22 lutego to w Polsce Dzień Ofiar Przestępstw. Niestety, eksperci wskazują na masę problemów prawnych, dotyczących takich osób. Wśród nich jest też egzekwowanie rozstrzygnięć orzeczeń sądów choćby w zakresie odszkodowań czy zadośćuczynień. A niska świadomość prawna i bałagan w przepisach uniemożliwia np. skorzystanie z kompensaty dla pokrzywdzonych, czy choćby z zaliczki na kompensatę.

- Postępowania trwają długo, a zanim zapadnie orzeczenie, pokrzywdzony przestępstwem jest już w trudnej sytuacji materialnej, boryka się często z kosztami leczenia, zabiegów, rehabilitacji - do chwili zapadnięcia orzeczenia, nie ma często żadnej efektywnej pomocy materialnej. Bo najczęściej jej wszelkie formy są związane z końcowym rozstrzygnięciem. I nawet ono nie gwarantuje odszkodowania czy zadośćuczynienia, bo może się okazać, że sprawca niczego nie  ma - wskazuje sędzia Marek Czecharowski, przewodniczący Fundacji Pomocy Ofiarom Przestępstw.

 


Sprawniej- nie zawsze w interesie pokrzywdzonego   

Prawnicy są zgodni, że zawarte w przepisach karnych uprawnienia pokrzywdzonych, nigdy nie były gwarancjami przekładającymi się realnie na ich bezpośredni interes. Wskazują na braki w zakresie dostępu do pomocy prawnej, czy niewystarczające wsparcie w dochodzeniu swoich racji, w zakresie choćby zadośćuczynienia czy naprawienia szkody. 

- Wynika to być może z tego, że przed sądem w pierwszej kolejności chodzi o stwierdzenie winy i odpowiedzialności karnej, następnie -rozmiarów kary, a dopiero w dalszej kolejności zadośćuczynienia finansowego - mówi adwokat Katarzyna Gajowniczek - Pruszyńska, wicedziekan warszawskiej Okręgowej Rady Adwokackiej.

Czytaj:Czajkowska: Sprawiedliwość naprawcza sposobem na skuteczną resocjalizację>>

Nie pomagają w tym zakresie wprowadzone w ostatnim czasie zmiany. W ocenie rozmówców Prawo.pl, rozwiązania które z założenia - poprzez usprawnienie postępowań - miały też pomóc pokrzywdzonym, utrudniają ich sytuację. Jako przykład podają choćby fakt, że organy ścigania i sądy mają możliwość odstąpienia od czasochłonnego wysłuchania wszystkich pokrzywdzonych w dużych sprawach, dotyczących przestępstw na dużą skalę. 

- Pokrzywdzony może nie zostać wezwany do sądu i nie będzie musiał wprawdzie zeznawać, ale nie ma żadnej pewności, że w jego imieniu na sali rozpraw będzie obecny prokurator, który wniesie o zadośćuczynienie lub naprawienie szkody na jego rzecz. Sąd nie zawsze z urzędu podejmie taką decyzję - mówi mec. Gajowniczek-Pruszyńska. 

Można także odstępować od przesłuchania pokrzywdzonych w sytuacji, gdy oskarżyciel publiczny lub sąd uznają, że nie jest to niezbędne dla postępowania lub też - nawet jeśli żąda tego pokrzywdzony - gdy w ich ocenie takie przesłuchanie zmierza do przewlekłości postępowania. W ocenie prawników to olbrzymia uznaniowość, która może zachęcać do odstępowania od przesłuchań i kończenia postępowań w sposób niekorzystny dla pokrzywdzonego.

Meandry, które utrudniają dochodzenie praw

Rzecznik Praw Obywatelskich wielokrotnie zwracał uwagę na konstrukcje prawne, które wprowadzono do Kpk, wyraźnie naruszające prawa pokrzywdzonych. Przykładem jest choćby sprawa, która toczy się już przed Trybunałem Konstytucyjnym. 

Czytaj: Adwokaci i radcowie: Mediacja wymaga zmian w przepisach>>

- Otóż, jeśli mamy w pierwszej instancji wyrok skazujący i sąd w tym wyroku pominie jeden z elementów opisu czynu, który przypisał sprawcy, to w apelacji może dojść - tylko z tego powodu - do uniewinnienia. Przykład? Wystarczy, że sąd skazał kogoś za rozbój, wskazał, że dokonano pobicia czy przemocy, ale pominął przesłankę zaboru mienia. Jeśli pełnomocnik pokrzywdzonego złoży apelację i tego nie wychwyci, bo np. apeluje tylko w zakresie kary, to sąd drugiej instancji musi obligatoryjnie uniewinnić oskarżonego, nawet przy apelacji na niekorzyść – mówi adwokat Michał Hara, Naczelnik Wydziału ds. Legislacyjnych i Ustrojowych w Zespole Prawa Karnego Biura RPO.

Do października 2019 r. jeśli prokurator odmawiał wszczęcia postępowania lub je umarzał, pokrzywdzony mógł to zaskarżyć do sądu. Jeśli sąd uznał, że to umorzenie lub odmowa wszczęcia sprawy była niezasadna, ale prokurator ponowił swoją decyzję, była możliwość skierowania bezpośrednio do sądu własnego - subsydiarnego - aktu oskarżenia. Przepisy się zmieniły i teraz jeśli sąd zwróci prokuratorowi sprawę oceniając, że umorzenie lub odmowa wszczęcia były niezasadne, a prokurator wyda taką samą decyzję, pokrzywdzony może się zażalić,  ale do... prokuratora nadrzędnego. 

