Kryzys finansowy sprawił, że znacznie wzrosło ryzyko inwestycyjne, banki istotnie ograniczyły możliwości kredytowania, a wiele zarządów i przedsiębiorców zostało niejednokrotnie postawionych „pod finansową ścianą”. „Nawet w takiej sytuacji dla spółek, które mają dobre projekty rozwojowe i myślą dalekosiężnie, istnieje rozwiązanie” – mówi Oliver Murphy, partner w dziale doradztwa finansowego Deloitte. „To fundusze private equity czyli długoterminowi inwestorzy, którzy przetrwali niejeden kryzys, w związku z czym dysponują odpowiednim doświadczeniem i są w stanie wyjść poza krótki okres cyklu ekonomicznego”.
Wiele działających na polskim rynku firm PE jest w posiadaniu kapitału, który może zostać przeznaczony na rozwój rodzimych spółek. Ponadto obecność inwestora private equity w akcjonariacie spółki jest również ważnym argumentem dla banku, do którego firma przychodzi z wnioskiem o kredyt. Praktyka pokazuje, że niejednokrotnie to właśnie fundusze PE pozyskują linie kredytowe dla swoich spółek portfelowych. Fundusze nie są jednak w stanie natychmiastowo zareagować na krótkoterminowe potrzeby finansowe zwracających się do nich firm. Potrzebują czasu, żeby podjąć decyzję inwestycyjną, ponieważ proces ten wymaga poznania i zrozumienia: spółki, konkurentów, branży, biznes planu, samego kierownictwa. Te sprawy powinny zostać rozpatrzone zanim dojdzie do samych negocjacji, wyceny, due diligence i kwestii prawnych. Dlatego zarządy spółek powinny z wyprzedzeniem myśleć o rozmowach z potencjalnymi inwestorami PE. Tym bardziej, że w tej chwili private equity nie zamykają wielu transakcji, co daje firmom większe możliwości. „Taki stan rzeczy z jednej strony stanowi ogromną szansę dla zarządów, z drugiej nakłada na nie olbrzymią odpowiedzialność” – podkreśla Agnieszka Zielińska, menedżer w dziale doradztwa finansowego Deloitte. To właśnie prezesi są odpowiedzialni m.in. za identyfikację potrzeb finansowych spółek z odpowiednim wyprzedzeniem, przeprowadzenie firm przez okres spowolnienia, wypełnienie luki pomiędzy sprzedażą, a płatnościami, szukanie nowych możliwości finansowania.
„Na zarządach spoczywa również zadanie odpowiedniego prześwietlenia potencjalnych inwestorów PE, czyli sprawdzenia czy rozmówcy są osobami decyzyjnymi, jak duże doświadczenie mają w zarządzaniu, jakie know how i ekspertyzę mogą dostarczyć firmie na podstawie doświadczeń innych spółek portfelowych, czy faktycznie dysponują środkami do sfinansowania inwestycji i czy są w stanie pomóc firmie w pozyskiwaniu finansowania dłużnego” – wylicza Agnieszka Zielińska.
Wielu obserwatorów dziwi się, że fundusze private equity nadal zwlekają z inwestowaniem w polskie spółki. „Sytuacja ta wynikała dotychczas głównie z panującej na rynku niepewności co do sytuacji gospodarczej i dalszego rozwoju całych branż i biznesów. Pamiętajmy, że wycena przedsiębiorstwa jest funkcją jego potencjału generowania zysków w przyszłości. W sytuacji dramatycznego pogarszania się rynku, poziom wycen równie dramatycznie się zdezaktualizował i ta korekta nadal trwa.” – mówi Monika Morali-Efinowicz, Managing Director funduszu Advent International. „Pomimo tych różnic w ocenach wartości spółek warto, żeby ich przedstawiciele zaczęli prowadzić rozmowy z potencjalnym inwestorami. Na trudnym rynku równie istotne jak wycena powinny być pytania, jaki inwestor będzie w stanie pomóc spółce przetrwać trudne czasy, a może nawet da jej szansę na rozwój. Pozyskanie inwestora to wielomiesięczny proces, a im większe potrzeby, tym więcej spółek będzie konkurować o zastrzyk kapitału. Dlatego warto zacząć jak najwcześniej.”
Inną kwestią do oceny pozostaje kontrola nad firmą. W zdecydowanej większości przypadków fundusze private equity, inwestując w daną spółkę, zamierzają objąć jej większościowy pakiet. Transakcje mniejszościowe były i pozostaną niewielką częścią inwestycji private equity, zarówno w Polsce jak i na świecie. „Fundusze PE będą zainteresowane mniejszościowymi udziałami tylko w przypadku stabilnych i cieszących się silną pozycją rynkową spółek, które nie będą wymagały aktywnej pomocy w trudnych warunkach rynkowych. Trzeba też pamiętać, że fundusze tylko kupując większościowe udziały będą w stanie zapłacić premię za kontrolę. To oznacza, że wyceny pakietów mniejszościowych zawsze będą mniej atrakcyjne, chyba że zagwarantują możliwość przejęcia kontroli w przyszłości” – zauważa Monika Morali-Efinowicz.
Podsumowując, odpowiednio szybka identyfikacja potencjalnego inwestora typu private equity i nawiązanie z nim współpracy może stanowić klucz do sukcesu wielu dobrze rokujących firm. Kluczową rolę w tym procesie odgrywa Zarząd danej spółki. Tylko prężnie zarządzane spółki, które posiadają odpowiednie zasoby finansowe i stosowne know how, będą w stanie sprostać coraz trudniejszej sytuacji gospodarczej. Dla nich kryzys może stanowić okazję do zdobycia rynku opuszczonego przez konkurencję, która, borykając się z brakiem płynności, nie będzie w stanie prowadzić dalszych inwestycji. Inwestor typu private equity może być istotnym wsparciem w takiej sytuacji.
Fundusze Private Equity mogą pomóc przetrwać trudne czasy
W czasach kryzysu i zamrożenia akcji kredytowej przez banki fundusze private equity stanowią dla spółek istotne źródło pozyskania kapitału na dalszą działalność i rozwój. Jednak aby skorzystać z tej możliwości finansowania, rozmowy z potencjalnymi inwestorami powinny zacząć się dużo wcześniej. Istotną rolę w procesie pozyskania inwestora, jakim jest fundusz PE, odgrywa Zarząd spółki podkreślają eksperci firmy doradczej Deloitte. Rusza kolejna fala badań WK Index, które opisują koniunkturę na rynku usług prawniczych. Pytamy prawników, m.in., czy wysokie ryzyko inwestycyjne i ograniczenie możliwości kredytowania przez banki spowodowało wzrost zainteresowania narzędziami private equity.