Już niedługo szef resortu sprawiedliwości będzie mógł online zidentyfikować każdego z uczestników postępowania sądowego. I dowiedzieć się np., że ktoś wziął rozwód, a kto inny prowadził samochód na podwójnym gazie. Takie informacje bowiem można uzyskać, zaglądając do akt postępowań sądowych. A minister będzie miał do nich łatwy dostęp za pośrednictwem sądowych systemów teleinformatycznych. Sięgać po tego typu dane oraz korzystać z nich będzie mógł bez zgody osoby, której dotyczą, a ta nie będzie musiała nawet o tym wiedzieć.
Czytaj: W przyszłą środę kolejny dzień ochrony danych osobowych>>>
Takie rozwiązania budzą jednak zastrzeżenia generalnego inspektora ochrony danych osobowych. Nie podoba mu się, że minister będzie miał status administratora danych osobowych zgromadzonych w systemach teleinformatycznych obsługujących postępowanie sądowe. Chodzi tutaj o dane dotyczące nie tylko sędziów czy pracowników sądowych, ale również stron postępowań, ich pełnomocników czy świadków. Gromadzone będą również dane wrażliwe, np. o stanie zdrowia czy liczbie skazań. – Regulacja, zgodnie z którą organ władzy wykonawczej miałby decydować o celach i środkach przetwarzania danych osobowych uczestników postępowań sądowych, pozostaje w sprzeczności z konstytucyjną zasadą odrębności i niezależności władzy sądowniczej od innych władz oraz budzi wątpliwości w kontekście zasady trójpodziału władz – wskazuje Małgorzata Kałużyńska-Jasak, rzecznik prasowy GIODO.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna>>>
ID produktu: 40424757 Rok wydania: 2014
Autor: Lidia Mazowiecka
Tytuł: Ochrona danych osobowych i wizerunku ofiary przestępstwa>>>