Najmniejsi przedsiębiorcy, o niskich przychodach, zapłacą dużo mniej na ubezpieczenia społeczne - proponuje Ministerstwo Rozwoju. - Dwuletnia ulga w składkach na ubezpieczenia społeczne, z której mogą obecnie korzystać osoby podejmujące własną działalność gospodarczą, jest uzasadniona, ponieważ przynosi więcej korzyści niż strat. Natomiast dodatkowe, stałe obniżenie składek ubezpieczeniowych, które proponuje rząd, ma więcej wad niż zalet – mówi Jeremi Mordasewicz, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan.
Jego zdaniem osobom rozpoczynającym własną działalność gospodarczą warto pomóc wystartować, ale później powinny one konkurować na równych zasadach z pozostałymi przedsiębiorcami. - Przywileje podatkowe przyznane dla wybranych, dla pozostałych stanowią dodatkowe obciążenie. To obciąży więc pozostałych podatników, którzy będą musieli sfinansować gwarantowane przez państwo minimalne emerytury i renty dla osób uprzywilejowanych i ich rodzin - mówi.
- Po drugie, prowadzi do nieuczciwej konkurencji na rynku pracy, między małymi przedsiębiorcami a pracownikami obciążonymi pełnymi składkami na ubezpieczenia społeczne. O ile ulga w fazie rozpoczynania działalności gospodarczej, w której firma już ponosi koszty, a jeszcze uzyskuje niskie przychody, jest uzasadniona, o tyle jej kontynuowanie przez kilkadziesiąt lat byłoby niesprawiedliwe i ekonomicznie nieuzasadnione – twierdzi ekspert Konfederacji Lewiatan.
Mikroprzedsiębiorcy nie uzbierają na emerytury
Płacenie ulgowych składek przez dwa lata, w trakcie mniej więcej 40 lat pracy zawodowej, nie będzie miało znaczącego wpływu na wysokość ich emerytur i rent. Ale stała ulga, jaką proponuje ministerstwo rozwoju, spowoduje, że mali przedsiębiorcy nie zgromadzą środków nawet na minimalną emeryturę twierdzi Jeremi Mordasewicz, ekspert Konfederacji Lewiatan.