Pierwsza prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzata Manowska przesłała Senatowi sprawozdanie z działalności SN oraz problemów orzecznictwa za 2019 rok, ale Senat zgłosił zastrzeżenie: sprawozdawanie nie zostało poddane pod głosowanie Zgromadzeniu Ogólnemu Sędziów tego sądu.
Czytaj też: HFPC: Nowela ustawy o SN ingeruje w niezależność sądownictwa>>
Podstawą sporządzenia sprawozdania jest ustawa o Sądzie Najwyższym. Kancelaria Senatu uznała jednak, że "nie o tym sprawozdaniu jest mowa w ustawie".
Obecnie I prezes SN prof. Manowska przebywa na zwolnieniu lekarskim. W ciągu ostatnich dwóch tygodni nie mogła z przyczyn oczywistych zgromadzenia zwołać.
Wcześniej zaproponowała sędziom tryb obiegowy głosowania nad sprawozdaniem, ale "starzy sędziowie" nie wyrazili na to zgody, jak twierdzi rzecznik SN sędzia Aleksander Stępkowski
Czy ten błąd ma znaczenie?
- Nieprzyjęcie przez Senat sprawozdania z działalności Sądu Najwyższego ma znaczenie w ocenie działalności pani prezes, gdyż ma ona ustawowy obowiązek zwołania zgromadzenia - wyjaśnia sędzia SN Marta Romańska i uważa, że jest to zaniedbanie obowiązków pod szyldem pandemii Covid-19. I dodaje, że sędzia Manowska podlega rygorom prawnym, tak jak każdy inny sędzia.
Obiegowego sposobu zatwierdzania rocznego sprawozdania z działalności sądu nie przewiduje ustawa o SN. Obiegowy sposób polega na przesłaniu maili do wszystkich sędziów. Rok do roku temu zgromadzeniu towarzyszyła dyskusja. Sędziowie mają prawo zapytać o szczegóły tego sprawozdania, powinni sobie wyjaśnić niektóre problemy. Sędziowie mieli zastrzeżenia do pracy Izby Dyscyplinarnej. Były także uwagi co do obciążenia sprawami w każdej z Izb.
Kolegium Sądu Najwyższego też nie jest ostatnimi czasy zwoływane, a więc i ono nie zabrało głosu w tej sprawie.
Jak zaznacza sędzia Bogdan Bieniek z Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN, sędziowie SN mają obowiązek uczestniczyć w zgromadzeniach izb, czy też w Zgromadzeniu Ogólnym sędziów SN, a ostatnie Zgromadzanie Ogólne sędziów Sądu Najwyższego z 12 czerwca 2020 r. nie odbyło się z powodu niestawiennictwa (a tym samym braku kworum) „nowych sędziów”.
Uchwalona przez Sejm ekspresowo 25 lutego br. nowelizacja ma właśnie zapobiec obstrukcji prac sądu przez "starych sędziów". Zgodnie z przyjętą nowelą, w sytuacji, gdy nie będzie wymaganego kworum do dokonania wyboru kandydatów na prezesa Sądu Najwyższego, czyli 2/3 członków zgromadzenia sędziów izby SN, na kolejnym posiedzeniu wystarczyła już co najmniej połowa, a jeśli i wtedy się nie uda - co najmniej 1/3 członków.
Zła atmosfera w SN
Problem ze sprawozdaniem rocznym jest odzwierciedleniem narastającego konfliktu w Sądzie Najwyższym. Konflikt ten został wywołany przez powołanie dwóch nowych Izb - Dyscyplinarnej i Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych przez nową Krajową Radę Sądownictwa, co do której niezależności wyraził wątpliwości Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Autorem projektu tych zmian był Prezydent RP.
W tym samym czasie, gdy "starzy sędziowie" proszą o zwołanie zgromadzenia, a trwa to od ponad roku, odbyły się wybory I Prezes i wkrótce, bo 25 marca cała Izba Cywilna orzekać ma o ważnych kwestiach związanych z kredytami frankowymi, na wniosek I prezes SN.
Połączone Izby Cywilna i Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych mają wyznaczone posiedzenie na 28 kwietnia, by podjąć uchwałę w sprawie zadośćuczynienia dla rodzin poszkodowanych deliktem i zerwaniem więzi rodzinnych. Pani prezes Manowska nie widzi przeszkód by te liczne posiedzenia odbywały się w trybie zwykłym, a nie on-line.
Bez odpowiedzi pozostały też prośby sędziów o ich przetestowanie na obecność wirusa Covid-19. Co więcej - zmniejszeniu znaczenia Zgromadzenia Ogólnego Sędziów idą na przeciw kolejne nowelizacje ustawy o Sądzie Najwyższym.