W kwartalniku "Iustitia" min. Gowin przekonuje, że nie może być tak, że strategiczne decyzje dotyczące kształtu ustroju sądownictwa zmieniają się nie wraz z ekipą rządową, ale wraz ze zmianą na stanowisku wiceministra sprawiedliwości odpowiedzialnego za sądownictwo, którym z definicji jest sędzia. Na pięciu moich wiceministrów, czterech to obecni lub byli sędziowie. Czyli po pierwsze, trzeba mieć strategiczną wizję: to zmniejszy ryzyko nieprzemyślanych decyzji.
Po drugie, według ministra Gowina - decyzje muszą powstawać w dużo większym stopniu w dialogu ze środowiskiem sędziowskim, nie tylko z tymi sędziami, którzy pracują w ministerstwie. Jest tutaj wielu sędziów, których ja bardzo cenię, aczkolwiek z drugiej strony uważam, że jest ich tutaj za dużo. Już rozpoczęliśmy proces odsyłania sędziów z powrotem do sądów, chociaż to będzie ruch dwukierunkowy. Pracę w ministerstwie będziemy proponować znacznie mniejszej liczbie sędziów i za każdym razem będą to sędziowie dobrani pod kątem konkretnych zadań.
Trzecia rzecz, zdaniem ministra - to pewna bariera między środowiskiem sędziowskim a resztą społeczeństwa. Bariera, która zresztą często negatywnie odbija się na sędziach. Sędziowie są środowiskiem elitarnym, a polskie społeczeństwo jest bardzo egalitarnie nastawione, więc już z definicji ma trochę negatywny stosunek do każdej elity. Dostrzegam jednak w środowisku sędziowskim zbyt mało dążenia do transparentności. Uważam, że transparentność np. poprzez wprowadzenie systemu nagrań i elektronicznego protokołu to jest coś, w czym sędziowie powinni dostrzec pewną szansę zwiększenia wiarygodności w oczach zwykłych obywateli. Myślę, że dużo można zmienić w relacji między sądami a obywatelami.
Źródło: kwartalnik "Iustitia"