Komitet (ang. The European Cmmittee for the Prevention of Torture and Inhuman or Degrading Treatment or Punishment - CPT) opublikował 12 lipca br. raport na temat stanu polskiego więziennictwa Został on sporządzony po wizytacji przeprowadzonej w okresie 26 listopada do 8 grudnia 2009 roku. Była to juz czwarta wizytacja CPT w Polsce.

Przeludnienie
Z raportu wynika, że w czasie wizytacji w polskich zakładach karnych przebywało 84 tys. osób, czyli o 5 tys. więcej niż podczas poprzedniej kontroli w 2004 roku. Zaludnienie więzień wyliczone w oparciu o obowiązującą w Polsce normę powierzchni 3 m kw. na jednego osadzonego, wynosiło wtedy 101 proc. Jednak autorzy raportu z rezerwą odnoszą się do tej statystyki i odwołują się do wyznaczonej przez Radę Europy normy 4 m kw. na jednego więźnia w celi wieloosobowej. W związku z tym CPT zaleca Polsce jak najszybsze wprowadzenie zmian w prawie, które określą normę powierzchni na poziomie 4 m kw. - Jeśli tego nie zrobimy, będziemy konsekwentnie krytykowani we wszystkich kolejnych raportach na ten temat - komentuje dr Piotr Kładoczny z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

Słaba opieka medyczna
Raport CPT krytycznie wypowiada się o poziomie opieki medycznej w polskich zakładach karnych. Po pierwsze z powodu utrudnionego często dostępu do niej, a po drugie ze względu na problem poufności informacji medycznej dotyczącej więźniów. Ekspertom CPT nie podoba się, że w polskich więzieniach badania lekarskie odbywają się w obecności funkcjonariuszy. Zdaniem CPT nie ma to uzasadnienia z punktu widzenia zasad bezpieczeństwa, wpływa negatywnie na relacje pacjent-lekarz, i narusza elementarne prawa osób osadzonych.

Złe warunki odbywania kary
Najpoważniejszy zarzut postawiony w raporcie, to prawie całkowity brak zajęć (pracy, szkoleń, edukacji, sportu) w aresztach śledczych. - W efekcie jednostki te charakteryzują się większym stopniem dolegliwości niż więzienia, chociaż przebywają w nich osoby, które nie zostały jeszcze skazane. - Wraz z ograniczoną przestrzenią, brakiem środków materialnych oraz restrykcjami dotyczącymi kontaktów ze światem zewnętrznym, reżim ten wydaje się być opresyjny i zniechęcający - piszą autorzy raportu. I zalecają polskim władzom zwiększenie wysiłków zmierzających do tworzenia programów aktywności dla więźniów oraz osób tymczasowo aresztowanych. Według raportu, celem powinno być zapewnienie zatrzymanym lub osadzonym minimum 8 godzin dziennie poza celą, w celu angażowania się przez nich w różnego rodzaju wartościowe zajęcia.
Raport CPT krytycznie wypowiada się też o praktyce osadzania więźniów młodocianych z dorosłymi. Jego autorzy twierdzą, że wciąż dochodzi do takich przypadków i zalecają ich całkowite wyeliminowanie. Twierdzą także, że nieprawidłowo stosowana jest w polskich zakładach karnych procedura nadawania skazanym statusu "N", czyli więźnia niebezpiecznego. Pomimo wcześniejszej krytyki, zasady te nie zostały zmienione. Zdaniem autorów raportu, status taki powinien być nadawany tylko więźniom naprawdę niebezpiecznym i na określony czas. Powinno się to również wiązać z zagwarantowaniem im możliwości pozbycia się tego statusu, a proces oceny postępów powinien odbywać się z udziałem więźnia. A już na pewno nadawanie tego statusu nie powinno być formą kary - czytamy w raporcie.

Przemoc wobec zatrzymanych
Raport odnotowuje, że tak jak w 2004 roku większość ludzi, z którymi spotkała się delegacja, a którzy byli wtedy, lub w okresie poprzedzającym wizytę, zatrzymani, dawała do zrozumienia, iż traktowano ich poprawnie, zarówno podczas zatrzymania, jak i w czasie przesłuchań.
W raporcie wskazano jednak również na przypadki nadużywania siły wobec osób zatrzymanych. W kilku przypadkach mowa jest wręcz o maltretowaniu tak dotkliwym, iż "mogłoby zostać uznane za równoznaczne z torturowaniem". (Raport wymienia bicie w podeszwy stóp i rażenie genitaliów prądem podczas przesłuchań na policji). CPT dodaje, że w "pewnej liczbie przypadków" badanie przeprowadzone przez członków delegacji z wykształceniem medycznym i/lub konsultacja akt medycznych wykazały, iż obrażenia doznane przez te osoby były w pełni zgodne z tym, co ci ludzie mówili o ich złym traktowaniu przez policję.
W raporcie CPT zawarto więc rekomendację, dotyczącą "przypomnienia wszystkim polskim policjantom, że wszelkie formy maltretowania (łącznie ze słownym) osoby pozbawionej wolności są nie do przyjęcia i będą przedmiotem surowych sankcji". - Funkcjonariuszom policji należy też przypomnieć, że nie wolno używać więcej przemocy niż to konieczne, dokonując zatrzymania, i że gdy zatrzymywana osoba jest już pod kontrolą, nie ma żadnego usprawiedliwienia dla jej bicia - napisano.
Inne zalecenie CPT dotyczy szybkiego przekazywania prokuratorom skarg zatrzymanych na złe traktowanie i szybkiego prowadzenia śledztw w takich sprawach. Komitet wzywa też władze polskie do zapewnienia, by osoby zatrzymane przez policję w każdym przypadku miały prawo do rozmawiania prywatnie (bez obecności funkcjonariusza policji) z prawnikiem. CPT postuluje tu wprowadzenie zmiany w Kodeksie Postępowania Karnego. Postuluje też formalne gwarancje, dotyczące zbadania zatrzymanego przez lekarza jego wyboru. Jest też w raporcie zalecenie dopilnowania, by wszystkie osoby zatrzymane przez policję były w pełni informowane o przysługujących im prawach. CPT rekomenduje sporządzenie zbioru takich praw, który zatrzymany mógłby podpisać i zachować.

