Patrycja Rojek-Socha: Poświęcają państwo swój wolny czas, często dużą część pracy zawodowej by pomagać pro bono innym. Dlaczego?

Magdalena Bartosiewicz: Nie ukrywam, że jest mi bardzo bliskie to co powiedziała dziękując za nasze "Kryształowe Serca" pani mecenas Joanna Pińkowska, że tak na dobrą sprawę, dzięki naszemu zaangażowaniu korzystają nie tylko osoby, którym pomagamy, ale także nas wzbogaca to wewnętrznie i uwrażliwia na drugiego człowieka i jego potrzeby. Myślę, że moje koleżanki i moi koledzy czują dokładnie to samo i mają potrzebę wstawiania się za osobami słabszymi – to po prostu potrzeba serca i przekonanie, że tak trzeba.

Czytaj: Kryształowe Serca Radcy Prawnego wręczone. Wiele za pomoc dla Ukrainy >>

Sprawdź też: Czy w trakcie zwolnienia lekarskiego można pracować pro bono? >>>

Ten zakres pomocy, której pani udziela jest też bardzo szeroki, to jest edukacja dzieci i młodzieży, ale również koordynacja wszelkich działań związanych ze wsparciem uchodźców wojennych i to nie tylko obywateli Ukrainy. Przypomnijmy zaczynała pani działania w tym zakresie od wsparcia osób na granicy polsko-białoruskiej.

Tak i jest to jeszcze trudniejsza kwestia. W przypadku uchodźców pokrzywdzonych kryzysem na granicy polsko-białoruskiej nie ma wsparcia ze strony państwa. A przecież obywatele Syrii czy Iraku także przyjeżdżają tutaj, do Polski, chroniąc się przed wojną czy prześladowaniami. Wojna w Ukrainie pokazała nam, że taki konflikt zbrojny może mieć miejsce także w naszej szerokości geograficznej i każdy z nas może kiedyś zostać uchodźcą. Czy naprawdę chcielibyśmy w takiej chwili być pozostawieni bez żadnej pomocy w środku lasu czy przetransportowani z powrotem na granicę? Każdemu człowiekowi należy się pomoc i szansa, niezależnie od narodowości czy koloru skóry. Co więcej każdemu człowiekowi prawo międzynarodowe gwarantuje możliwość otrzymania takiej pomocy.

 

 

Czytaj: Dr Piotr Cybula: Prawnicy mają potrzebę niesienia pomocy >>

Jak wygląda pomoc prawnika w tak trudnych sytuacjach?

Centrum Koordynacji Pomocy Prawnej działało w Hajnówce, przy samej granicy polsko-białoruskiej. Radcowie prawni pojawiali się tam, gdzie niezbędne były interwencje prawnicze. Kiedy pojawiał się prawnik i otrzymywał pełnomocnictwo od cudzoziemca, osoba ta przestawała być anonimowa. Radcowie prawni podejmowali się i podejmują nadal reprezentowania cudzoziemców chociażby w postępowaniach detencyjnych, czyli o zwolnienie cudzoziemca ze strzeżonego ośrodka dla cudzoziemców, jak również w postępowaniach o objęcie ich ochroną międzynarodową przed Urzędem ds. Cudzoziemców.

Czytaj też: Niepobranie przez notariusza wynagrodzenia z powodu dokonania czynności notarialnej jako działalności pro bono >

Centrum przeniosło się do Warszawy.

Tak, ale postępowania dalej są prowadzone. Nie ma nas fizycznie w Hajnówce, ale dalej w sporej grupie prawników i prawniczek podejmujemy się spraw pro bono na rzecz cudzoziemców z granicy polsko-białoruskiej. Samo Centrum z kolei rozszerzyło także działalność na pomoc na rzecz obywateli Ukrainy i wszystkich osób, które uciekły do Polski w związku z tym konfliktem zbrojnym. Razem z przedstawicielami wszystkich zawodów prawniczych w Polsce stworzyliśmy projekt pod nazwą Prawnicy Ukrainie w ramach którego prowadzimy infolinię z informacją prawną w czterech językach: ukraińskim, rosyjskim, polskim oraz angielskim dostępną pod ogólnopolskim numerem +48 800 088 544, a także prowadzimy stronę internetową w tychże językach pod adresem https://prawnicyukrainie.pl/ Numer telefonu czynny jest od poniedziałku do piątku od godziny 10:00 do 19:00 i każda osoba dzwoniąca otrzymuje niezbędne wsparcie prawne pro bono m.in. w sprawach dotyczących legalizacji pobytu, prawa pracy, prawa rodzinnego itp.

