Krzysztof Sobczak: Czy uchwalona już ostatecznie przez Sejm i czekająca na podpis prezydenta nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym przybliża nas do przywrócenia praworządności?
Michał Laskowski: W pewnym sensie jest to jakiś krok w tym kierunku, bo jednak Izba Dyscyplinarna będzie zlikwidowana. Ale zdecydowanie ustawa ta nie rozwiązuje problemu praworządności w Polsce. Nie dotyka nawet całego szeregu obszarów, które w tej dziedzinie są ważne, między innymi sytuacji w Krajowej Radzie Sądownictwa.
Czytaj: Sejm odrzucił kluczowe poprawki Senatu do ustawy o Sądzie Najwyższym>>
Zanim zajmiemy się tym organem, to wyjaśnijmy sobie znaczenie likwidacji Izby Dyscyplinarnej. Czy można będzie mówić o zlikwidowaniu problemu, jeśli osoby zasiadające w tym organie mogą znaleźć się w nowej Izbie Odpowiedzialności Zawodowej?
I to jest podstawowa wada tej regulacji. Bo zgodnie z orzecznictwem europejskim chodziło o tryb powołania tych osób do Izby Dyscyplinarnej. Pozostawienie ich w składzie Sądu Najwyższego i możliwość wyznaczenia do orzekania w nowej Izbie Odpowiedzialności Zawodowej, nie rozwiązuje generalnego problemu powołania sędziów Sądu Najwyższego z udziałem nowej Krajowej Rady Sądownictwa. Stanowi wręcz jakby rodzaj takiej platformy tworzenia mieszanych składów, „starych” i „nowych” sędziów.
Czytaj też: Status prawny Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego oraz jej sędziów >>>
Cena promocyjna: 103.2 zł
|Cena regularna: 129 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł
Są takie opinie, że to ma być sposób na zalegalizowanie tych sędziów poprzez wymieszanie ich we wszystkich izbach Sądu Najwyższego z tymi powołanymi zgodnie z konstytucją i z czasem „zatarcie śladów” świadczących o ich wadliwym powołaniu.
Sądzę, że taka myśl przyświecała twórcom tych przepisów. A ten tryb weryfikacji, który jest przewidziany w tej ustawie, raczej nie uzdrowi sytuacji. To nie będzie tak, że jak ktoś przejdzie tę procedurę, to sprawa zostanie załatwiona. Mogą być różne orzeczenia w tych sprawach, na pewno to nie rozwiąże problemu i nie uspokoi sytuacji w Sądzie Najwyższym, a może ją nawet zaognić, jeszcze bardziej zantagonizować zespół sędziowski.
Czy wyobraża pan sobie sytuację w Sądzie Najwyższym po wejściu w życie tej nowelizacji? Będzie jakaś jakościowa zmiana w stosunku do tego, co jest obecnie? A nie jest to zdrowa sytuacja. Będzie trochę zdrowiej?
Uważam, że zdecydowanie zdrowiej nie będzie. Nie będzie Izby Dyscyplinarnej, co jest wielkim problemem z ustrojowego punktu widzenia. Nie będzie tych nadzwyczajnych procedur i uprawnień prezesa tej izby, ale to tylko mały kroczek na rzecz normalizacji sytuacji. A do tego był on powodowany bardziej polityką międzynarodową i presją ze strony Unii Europejskiej niż rzeczywistą chęcią powrotu obozu rządzącego na drogę praworządności.
Myśli pan, że organy Unii Europejskiej to „kupią”? Że oto polskie władze przywracają praworządność i zaczynają szanować unijne prawo?
Ja nie potrafię odpowiedzieć jednoznacznie na to pytanie, bo ono dotyczy zarówno sfery prawa jak i polityki. Ale wiem jedno, że na pewno te struktury europejskie mają pełną wiedzę o sytuacji w Polsce i o tej ustawie. Ale to jest polityka, więc nie tylko analizy prawne mogą decydować. Ja mam nadzieję, że nie „kupią”. W tym sensie, że nie dadzą się nabrać, nie będą udawać, że nie widzą pewnych rzeczy. Ale oczywiście zależałoby mi, jak każdemu Polakowi, żeby fundusze z Krajowego Planu Odbudowy zostały uruchomione.
Czytaj: KPO zatwierdzony, ale pieniądze po zmianach w sądach>>
A wracając do tych spraw, które nie zostały załatwione, to co jest najważniejsze? Zmiany w Krajowej Radzie Sądownictwa?
Tak. Trzeba zacząć od uporządkowania sytuacji KRS i stworzenia Rady zgodnej z konstytucją, w której sędziowie będą mieli swoich rzeczywistych reprezentantów, wybranych przez siebie. I ta nowa KRS powinna podjąć próbę, według wskazówek ustawodawcy, rozwiązania tych wszystkich problemów, które powstały na skutek wypaczenia istoty tego organu. A więc przede wszystkim statusu neosędziów. Do dyskusji jest, jak to dokładnie przeprowadzić. Na pewno będzie to trudne zadanie, ale kiedyś trzeba je będzie w jakiś sposób – rozsądny i odpowiedzialny - wykonać.
Trzeba to jasno powiedzieć – jeśli problemu wadliwego powoływania sędziów nie rozwiąże się, a wręcz przeciwnie powoływać się będzie kolejnych, to fundujemy wymiarowi sprawiedliwości problemy na kilkadziesiąt następnych lat.
Oczywiście, bo będzie ciągle podnoszony problem statusu części, a z czasem może nawet większości sędziów. Że w mojej sprawie orzekał sędzia niespełniający warunku niezawisłości, bo powołany niezgodnie z konstytucją, a więc chcę jego wyłączenia, albo nie uznaję takiego wyroku. To jest coś, co bardzo nie sprzyja praworządności. I to powinno być rozwiązane.
Czytaj także: Prof. Wróbel: Test sędziowskiej niezawisłości wątpliwy, bo nie ma zasad>>
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.