Przypadki i braki systemowe
- Konkretne przypadki niewłaściwego zachowania ze strony funkcjonariuszy policji lub służb specjalnych mogą być kwestionowane jako niewiarygodne, czy tylko jednostkowe. Ale braki proceduralne, które nie pozwalają zatrzymanym na skuteczne upominanie się o swoje prawa, to już znacznie poważniejszy problem - mówi dr Ireneusz Kamiński z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka i pracownik naukowy Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jego zdaniem mniej byłoby takich problemów i kontrowersji związanych z ich oceną, gdyby już w pierwszym przesłuchaniu po zatrzymaniu, jeszcze na policji, uczestniczył prawnik, a wszelkie nieprawidłowości mogłyby być szybko wyjaśnione. Tymczasem polskie prawo dotychczas tego nie przewiduje. Jeśli dojdzie więc do jakiegoś incydentu, zatrzymany może złożyć skargę, która trafi do prokuratora. Dopiero wtedy zwykle przeprowadzana jest obdukcja. W opisywanych przez CPT przypadkach zatrzymani trafiali do lekarza dopiero po wielu dniach. Dr Ireneusz Kamiński zwraca też uwagę, że poszkodowanych nie przesłuchano przez długi czas od zgłoszenia, a policjantów - w ogóle. Ponadto w jednym przypadku lekarze stwierdzili u poszkodowanego obrażenia, które pokrywały się z jego zeznaniami przed delegacją CPT. - Gdyby te sprawy trafiły do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, z olbrzymim prawdopodobieństwem można powiedzieć, że Trybunał uznałby, że nie przeprowadzono w Polsce skutecznego postępowania wyjaśniającego - twierdzi Kamiński. I dodaje, że w takich sytuacjach trudno jest wyjaśnić, czy rację ma skarżący się, czy policjanci, a prokuratura sprawę umarza. Zalecenia z tej części raportu należy bardzo poważnie traktować - twierdzi dr Kamiński.

Jest poprawa
Przedstawiciele resortu sprawiedliwości uczestniczący we wtorkowej konferencji w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, na której omawiano raport PTC przekonywali, że zawiera on nie tylko uwagi krytyczne, ale też informacje o tym, co się poprawiło od poprzedniej kontroli. Zwracali też uwagę, że komitet nie miał uwag do polskiej odpowiedzi na swój raport.
Cezary Ziółkowski z Departamentu Praw Człowieka Ministerstwa Sprawiedliwości podkreślał, że władze skupiają się na zwalczaniu przeludnienia w celach. W latach 2006-09 w polskich zakładach karnych przybyło 17 tys. miejsc, coraz więcej skazanych korzysta z dozoru elektronicznego, resort stara się też, by sądy częściej stosowały kary ograniczenia wolności zamiast więzienia, zaś tym, którzy na to zasługują, łatwiej było uzyskać zwolnienie warunkowe. MS podkreśla też, że w ostatnich latach przesłanki zastosowania aresztu tymczasowego, zwłaszcza trwającego ponad dwa lata, są o wiele bardziej rygorystyczne niż kiedyś.
Z kolei rzeczniczka Służby Więziennej ppłk Luiza Sałapa poinformowała, że obecnie w zakładach karnych jest mniej więźniów niż miejsc (zaludnienie 97,9 proc.). Jak dodała, więzienia są jednak zaludnione w różnym stopniu, np. dlatego że prawo nakazuje separować różne kategorie osadzonych. "W dzisiejszych warunkach w zakładach karnych nie ma mowy o 4 m kw na osobę" - przyznała Sałapa. Od ubiegłego roku Służba Więzienna wydaje skazanym zaświadczenia, że przebywają w celi przeludnionej. Na tej podstawie mogą oni składać oni pozwy cywilne o odszkodowania. Jak powiedziała Sałapa, w 2010 r. sądy rozpatrzyły 146 takich spraw i zasądziły łącznie 370 tys. zł od Skarbu Państwa.
Ppłk. Sałapa powiedziała też, że od czasu wizytacji CPT podpisano ponad 500 nowych umów z personelem medycznym na opiekę nad osadzonymi. - Sytuacja może nie jest idealna, natomiast czynimy wszelkie starania, żeby się z nią uporać - przekonywała.