Przypomnijmy, obowiązek ten wprowadzono ustawą z 28 lipca 2023 r. o zmianie ustawy - Kodeks rodzinny i opiekuńczy oraz niektórych innych ustaw. Standardy obowiązują od lutego i powinny obejmować:

  • sposób dokumentowania wypełniania obowiązku kontroli pracowników przed dopuszczeniem do pracy z małoletnimi w zakresie spełniania przez nich warunków niekaralności za przestępstwa przeciwko wolności seksualnej i obyczajności;
  • zasady zapewniające bezpieczne relacje między małoletnim a personelem, a w szczególności zachowania niedozwolone wobec małoletnich;
  • zasady i procedurę podejmowania interwencji, w sytuacji podejrzenia krzywdzenia lub posiadania informacji o krzywdzeniu małoletniego;
  • procedury i osoby odpowiedzialne do składania zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa na szkodę małoletniego oraz zawiadamiania sądu opiekuńczego;
  • zasady i sposób udostępniania personelowi polityki.

W Ministerstwie działa natomiast zespół, który m.in. opracowuje wytyczne dotyczące standardów.  

Czytaj: Szewera-Nalewajek: Standardy ochrony dziecka to nie biurokracja, a kwestia szacunku>>

Szansa na wytyczne w maju, problem z językiem

Jak mówi Prawo.pl wiceministra sprawiedliwości Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, obecnie są już przygotowane wytyczne dotyczące większości obszarów. - Chcemy ująć je tak, by były zrozumiałe dla każdego. Będą dostępne na stronie internetowej Ministerstwa Sprawiedliwości, w zakładce zespołu. Co więcej, przygotowujemy też zestawienie pytań i odpowiedzi, bo takie pytania cały czas do nas spływają – zarówno ze szkół, jak i z innych placówek zajmujących się opieką nad dziećmi, organizacją ich wypoczynku czy zajęć sportowych. Departament Spraw Rodzinnych i Nieletnich prowadzi taką listę. - mówi.

Zaznacza, że standardy ochrony małoletniego mogą być dwojako potraktowane. - Jako szansa i jako przykry obowiązek, który trzeba odhaczyć, czyli coś napisać, mieć na stronie internetowej, żeby tylko państwo nie miało pretensji i nie dało kary. Mam nadzieję, że ten obowiązek będzie potraktowany jako szansa. Ministerstwo Sprawiedliwości i Zespół do spraw ochrony małoletnich nie przygotowują standardów a wytyczne do standardów. Nie chcemy opracować urzędowego szablonu, który później będzie wykorzystywany przez szkoły, organizatorów kolonii lub wyjazdów, harcerzy czy właścicieli szkół pływania na zasadzie „kopiuj, wklej, zapomnij”. Wszystkie instytucje, placówki mające kontakt z dzieckiem, mają wypracować takie standardy, które będą dostosowane do ich specyfiki działalności. Zależy nam, by nastąpiło to po pewnej refleksji, analizie, gdzie w tym konkretnym przypadku są newralgiczne dla bezpieczeństwa dzieci miejsca, na co zwrócić uwagę. Być może potrzebna będzie rozmowa z dziećmi. Wytyczne są aktualnie w opracowaniu, nie chodzi o to, żeby powtórzyć zapisy ustawy. Pewną trudnością jest język, chcemy, żeby to był język zrozumiały dla każdego - dodaje ministra.

Wiceministra ma nadzieję, iż wytyczne będą gotowe już w maju. - Podzieliśmy się na 11 grup roboczych w Zespole do spraw ochrony małoletnich – mam nadzieję, że uda się zebrać wszystkie rozwiązania w całość jeszcze w maju. Zależy nam, by wszystko było opracowane przed sierpniem, kiedy to posiadanie standardów będzie już obowiązkiem - dodaje.

Czytaj: Szkoły nieprzygotowane do standardów ochrony dzieci, MS kończy prace >>

Będzie kontrola wprowadzenie wytycznych?

Wiceministra dopytywana, czy jest szansa na realną kontrolę wprowadzenia przez placówki standardów, zaznacza, że na to liczy.

Chcemy, by taka kontrola była. Bez niej przepisy mogą stać się bezzębne. Wszyscy się uczymy, ale te standardy powinny obowiązywać i być traktowane jako szansa na poprawę bezpieczeństwa dzieci w różnych przestrzeniach, w których funkcjonują. Przy okazji mamy zgłoszenia od różnych grup dotyczące tego, że legislator nie wziął pod uwagę pewnych kwestii. Dlatego pracujemy nad nowelizacją, bo sami widzimy niejasności. Niektóre rozwiązania są być może zbyt karkołomne dla organizatorów dziecięcej turystyki, edukacji lub wychowania. Jesteśmy otwarci na wszelkie uwagi, to ma być mechanizm dla dzieci, służący ich bezpieczeństwu. Gramy do jednej bramki - wskazuje.

