W maju br. poznański sąd okręgowy stwierdził, że Bogusławie Kurto-Gollent, współwłaścicielce upadłej firmy, należy się zwrot 181 tys. zł - a z odsetkami ponad 400 tys. zł - wymuszonych przez JMD.10 września sąd apelacyjny prawomocnie ten wyrok podtrzymał. - Sąd stwierdził, że mieliśmy do czynienia z nieuczciwą konkurencją - powiedział Gazecie Wyborczej mec. Lech Obara, który od lat reprezentuje klientów walczących z wielkimi sieciami, m.in. Gollentów. Tzw. opłaty półkowe - czyli za wystawienie produktów na sprzedaż i za wszystko, co nie jest marżą handlową - są od kilku lat nielegalne. A i wcześniej, mimo braku szczegółowych przepisów, handlowcy uważali je za bezprawne. - Sprzedawca ma prawo wyłącznie do marży, za nic innego pieniędzy brać nie może - tłumaczy mec. Lech Obara.
Mec. Lecha Obara zasłynął w 2007 roku powołaniem grupy prawników z Warmii i Mazur, która zamierzała zablokować niemieckie pozwy. Prawnicy powołali do życia „Ruch na rzecz obrony prawnej przeciwko niemieckim roszczeniom rewindykacyjnym”. Obara chce publicznego wypracowania wykładni prawa broniącej Polski przed roszczeniami.
– Sam prowadzę kilka spraw Polaków, których dotknęły roszczenia tzw. późnych przesiedleńców, czyli osób, które dobrowolnie wyemigrowały z Polski do RFN w latach 1950 – 1985. Osoby te w latach 1945 – 1946, powołując się przed naszymi władzami na swą polską narodowość, zachowały nieruchomości, unikając pojałtańskich deportacji. Potem, deklarując narodowość niemiecką, same starały się o wyjazd. Po przyjeździe otrzymywały od władz niemieckich wysokie odszkodowania. Teraz wracają i żądają zwrotu majątków. Ja i moi koledzy dostajemy coraz więcej ofert reprezentowania Niemców w sprawach majątkowych – mówił w 2007 roku Lech Obara.
(Źródło: GW/KW)
Kancelaria wygrywa z siecią sklepów
Kancelaria mec. Lecha Obary wygrała z koncernem Jeronimo Martins, do którego należy sieć dyskontów "Biedronka". Firma nie miała prawa pobierać od swoich dostawców tzw. opłat półkowych - stwierdził poznański sąd apelacyjny. Koncern musi zapłacić współwłaścicielce upadłej firmy Bogart, klienta kancelarii, ponad 400 tys. zł