Jak głosi przyjęta rezolucja przez Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy (ZPRE), immunitet Romanowskiego został uchylony, by możliwe było "wymierzenie sprawiedliwości". Jednocześnie oczekuje się od władz polskich, by "zapewniły, że takie wymierzenie sprawiedliwości będzie sprawiedliwe i bezstronne, przy pełnym poszanowaniu prawa krajowego i gwarancji zapewnionych przez Europejską Konwencję o Ochronie Praw Człowieka".

Podkreślono też, że ściganie, ewentualne aresztowanie i zatrzymanie Romanowskiego nie wpłynie na funkcjonowanie ZPRE. Co więcej, nie ma też "wystarczających powodów" pozwalających wątpić w zamiar ścigania polskiego posła, by wymierzyć mu sprawiedliwość. W ocenie ZPRE wniosek Bodnara jest zatem "poważny".

Czytaj: SO w Warszawie oddalił zażalenie na brak aresztu dla Romanowskiego >>

Romanowskiego nie można zatrzymać?

Do całej sprawy na X odniósł się obrońca b. wiceministra adwokat Bartosz Lewandowski. Zaznaczył, że "na dzień dzisiejszy poseł w dalszym ciągu korzysta z polskiego immunitetu parlamentarnego w związku z bezskutecznością i nieważnością uchwał Sejmu RP z dnia 12.07.2024 r.”.

Dodał, że jego ponowne zatrzymanie nie jest dopuszczalne z uwagi na treść art. 248 par. 3 k.p.k. - Został zatrzymany bezprawnie w dniu 15 lipca 2024 r. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa w listopadzie br. rozpozna zażalenie na zatrzymanie - wspakazał.

Art. 248 dotyczy dopuszczalnego terminu zatrzymania. Zgodnie z par. 3 ponowne zatrzymanie osoby podejrzanej na podstawie tych samych faktów i dowodów jest niedopuszczalne.

 

Pierwszy taki wniosek

Przewodniczący ZPRE Theodoros Roussopoulos powiedział, że po raz pierwszy Zgromadzenie rozpatrywało wniosek o uchylenie immunitetu.

Szefowa Komisji Regulaminowej, niemiecka posłanka do Bundestagu Heike Engelhardt, poinformowała, że Romanowski po tym, gdy dowiedział się o wniosku, opuścił Strasburg i wrócił do Polski. W e-mailu miał jej wyjaśnić, że chciał się - jak powiedziała Engelhardt - przygotować do wysłuchania przed komisją, na którym się jednak nie stawił.

W połowie lipca b. wiceminister został zatrzymany w związku ze śledztwem dot. Funduszu Sprawiedliwości, po tym jak wcześniej Sejm zgodził się na uchylenie mu immunitetu i wyraził zgodę na jego zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie. Prokurator złożył taki wniosek, ale sąd się do niego nie przychylił, w związku z chroniącym polityka drugim immunitetem członka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.

- To jest sytuacja bezprecedensowa. Nie chodzi tutaj o mnie, tylko chodzi o polskie państwo, które doznało bardzo poważnego uszczerbku na arenie międzynarodowej, doprowadzając do sytuacji jawnie bezprawnego zatrzymania członka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. To jest sprowadzenie Polski do statusu państwa trzeciego świata przez rząd Donalda Tuska, przez ministra sprawiedliwości Adama Bodnara i tych wszystkich, którzy uczestniczyli w tej rzeczywiście zorganizowanej grupie przestępczej - mówił wówczas Romanowski. Dodał, że został potraktowany przez sąd w sposób jedyny możliwy.  

Sąd Okręgowy oddala zażalenie prokuratury

27 września Sąd Okręgowy oddalił zażalenie prokuratury na postanowienie sądu niższej instancji, który 16 lipca nie zgodził się na aresztowanie  Romanowskiego z powodu jego immunitetu Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Polityk podejrzany jest m.in. o ustawianie konkursów na pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości. Zarzuty wobec niego - jak podała prokuratura - obejmują kwotę ponad 112 mln 126 tys. złotych.

- Sąd Okręgowy w Warszawie podtrzymał w mocy postanowienie sądu pierwszej instancji odmawiające aresztowania pana posła Marcina Romanowskiego i mogę potwierdzić, że odroczył sporządzenie uzasadnienia na piśmie. Mamy do czynienia z prawomocnym orzeczeniem – powiedział adwokat dr Bartosz Lewandowski, reprezentujący b. wiceministra, po wyjściu z sali rozpraw.