązacy nie są odrębną grupą narodową. SN w wyroku z 1998 r. stwierdził wprost: wolność wyboru narodowości może być realizowana tylko w odniesieniu do narodów obiektywnie istniejących, jako ukształtowanych w procesie historycznym.
Według polskiego prawa grupa etniczna musi się wyróżniać językiem, kulturą lub tradycją. Musi dążyć do ich zachowania. Ważny jest zwłaszcza język. Za jedyny język regionalny uznawany jest kaszubski.
Źródło: Rzeczpospolita