 

Sprawdź również książkę: Przeciwdziałanie przemocy w rodzinie. Komentarz >>


- I tak w kółko. Jeśli prokurator nadrzędny przychyli się do tego zażalenia i uzna, że należy prowadzić sprawę dalej, to ponownie zwróci ją do prokuratora podległego. A jeśli ten nie zmieni decyzji, to pokrzywdzony znowu może odwołać się tylko do prokuratora nadrzędnego. Na żadnym etapie pokrzywdzony nie ma możliwości skierowania własnego subsydiarnego aktu oskarżenia do sądu – wskazuje mec. Hara.

Ciągły problem z pouczeniami i pomocą prawną

By móc skutecznie dochodzić swoich praw, trzeba je znać - mówią prawnicy i wskazują, że nadal niezmiennym problemem są pouczenia i dostęp do wsparcia prawnego. Podnoszą, że pomocne byłoby zwiększenia dostępu do profesjonalnego pełnomocnika, w tym gwarantowanego z urzędu, również przed wszczęciem procesu. 

- Nie ma aktualnie właściwego podejścia do osób, które w przeróżnych sprawach karnych szukają wsparcia prawnego u organów ścigania, no chyba, że mamy do czynienia ze sprawą zupełnie jednoznaczną dowodowo. Tam gdzie sprawy są trudne dowodowo i merytorycznie - np. z obszaru rachunkowości, skomplikowanych relacji przedsiębiorstw i spółek oraz odpowiedzialności karnej kształtującej się na tym tle, lub - co najczęstsze - przemocy domowej, organy ścigania albo nie radzą sobie z trudnościami sprawy, albo stereotypowo podchodzą do treści zawiadomień i umarzają lub nie wszczynają postępowań - dodaje mec. Gajowniczek-Pruszyńska.

Czytaj: Prokurator jak nadsędzia - MS konsekwentnie zwiększa prokuratorskie uprawnienia>>

Z kolei pouczenia - jak wskazują prawnicy - niezmiennie są nieczytelne i niezrozumiałe dla osób, które nie mają wiedzy prawniczej. - Obecnie Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowuje nowy wzór pouczeń, które mają być przedstawiane pokrzywdzonym. I ten nowy projekt jest niewątpliwie lepszy od obecnego wzoru, który stanowi de facto przepisanie niektórych przepisów z kodeksu. Problem jednak w tym, że nadal jest napisany hermetycznym językiem, pełnym specjalistycznych przywołań - mówi mec. Hara. 

Tymczasem Polska, podobnie jak inne kraje unijne, powinna podjąć odpowiednie środki, "aby pomóc ofiarom w rozumieniu i byciu rozumianym od momentu pierwszego kontaktu z właściwym organem i podczas jakichkolwiek dalszych niezbędnych kontaktów w ramach postępowania karnego" (reguluje to Dyrektywa UE 2012/29/UE z dnia 25 października 2012 r. o prawach ofiar). 

- Zasadne byłoby więc, aby kierując się wytycznymi z tej dyrektywy, wzory pouczeń dla pokrzywdzonego było przygotowane w języku mniej prawniczym a bardziej zrozumiałym dla szerszego grona odbiorców. Warto byłoby również, aby zawierały więcej informacji na temat wsparcia, które może uzyskać pokrzywdzony - mówi adwokat Katarzyna Wiśniewska z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. 

I dodaje, że ta sama dyrektywa przypisuje szczególne znaczenie przygotowaniu osób, które mają kontakt z ofiarami. - To kolejne potwierdzenie, jak ważne są specjalizacyjne szkolenia dla policjantów, prokuratorów, sędziów, pracowników socjalnych czy lekarzy - mówi.

Czytaj: Milczenie też może być przemocą>>

Pokrzywdzony bez środków do życia

Sędzia Marek Czecharowski jest przewodniczącym Fundacji Pomocy Ofiarom Przestępstw, która już od 35 lat wspiera materialnie pokrzywdzonych i ich bliskich (jej głównym fundatorem jest Wolters Kluwer). W rozmowie z Prawo.pl podkreśla, że istotna jest też możliwość egzekwowania orzeczeń. 

- Bo zwykle jest tak: komornicy podejmują jakąś próbę, okazało się, że nie można wyegzekwować należności i na tym kończy się postępowanie egzekucyjne. A chodzi o dołożenie starań, by stało się tak, jak zdecydował sąd - wskazuje.

Adwokat Michał Hara dodaje, że w zakresie zabezpieczenia finansowych interesów pokrzywdzonych są większe możliwości, ale z powodu małej świadomości i nieuporządkowania przepisów, niewiele osób z nich korzysta. Mowa w tym przypadku o dochodzeniu kompensaty. 

 

- RPO zwracał się w tej sprawie już do ministra sprawiedliwości, do prezydenta i marszałka Senatu, bo możliwość dochodzenia kompensaty jest bardzo rzadko wykorzystywana. To jest 30 - 40 przypadków rocznie. Jest też coś takiego jak zaliczka na poczet kompensaty, tylko że jest ona przyznawana w postaci zabezpieczenia powództwa w postępowaniu cywilnym i uregulowana w kodeksie postępowania cywilnego, a nie w kodeksie postępowania karnego czy w ustawie o kompensacie. Taki pokrzywdzony, który dostaje pouczenie, nawet jeśli dowie się o prawie do kompensaty, nie ma informacji, że może dochodzić zaliczki - tłumaczy. 

Sama zaliczka ma charakter ograniczony -  pokrywa koszty pogrzebu, leczenia oraz rehabilitacji, ale nie pokrywa już np. kosztów zarobków utraconych na skutek przestępstwa.