W dniach 23-24 kwietnia br. odbędzie Zgromadzenie Izby Adwokackiej w Warszawie, podczas którego wybrane zostaną nowe władze lokalnego samorządu. Na stanowisko dziekana kandydują: Łukasz Chojniak, Grzegorz Majewski i Sławomir Zdunek.
Wywiad z Łukaszem Chojniakiem tutaj>>> , a ze Sławomirem Zdunkiem tutaj>>>

Bogdan Bugdalski: Panie Mecenasie, trudno rozmawiać o programie wyborczym, skoro tak obszernie opisuje go pan stronie www.grzegorzmajewski.pl/program. Dlatego zacznę od pytania, jaką Izbę pan widzi? Jaką Izbę chce pan tworzyć?
Grzego Majewski:
Dzisiaj Izba jest jak przedsiębiorstwo, skupiające około 4000 adwokatów wykonujących zawód i kilka tysięcy aplikantów adwokackich, a ktoś, kto staje na jego czele, zostaje prezesem jego zarządu i odpowiada przed tymi ludźmi za jego prawidłowe funkcjonowanie. To przedsiębiorstwo ma funkcjonować w kilku istotnych sferach: przede wszystkim ma pokazywać, że jest niezależne jako samorząd. Po drugie, ma dbać o to, żeby tajemnica adwokacka nie była naruszana, a zasady etyki adwokackiej były przestrzegane. Po trzecie, ma szkolić aplikantów adwokackich i dokształcać adwokatów. Po czwarte, ma dbać o sądownictwo dyscyplinarne. Ponadto ma pomagać adwokatom wchodzącym w życie zawodowe, dawać im szanse normalnego rozpoczęcia kariery i wykonywania zawodu. Ma nie zapominać o adwokatach, którzy już wykonują ten zawód.  Dzisiaj każdego roku wchodzi na rynek pracy grupa bez mała 1000 adwokatów, z czego większość chce pracować w Warszawie.
Jest pewna magia w tym mieście, która ściąga tu najlepszych prawników z całej Polski - i to dobrze, bo w związku z tym jako ośrodek stajemy się elitą kraju.  Musimy to wykorzystać.

Jaka ma być w tym rola dziekana?
Dziekan stoi na czele ORA. Reprezentuje Izbę na zewnątrz. Może być jednym z pomysłodawców tego, co trzeba zrobić, staje się w pewnym stopniu urzędnikiem, który wykonuje wolę Zgromadzenia Izby, który kieruje jej pracami, który może przedstawiać swoje pomysły i do tych pomysłów przekonać resztę. Jeśli za danym działaniem stoi realna siła w postaci silnego mandatu wyborczego, jego głos w przekonywaniu do tego może być po prostu silniejszy. Natomiast jesteśmy członkami samorządu i wszyscy decydujemy o naszych sprawach. Nie mam mowy o tym, że nagle staniemy się monarchią i ten, kto stanie na czele Izby, będzie decydował o wszystkim.

Jest pan jedynym kandydatem, który mówi otwarcie, że do rady chce wejść z grupą osób, chce być przez nich wspierany.
Wyjaśnijmy to jeszcze raz, żeby nie było nieporozumienia w tym zakresie. Moje założenie jest proste: Nie chcę narzucać żadnemu adwokatowi wyboru, adwokat jest wolnym człowiekiem, w związku z czym będzie wybierał takiego kandydata na poszczególne funkcje, jakiego będzie chciał. Z drugiej strony nie ukrywam, że jestem wspierany przez określone grupy i środowiska i wśród tych grup widzę potencjalnych kandydatów, którzy powinni wejść do rady. Zorientowany wyborca wie, że w tej grupie będą młodzi adwokaci z Grupy #odNowa.  To fantastyczni ludzie, którzy mają niesamowite pomysły. Ich lista jest wywieszona na stronie grupy – w związku z tym łatwo jest się zorientować, kto jest kim i czym się zajmuje. I dlaczego warto ich wybrać. Są też inne grupy adwokatów, również starszego pokolenia, które mnie popierają. Wspierają mnie w tej kampanii, uczestniczą w niej.  W radzie jest 15 miejsc, więc proszę wszystkich o dokonanie świadomego wyboru.

Trzeba w to wierzyć. Jak liczne są te grupy wspierające pana?
Bardzo liczne. To co mnie cieszy, że widać w tym poparciu synergię młodszego i starszego, bardziej doświadczonego pokolenia adwokatury.  