Wyjaśnia, że wątpliwości dotyczą głównie aspektów formalnych. - Np. kto powinien mieć wypisy z rejestru, czy wszyscy wolontariusze muszą wpłacać 30 zł za wypis z rejestru, jak długo ważny jest taki wypis, kto powinien go uzyskać. Z samą procedurą problemów jest mniej. Wydaje mi się, że wytyczne, które opublikujemy odpowiedzą na wiele z tych pytań. To jest też czas na wypracowanie dobrych praktyk i uczenia się od siebie - podsumowuje.

 

Szkoły przykładem, że ze standardami krucho

Patrycja Kasica, adwokatka prowadząca własną kancelarię, podkreśla znaczenie wprowadzenia standardów, np. w szkołach. - To ważne dla uczniów i rodziców, bo będą wiedzieli, jak zgłaszać nieprawidłowości, jakiej reakcji się spodziewać i jak weryfikować to, czy była ona prawidłowa. Obecnie takie sprawy często załatwione są "na gębę" i bywa, że zgłoszenia gdzieś się w systemie gubią. A tak dziecko będzie zaopiekowane - powiedzmy, że zgłosi, że jest ofiarą przemocy. Dzięki procedurom wiadomo, jakich działań może oczekiwać - tłumaczy. Wskazuje, że obecnie również szkoła, a konkretnie jej dyrektor, ma - co do zasady - obowiązek zawiadamiania odpowiednich organów o popełnieniu czynu karalnego ściganego z urzędu, bo zobowiązuje go do tego ustawa z dnia 9 czerwca 2022 r. o wspieraniu i resocjalizacji nieletnich, natomiast standardy pomogą doprecyzować, jak i kto będzie tego dokonywał i jakich formalności będzie musiał w tej materii dochować. - Nie będzie niedopowiedzeń - podkreśla mec. Kasica.

A obecnie jest ich sporo. - Przykładowo na jednym z portali pedagogicznych pedagożka pisze, że zgłosiła się do niej dziewczynka z informacją, że rodzic stosuje wobec niej przemoc, podała szczegóły i pyta innych uczestników portalu, co powinna w tej sytuacji zrobić, oprócz wezwania krzywdzącego rodzica na rozmowę -  mówi Aleksandra Szewera-Nalewajek, trenerka, pedagożka. - Mamy do czynienia z przemocą wobec dziecka, pedagożka się zastanawia, co ma zrobić, a jedynym jej pomysłem, i to w dodatku kompletnie złym i nieprofesjonalnym, jest wezwanie krzywdzącego rodzica na rozmowę. A przecież mamy standardy, mamy przepisy. Powinna powiadomić służby, założyć Niebieską Kartę, działać zgodnie ze standardami - a ona szuka pomocy na portalu. Kolejna kwestia. Mamy standardy również dotyczące ochrony wizerunku dzieci, a szkoły nadal "kombinują", jak zrobić zdjęcia dzieciom, żeby je umieścić np. na szkolnym Facebooku. I tworzy się np. sztuczne grupy, bo teoretycznie można wtedy twarze dzieci pokazać, choć i zdarzają się szkoły, na których profilach widnieją zdjęcia pojedynczych dzieci - podkreśla.

Inny przykład - uczeń zgłasza, że jego kolega pali papierosy i tnie się żyletką. Szkolny psycholog doprowadza do ujawnienia, kto jest "sygnalistą", po czym doprowadza do konfrontacji obu uczniów, próbując dojść, czy nie ma pomiędzy nimi konfliktu.

- Taka konfrontacja nie powinna w żadnym razie mieć miejsca - mówi Prawo.pl dr Katarzyna Pankowska-Jurczyk,  interwent kryzysowy.  - Po pierwsze naraża to na nieprzyjemności ucznia, który w dobrej wierze zgłosił problem i całkowicie burzy zaufanie do psychologa. Wątpię, że po czymś takim, ktokolwiek zgłosi mu jeszcze jakiś problem, tymczasem ja zawsze podkreślam, że ważne jest, by uczyć dzieci, że takie zgłoszenie to opieka nad inną osobą i trzeba reagować na takie sytuacje - podkreśla. Dodaje, że kolejnymi krokami przy zgłoszeniu, że dziecko się samookalecza, powinna być rozmowa z tym dzieckiem w atmosferze zaufania i wsparcia. Następnym krokiem jest powiadomienie dyrekcji szkoły oraz rodziców ucznia. - Oczywiście, jeżeli mamy dowód, że to rodzice są sprawcami przemocy, natychmiast powiadamiamy odpowiednie służby. W innym przypadku zobowiązujemy rodziców do objęcia dziecka opieką psychologiczną, a jeżeli nie chcą tego zrobić albo - monitorując sytuację - stwierdzamy, że z tym zwlekają, szkoła może wystąpić do sądu rodzinnego o wgląd w sytuację rodziny - podkreśla.