Czytaj: Radcowskie Centrum Koordynacji pomoże obywatelom Ukrainy >>

Jak taka działalność pro bono wpływa na pracę zawodową?

Wymaga na pewno ogromnej dyscypliny, aby podzielić czas między sprawy zawodowe, a działalność społeczną, bo doby niestety rozciągnąć się nie da, natomiast zarówno klienci pro bono, jak i klienci komercyjni muszą otrzymać pomoc prawną na najwyższym poziomie. Z resztą ja także bardzo lubię pracować w moich zawodowych specjalizacjach.

 

Przypomnijmy w czym pani się specjalizuje?

Współprowadzę kancelarię prawną, w ramach której zajmuję się sprawami biznesowymi, gospodarczymi, karno-gospodarczymi, przeciwdziałaniem praniu brudnych pieniędzy i szeroko pojętym compliance.

Czyli nie prawo migracyjne?

Zupełnie nie. Zdecydowana większość radców prawnych i radczyń prawnych, którzy pomagają obecnie uchodźcom przed kryzysem na granicy polsko-białoruskiej nie specjalizowało się w prawie migracyjnym. My się tego dopiero zaczęliśmy uczyć w związku z tym, że zaistniała ogromna potrzeba pomocy ofiarom kryzysu i naturalnie chcieliśmy się zaangażować. Mamy szczęście, że członkami naszego samorządu są świetni eksperci i ekspertki od prawa migracyjnego i cudzoziemskiego, którzy zajmują się takimi sprawami na co dzień, współpracując np. z organizacjami pozarządowymi. Te osoby właśnie na samym początku kryzysu włożyły mnóstwo pracy i energii, aby np. w ramach szkoleń w izbach okręgowych i w KIRP przygotować wszystkich chętnych do pomocy radców i radczynie do należytego wykonywania czynności pomocowych. Nadal służą radą i pomocą, natomiast po prawie roku pracy z cudzoziemcami i bieżącego prowadzenia spraw mamy już bardzo duże doświadczenie i wiedzę w tym zakresie.

 

Najpierw zryw serca, decyzja włączam się i analiza przepisów?

Tak, ale oczywiście nie podjęłam się nigdy prowadzenia żadnej sprawy bez uprzedniego przygotowania się do niej. Rzeczywiście wymagało to douczenia się i zdobycia nowych kompetencji.

A dlaczego edukacja młodzieży i dzieci? Świadomość prawną trzeba kształtować od początku?

Oczywiście, tym bardziej, że w Polsce świadomość prawna wśród społeczeństwa nie jest wysoka, ludzie nie odróżniają bardzo często nawet podstawowych instytucji prawa ustrojowego. Zwróciło to moją uwagę i moją pierwszą myślą było to, że naszą misją jako prawników jest też społeczeństwo pod względem prawnym przygotować i edukować, tak aby osoby miały świadomość swoich praw i obowiązków, i wiedziały jak z nich korzystać. Oczywiście nie chodzi o to, aby z każdego zrobić prawnika. Chodzi o to, aby osoby umiały rozsądnie ocenić sytuację prawną, w której się znajdują, a także wiedzieć, kiedy wymaga ona konsultacji z prawnikiem. Każdy z nas woli zapobiegać pożarowi, niż potem go gasić. Najłatwiej dotrzeć oczywiście do młodzieży i do dzieci. Zaczęliśmy więc organizować lekcje z prawa – docelowo powstał bardzo duży projekt edukacyjny, w którym rzesza radców prawnych i radczyń prawnych prowadziła i nadal prowadzi lekcje z młodzieżą i dziećmi w szkołach podstawowych i licealnych. Szkoły zapraszają nas regularnie, są też takie, w których mamy stałe zajęcia, np. LO im Kossutha na warszawskim Ursynowie. We współpracy z pedagogami przygotowaliśmy scenariusze lekcji.

 

 

Tematyka?

Różnorodna - począwszy od Konstytucji, poprzez prawa dziecka, ucznia, prawo rodzinne po np. zawieranie umów, czy prawo pracy. Zakres rozszerzyliśmy na różne dziedziny prawa, także na prawo karne. Mamy bardzo świadomą młodzież, z dużą wiedzą, ciekawą świata i warto to docenić