Jest pan też jedynym kandydatem, który nie chce zmieniać wszystkiego.
Bo tu nie chodzi o rewolucję, tylko o ewolucję. O dynamiczną zmianę,  szanującą tożsamość. Nie możemy wyrzucić starego porządku i pisać go od nowa. Od nowa trzeba jednak spojrzeć na otaczającą nas rzeczywistość. Dostosować do niej realia wykonywania zawodu. Nie możemy też przekreślić historii. Nie możemy przekreślić prawie 100 lat niepodległego samorządu adwokackiego, dorobku adwokatów z okresu międzywojnia, dorobku słynnego już zjazdu z 1982 r., powstania ustawy prawo o adwokaturze, kiedy samorząd zaczął decydować o sprawach adwokatów. Nie możemy też zapomnieć o dorobku ostatnich 26 lat. Musimy jednak pamiętać, że świat się zmienił. Musimy dostosować kodeks etyki adwokackiej do współczesnych realiów, musimy rozmawiać o reklamie – czy ta reklama powinna być już dozwolona, czy też samorząd powinien się zająć silną promocją zawodu. Musimy zadbać o szkolenie adwokatów i aplikantów adwokackich, żeby wypuszczać na rynek ludzi najlepiej przygotowanych zawodowo, musimy zadbać o relację aplikant - patron, bo one gdzieś nam umknęły. Zreformujmy też program szkolenia, zróbmy ciekawe zajęcia – aplikanci są zachwyceni tym, co dzieje się w ostatnich miesiącach przed egzaminem adwokackim – bo zajęcia są ciekawe, merytoryczne, bo są doskonale przygotowane – a dlaczego tak nie może być przez całą aplikację? Trzeba to zmienić. 

Nie chce pan obniżyć składki?
Nie zamierzam jej obniżać. Składka jest elementem funkcjonowania Izby adwokackiej – żeby być przewodnikiem intelektualnym potrzebujemy środków finansowych. Możemy natomiast porozmawiać o tym, w jaki sposób Izba mogłaby zarabiać pieniądze. Zastanówmy się, co zrobić, aby uzyskiwać dotacje unijne, żeby móc organizować ciekawe szkolenia, skierowane nie tylko do adwokatów, ale i przedsiębiorców, promując „markę” adwokat. Powinniśmy się zastanawiać, jak utrzymać Izbę, na co te pieniądze idą, a dopiero wtedy rozmawiać o obniżaniu składki. Obecnie znaczna jej część jest przekazywana na NRA. Czy to mało, czy dużo?

Na poziomie ORA chce pan jednak mieć to czarno na białym, postuluje pan transparentność wydatków.
Jakiekolwiek funkcjonowanie z elementem zaczernienia obrazu jest nie na miejscu, zwłaszcza, że Izba jest dużą poważną organizacją i każdy chciałby wiedzieć, co się dzieje z jego pieniędzmi, na co są one przeznaczane.  Transparentność jest kluczowa.

Czy to oznacza, że wydatki budżetowe nie były jawne?
Wszystko było jasne. Budżet jest jawny, co roku uchwalany, co roku jest przesyłana informacja do adwokatów, tylko być może nikt jej nie czyta.

No tego to się nie przeskoczy.
Tak, ale prawdą jest, że na stronie ORA nie ma informacji, jakie diety pobiera dziekan, jakie członkowie ORA itd. Może należy to napisać: na podstawie takiej, a takiej uchwały dziekan otrzymuje dietę takiej wysokości. Wtedy to będzie proste, przejrzyste i jasne. Przejrzystość przecina zawsze wszelkie spekulacje.

Daleki jest pan od hasła pracy bez wynagrodzenia.
Społecznie pracowałem do roku 2010. Do tego czasu wszystko robiliśmy w izbie społecznie, ale okazało się, że tej pracy jest coraz więcej. W końcu zauważono, że niemoralne jest poświęcanie takiej ilości czasu bez chociażby częściowego zwrotu utraconego dochodu i zaczęliśmy otrzymywać diety z tytułu sprawowanych funkcji. Czy to było złe? Myślę, że nie, jeśli się zważy, że pracujemy na rzecz samorządu kosztem własnych kancelarii.

