Zaczyna się obiecująco, bowiem 10 lutego br. ogłoszono w Dzienniku Ustaw tekst o zmianie ustawy o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne oraz niektórych innych ustaw. Po sześciu miesiącach od dnia ogłoszenia ustawy organy administracji będą miały obowiązek założenia elektronicznych skrzynek podawczych. Dotychczas takiego obowiązku nie było, więc lista organów do których można było słać pisma urzędowe drogą elektroniczną była ograniczona.
W przyszłości – po 1 stycznia 2016 r. - będzie możliwe otrzymywanie zaświadczeń drogą elektroniczną od organów podatkowych
Prawdziwą wisienką na torcie są zmiany w procedurze sądowoadministracyjnej: akta w postaci cyfrowej, możliwość ich przeglądania sprzed komputera w kancelarii pełnomocnika procesowego, wnoszenie pism drogą elektroniczną, także jeśli przeciwnik procesowy nie komunikuje się w całym postępowaniu z sądem tą drogą. Entuzjazm tylko trochę osłabia fakt, że zmiany te wejdą w życie po upływie 36 miesięcy od ogłoszenia ustawy.
Pewien minus, którego podczas prac legislacyjnych nie dostrzegły samorządy zawodowe profesjonalnych pełnomocników polega na wprowadzeniu zapisu, że jeżeli inne strony niż wnoszący pismo nie posługują się środkami komunikacji elektronicznej do odbioru pism to sąd będzie pobierał z góry opłatę kancelaryjną za dokonanie wydruków pism oraz załączników, które zostaną przesłane pozostałym stronom. Założono jednak, że opłata ta nie może przekraczać rzeczywistych kosztów ich tworzenia.
Dużo gorsze zmiany szykuje prezydencki – choć tworzony przy wydatnym udziale sędziów sądów administracyjnych – projekt zmian w procedurze sądowoadministracyjnej
Jeżeli druk sejmowy 1633 stałby się obowiązującym prawem profesjonalni pełnomocnicy zostaną zobowiązani do doręczania sobie nawzajem pism, bezpośrednio za potwierdzeniem odbioru i oznaczeniem daty, a wiec w trybie bardziej rygorystycznym niż obecnie obowiązujące regulacje procedury cywilnej. Wydaje się, że z obowiązku wzajemnych doręczeń nie zwolni wnoszenie pisma do sądu w drodze elektronicznej, bowiem sądy doręczą odpisy wyłącznie stronom, które nie stosują środków komunikacji elektronicznej do odbioru pism, a doręczenia między profesjonalnymi pełnomocnikami mogą zostać uznane za przykład lex specialis.
Pod pozorem postępu cyfrowego pełnomocnicy mogą zyskać bardziej „tradycyjne” obowiązki
W procesach cywilnych odgórnie wprowadzono nakaz bezpośredniego doręczania pism sądowych między adwokatami i radcami prawnymi. Ostatnio regulacja ta nie jest tak uciążliwa jak w czasie jej wprowadzania, gdyż właściwie na złożenie każdego pisma poza pierwszym w sprawie trzeba mieć zgodę sądu. Jednak do tej pory nie wprowadzono mechanizmu pozwalającego na przesyłanie odpisów pism między pełnomocnikami drogą elektroniczną.
Ministerstwo Sprawiedliwości pracuje nad ostatecznym kształtem zmian w kodeksie postępowania cywilnego dotyczących informatyzacji postępowania cywilnego. W dostępnych na stronach Rządowego Centrum Legislacji założeniach do projektu ustawy zapisano, że jeżeli profesjonalny pełnomocnik wniesie pismo elektronicznie do sądu to obowiązek bezpośredniego doręczania pism zostanie spełniony jeżeli pełnomocnik strony przeciwnej również korzysta z elektronicznego doręczania pism. A jeśli nie korzysta to będą sporządzane wydruki pism, które będą doręczane pozostałym stronom.
W ostatnim dostępnym projekcie ustawy pominięto już pomysł dokonywania wydruków i doręczania pism przez sąd. Ponieważ jeżeli adwokat czy radca prawny zadeklaruje doręczanie pism drogą elektroniczną nie będzie mógł tej dyspozycji zmienić, wielu zapewne zastanowi się czy jest to korzystne.
Proponowane zmiany w większości nie niosą dla pełnomocników istotnych korzyści, nie uwalniają od obowiązków związanych z tradycyjnymi doręczeniami, co najwyżej mnożą wymagania. I tak może okazać się, że informatyzacja zamiast do postępu doprowadzi do wykluczenia cyfrowego.
Autor: adwokat Karol Pachnik, Warszawa
Informatyzacja czy wykluczenie cyfrowe w sądach?
Ważą się losy informatyzacji postępowania cywilnego. Jednak niektóre proponowane zmiany wypaczają sens nowelizacji - twierdzi adwokat Karol Pachnik.