W liście do prezydenta, który otrzymała PAP, Fundacja przypomniała, że monitorowała prace nad ustawą i kilkakrotnie przedstawiała opinie prawne, w których podkreślano, że przyjęte rozwiązania mogą naruszać standardy ochrony praw człowieka. "Jednoznacznie negatywną ocenę przedstawili także Krajowa Rada Sądownictwa, Prokurator Generalny, środowisko lekarzy psychiatrów, jak również eksperci Biura Analiz Sejmowych" - dodała dr Barbara Grabowska z HFPC.
Główne zarzuty kierowane pod adresem ustawy dotyczą naruszenia zakazu stosowania prawa wstecz oraz tego, że przymusowa bezterminowa izolacja w Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zaburzeniom Dyssocjalnym zbyt mocno ingeruje w wolność osobistą.
"Istnieją inne, bardziej proporcjonalne środki ochrony społeczeństwa przed osobami stwarzającymi zagrożenie, jak na przykład możliwość zastosowania dozoru elektronicznego" – dodaje Fundacja.
Podobne stanowisko w sprawie tej ustawy już wcześniej wyrażali m.in. profesorowie Ewa Łętowska i Andrzej Zoll, b. rzecznicy praw obywatelskich i sędziowie TK.
Tzw. prewencyjny tryb kontroli zgodności ustawy z konstytucją oznacza, że prezydent wstrzymuje się z podpisaniem ustawy aż do wyroku TK. Prof. Zoll odnosił się do tej kwestii na niedawnym spotkaniu w Stowarzyszeniu im. prof. Zbigniewa Hołdy w Warszawie. Mówił tam, że Bronisław Komorowski powinien podjąć właśnie taką decyzję, nawet mając świadomość, że już w przyszłym roku na wolność zaczną wychodzić pierwsi skazani na kary śmierci, którym po 1989 r. zamieniono te wyroki na kary 25 lat więzienia.
Jak mówił niedawno PAP prof. Zoll, Trybunał jest w stanie orzec w tej sprawie jeszcze przed opuszczeniem zakładu karnego przez skazanych z zaburzeniami po odbyciu 25 lat kary pozbawienia wolności. Według niego już w przeszłości zdarzało się, że TK w szczególnych sytuacjach orzekał w bardzo szybkim tempie.
Na biurko prezydenta w zeszłym tygodniu trafiła uchwalona z inicjatywy rządu ustawa o przymusowym leczeniu osób skazanych za zbrodnie, u których w trakcie odbywania kary stwierdzono zaburzenia psychiczne stwarzające zagrożenie dla życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób. Resort sprawiedliwości podkreśla, że przepisy mają dać możliwość wysłania na terapię osób, które odbyły karę, lecz zachodzi obawa, że znów popełnią przestępstwo. Według resortowych szacunków dotyczy to kilkunastu osób przebywających za kratami, którym niebawem dobiegną końca wyroki.
Aby uniknąć zarzutu niekonstytucyjności (podwójnego karania za ten sam czyn), decyzję o skierowaniu do ośrodka zamkniętego powiązano nie z kończącym się wyrokiem, ale z aktualnymi cechami osobowości sprawcy.
Według ustawy sąd będzie mógł umieścić daną osobę w specjalnie utworzonym Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym. Postępowanie będzie wszczynane na wniosek dyrektora zakładu karnego, gdy konieczność taką wskażą opinie psychiatryczne i psychologiczne. Przed wydaniem decyzji sąd będzie musiał poznać opinię o sprawcy dwóch biegłych psychiatrów, a w niektórych wypadkach także psychologa i seksuologa. Ustawa daje też możliwość oddania sprawcy pod dozór policji.
Ustawa wzbudzała kontrowersje wśród prawników i lekarzy; jeden z zarzutów dotyczy możliwej niekonstytucyjności.
W niedawnym wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" prof. Zoll oceniał, że ustawa ma szanse pozytywnie przejść test konstytucyjności, bo jest wzorowana na niedawno uchwalonych rozwiązaniach niemieckich, których nie zakwestionował ani niemiecki trybunał konstytucyjny, ani Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu, które oceniały ten akt prawny. Według prof. Zolla polska ustawa - choć ma on do niej pewne zastrzeżenia - została uchwalona "w stanie wyższej konieczności" i to również należy brać pod uwagę.(PAP)
Czytaj także: Prezydent być może wyśle do TK ustawę o groźnych przestępcach