Chce pan wspierać osoby wchodzące do zawodu. W jaki sposób?
Ludzie młodzi potrzebują wsparcia w czasie startu. Nie będę ich zachęcał programem 500+, niższą o 40 zł składką. Ale jeżeli młody adwokat przyjdzie do rady, i z jej wskazania będzie mógł otrzymać w banku pomoc w formie niskooprocentowanego kredytu na założenie kancelarii, to będzie zadowolony. Jeśli od innej instytucji finansowej dostanie propozycję zakupu laptopa czy faksu, a kolejnej leasingu kserokopiarki, to będzie to realne wsparcie. Trzeba poszukać firm, które zechcą przygotować atrakcyjne  propozycje finansowe dla adwokatów - zakupy grupowe to rozwiązanie  dla wszystkich adwokatów. Sam wydaję rocznie kilkanaście tysięcy na programy lex-a, a chciałbym, żeby to była oferta tania i dostępna dla każdego adwokata. Młodzi adwokaci, którzy nie chcą zakładać swojej kancelarii mogą mieć jakieś przestrzenie co-workingowe, mogą mieć wynajęte przez radę adwokacką biura, w których będą mogli spotkać się, przyjąć klienta, popracować a następnie schować akta do zamkniętych szaf pancernych.
Jednocześnie jednak postuluje się likwidację pokoi adwokackich 
Pokoje adwokackie nie spełniają tej funkcji. To miejsce odpoczynku adwokata w sądzie, które ma za sobą olbrzymią tradycję. W nich kiedyś adwokaci pisali pisma, spotykali się z klientami, rozmawiali. Te pokoje żyły. Od pewnego czasu w pokojach jest coraz mniej adwokatów. W Warszawie praktycznie niewiele osób z nich korzysta.

Każdy wykonuje pracę i ucieka.
Dlatego potrzebna jest integracja.

Właśnie – integracja to kolejny punkt, w którym widać różnice między kandydatami. Pan chce ją wspierać.
Trzeba wspierać każda inicjatywę, która prowadzi do integracji, czy to będzie wspólne czytanie poezji, czy będą to zawody sportowe. Pytanie, czy musimy to robić z pieniędzy wyłącznie składkowych. Uczestniczę w różnego rodzaju spotkaniach integracyjnych z racji swojego zamiłowania do motocykli – jestem członkiem Klubu Motocyklowego Adwokatury Polskiej. Spotykamy się kilka razy w roku. Każdy z nas finansuje sobie przyjazd w określone miejsca, ale mamy wspólną siedzibę, możemy się w niej spotkać, wymienić informacjami. Te spotkania spowodowały, że jeśli ktokolwiek z moich koleżanek lub kolegów motocyklowych ma jakikolwiek problem i zadzwoni do innego członka klubu, to sobie wzajemnie pomagamy – czy chodzi o zastępstwo, czy inną ludzką przysługę. To jest efekt integracji.

W programie wspomina pan o wsparciu dla seniorów i kobiet.
Kiedy przychodziłem do adwokatury w ORA była jedna kobieta, resztę stanowili mężczyźni. Dzisiaj prawie połowa adwokatów, to adwokatki - grzechem jest nie zauważać tego zjawiska. Musimy spojrzeć na nie przez pryzmat nieprzystosowanych przepisów adwokackich. To kobiecie przypada rola matki, i jeśli którakolwiek adwokatka postanowi mieć dziecko, to przerwa w wykonywaniu zawodu stanowi dla niej poważne ograniczenie, jeśli nie wspiera jej mąż, partner czy rodzina. Dlatego trzeba się zastanowić, czy umowa o pracę w adwokaturze nie jest tematem sztucznym, wywoływanym tylko na potrzeby odstraszania nas od zawodu radcy prawnego. Powinniśmy rozważyć sposoby zatrudniania adwokatów w kancelariach adwokackich, ponieważ idą za tym określone przywileje. Kiedyś był art. 24 ustawy prawo o adwokaturze, który mówił o świadczeniach socjalnych, również na wypadek macierzyństwa. Dzisiaj tego przepisu nie ma.

A seniorzy?
To skarb adwokatury, który trzeba szanować, pielęgnować i doceniać. Jesień życia zawodowego czeka każdego z nas. Szacunek do starszego pokolenia świadczy o naszej wrażliwości i jest miarą człowieczeństwa.
Dziękuję za rozmowę!

Grzegorz Majewski jest absolwentem WPiA Uniwersytetu Warszawskiego, wspólnikiem w kancelarii Sikorski & Majewski Spółka Adwokacka, prowadzi praktykę w zakresie spraw karnych. Od 16 lat aktywnie uczestniczy w pracach kół i komisji przy ORA w Warszawie, m.in. w latach 2010-2013 w Komisji ds. Szkolenia Aplikantów Adwokackich, oraz przy NRA w pracach Komisji Wykonywania Zawodu Adwokata i Organizacji Adwokatury (2005-2007), a także Komisji ds. Zagranicznych (2010-2013). Od 2004 r. orzeka w Sądzie Dyscyplinarnym Izby Adwokackiej w Warszawie: w latach 2007-2010 jako wiceprezes, a od 2010 prezes tego sądu.
 
Czytaj także:
Łukasz Chojniak: adwokatura musi się szybko obudzić>>
Sławomir Zdunek: trzeba przywrócić społeczny charakter adwokatury>>