Prawnik, historyk, erudyta
Stanisław Mikke urodził się w 1947 roku. Ukończył Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Na listę adwokatów został wpisany 1985 roku.
Jak wspominają jego koledzy, był doskonałym adwokatem, mocno zaangażowanym w działalność samorządu zawodowego. W latach 1989-1993 był zastępcą redaktora naczelnego „Palestry”, a od 1993 roku jej redaktorem naczelnym. Pełnił również funkcję przewodniczącego Komisji Etyki Naczelnej Rady Adwokackiej. W latach 1989-1992 był sędzią Sądu Dyscyplinarnego, członkiem Komisji Informacyjno-Prasowej i rzecznikiem prasowym NRA. Z rekomendacji AWS wybrany sędzią Trybunału Stanu. Pełnił również funkcję Wiceprzewodniczącego Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa oraz przez wiele lat był członkiem Komisji Bioetycznej przy Instytucie Kardiologii w Aninie.
Stanisław Mikke był nie tylko wybitnym publicystą, ale również doskonałym mówcą. Prowadził wykłady w ramach szkolenia zawodowego adwokatów i aplikantów adwokackich.
W prezydenckim samolocie znalazł się dlatego, że mocno był związany ze sprawami Zbrodni Katyńskiej. Jak przypomina poseł Lewicy Ryszard Kalisz, przewodniczący sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, mec. Mikke zajmował się tym już w latach 80-tych. Nie tylko pod względem historycznym, ale także prawnym. Potem brał udział w pracach ekshumacyjnych w Katyniu, Miednoje i Charkowie, był autorem wielu artykułów o tematyce prawno-historycznej oraz książki „Śpij mężny” w Katyniu, Charkowie, Miednoje. Współorganizator wystawy ADWOKACI OFIARY KATYNIA prezentowanej obecnie przed kościołem Św. Anny w Warszawie. To Stanisław Mikke przygotował projekt uchwały Nadzwyczajnego Krajowego Zjazdu Adwokatury podjętej dla uczczenia siedemdziesiątej rocznicy Zbrodni Katyńskiej.
- Był wybitnym prawnikiem, ale też niezwykle ciepłym człowiekiem - mówi mec. Kalisz. A adwokat Bartosz Grohman dodaje, że był też mistrzem słowa, erudytą, humanistą i żarliwym patriotą. - Bezustannie zalatany, goniący pomiędzy "Palestrą", książkami, klientami, sprawami, rodziną i uroczystościami. Człowiek wielkiej dobroci, wielki pasjonat historii i jej upamiętniania. Ciekawy świata, ludzi i wydarzeń - mówi Grohman.
Wspomnienie Andrzeja Michałowskiego, wiceprezesa Naczelnej Rady Adwokackiej:
Stanisław Mikke bronił w sprawach karnych porządnych ludzi. Tak mi się wydawało. Zawsze miał klientów lekarzy, dziennikarzy, artystów, nauczycieli albo robotników. A przecież wierny adwokackim regułom nie selekcjonował ni spraw ni klientów. Może potencjalni klienci czuli, że wygra tylko wówczas gdy to będzie właściwe i sprawiedliwe. Uchodził za arbitra w sprawach etycznych adwokatury i …. medycyny, jako członek komisji bioetycznej.
Kiedyś oburzony opowiadał, że znany adwokat poprosił o publikację w Palestrze artykułu, który odnosił się do jeszcze toczącego się postępowania. Odmówił i zapamiętał. Już zawsze podejrzliwie traktował tego kolegę twierdząc, że próba nierzetelnego wpłynięcia na proces dyskwalifikuje adwokata na zawsze.
Drobiazgowy i nieprzejednany. Zawsze przygotowany. Z napisanym ręcznym pismem przemówieniem, które później wygłaszał ale nie czytał. Musiał tylko mieć pod ręką.
Gdyby rozliczał się z klientami za czas wykonywanych czynności byłby bogaczem. Zamiast tego został legendarnym redaktorem Palestry i dobrym adwokatem.