Krajowa Rada Komornicza stanowczo sprzeciwia się pomysłom obniżenia opłat egzekucyjnych. Podkreśla, że błędnie są one utożsamiane z wynagrodzeniem komornika. Za nietrafne uważa też argumenty o małym nakładzie pracy, jakiego wymaga zajęcie konta.
W ten sposób samorząd komorniczy odpowiada na pomysły posłów Ruchu Palikota, którzy wnieśli do Sejmu projekt nowelizacji ustawy o komornikach sądowych i egzekucji obniżającej wysokość opłat pobieranych za egzekucję oraz wykonanie postanowień o udzieleniu zabezpieczenia, jeżeli polegają na zajęciu konta, wynagrodzenia lub rachunku bankowego.
W piśmie skierowanym do Janusza Palikota komornicy przypominają, że jedynym źródłem finansowania egzekucji sądowej są opłaty egzekucyjne, które nie stanowią należności za dokonane czynności (a już tym bardziej nie są wynagrodzeniem komornika). Z opłat tych finansowana jest cała działalność egzekucyjna, tj. utrzymanie kancelarii komorniczych, a także postępowania nieskuteczne, przy których nie ma mowy o zwrocie kosztów podejmowanych czynności.
Za chybioną komornicy uważają argumentację posłów, że egzekucja z wynagrodzenia, czy rachunku bankowego wymaga mniejszego nakładu pracy, ponieważ przed zajęciem wynagrodzenia, komornik musi dokonać wielu dodatkowych czynności. Rada podkreśla, że taki argument miałby sens, gdyby pomysłem wnioskodawców projektu było wprowadzenie taksy czynnościowej, czyli opłat za każdą czynność egzekucyjną.
Pojawiające się wraz z wniesieniem projektu ustawy argumenty o wysokich wynagrodzeniach komorników rada uważa za populistyczne i wprowadzające w błąd, ponieważ - jak przypomina - opłaty egzekucyjne nie stanowią wynagrodzenia komorników. Projekt, zdaniem rady, traktuje opłaty egzekucyjne wybiórczo, ponieważ całkowicie pomija kwestię wysokich opłat za postępowanie egzekucyjne w administracji. Samorząd komorników podkreśla, że obniżka opłat egzekucyjnych może skutkować zapaścią systemu egzekwowania należności.
Monika Sewastianowicz