Chodzi o przełomowe orzeczenie wydane przez holenderski sąd, w którym zadecydowano o wstrzymaniu przekazania z Holandii do Polski cudzoziemca ubiegającego się o nadanie statusu uchodźcy, na podstawie tzw. rozporządzenia Dublin II. Swoją decyzje sąd uzasadnił tym, że w Polsce nie są zapewnione odpowiednie standardy w zakresie prawa do skutecznego środka odwoławczego w postępowaniu uchodźczym.
Sąd stwierdził także, że skoro między złożeniem skargi na odmowną decyzję uchodźczą a rozpatrzeniem jej przez sąd można cudzoziemca wydalić, nie można mówić o zapewnieniu przez Polskę prawa do skutecznego środka odwoławczego w rozumieniu art. 47 Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej. Holenderski sąd podkreślił także, że braki w procedurze uchodźczej stwarzają ryzyko, że Polska nie wypełni swych zobowiązań traktatowych dotyczących stosowania zasady non-refoulment, czyli zakazu odesłania cudzoziemca do kraju, w którym groziłoby mu prześladowanie.
W sprawę włączyła się Helsińska Fundacja Praw Człowieka, która wystosowała pismo do sekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, Piotra Stachańczyka. - Pomagamy prawnikom holenderskim dostarczając im informacji o polskim prawie i praktyce w tym zakresie. Przygotowaliśmy też raport dotyczący braku skutecznej procedury odwoławczej, który został wniesiony do sądu w Hadze – mówi Karolina Rusiłowicz, prawniczka HFPC.
Jak podkreślają działacze Fundacji, nie jest to pierwsza ich interwencja w sprawie wydaleń cudzoziemców pozbawionych faktycznej możliwości poddania kontroli sądowej decyzji odmawiającej udzielenia ochrony międzynarodowej. - O zmianę regulacji prawnych w tym zakresie wnosimy już od dłuższego czasu. Wielokrotnie informowaliśmy Ministerstwo Spraw Wewnętrznych o przypadkach cudzoziemców wydalonych z Polski, zanim zdążyli złożyć skargę do sądu na odmowę nadania statusu uchodźcy i innych form ochrony. Decyzja holenderskiego sądu to tylko kolejny dowód na to, że wprowadzenie zmian w tej kwestii jest absolutnie konieczne – dodaje Karolina Rusiłowicz.
Czytaj także: Nowa ustawa o cudzoziemcach nie całkiem dla nich przyjazna