Taki wyrok wydał w poniedziałek Sąd Okręgowy w Warszawie. Wyrok jest nieprawomocny.
Dwa lata temu, pozwani działacze zorganizowali akcję wylewania piwa jednego ze znanych browarów. Była to odpowiedź na homofobiczne wpisy, jakie umieścił na Facebooku prezes spółki, która jest właścicielem browaru. Dodatkowo, działacze zrezygnowali ze sprzedaży piwa tej marki w należącym do nich lokalu. Po kilku dniach w ich ślady poszło kilka innych pubów w Warszawie i innych miastach Polski. Spółki dotknięte bojkotem uznały takie działanie za czyn nieuczciwej konkurencji i złożyły przeciwko organizatorom akcji pozew o odszkodowanie.
Sąd Okręgowy przyznał rację powodom. Uzasadniając wyrok wskazał, że bojkot zorganizowany przez pozwanych nie służył żadnym ważnym celom społecznym. Zdaniem sądu bojkot powinien służyć skłonieniu danego przedsiębiorcy do określonego zachowania. Bojkot mógłby być uzasadniony gdyby np. służył zmuszeniu określonego przedsiębiorcy do zaprzestania dyskryminowania danych osób w zatrudnieniu. W tej sprawie według Sądu o takim celu nie mogło być jednak mowy, ponieważ prezes spółek produkujących piwo przeprosił już za swoją wypowiedź. Bojkotujący domagali się więc tak naprawdę zmiany poglądów przez prezesa spółek, a taki zamiar nie może uzasadniać podjętych przez nich działań. Co więcej, sąd zaznaczył, że nie można przypisywać spółkom będącym właścicielami marki piwa poglądów wyrażonych na prywatnym profilu ich prezesa.


Mowa nienawiści a wolność słowa. Aspekty prawne i społeczne>>>

W sprawę zaangażowana jest HFPC, która złożyła opinię prawną do Sądu Okręgowego. - Przeanalizowaliśmy dopuszczalność sankcjonowania bojkotu ekonomicznego w świetle orzecznictwa ETPC i Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych – mówi Katarzyna Wiśniewska, prawniczka HFPC. - Oba sądy stoją na stanowisku, że gwarancjami wolności ekspresji objęte są nie tylko „klasyczne” formy komunikacji takie jak słowo czy pismo, ale i niektóre zachowania symboliczne – w tym i bojkot – dodaje.
Jak mówi, stopień ochrony wypowiedzi zależy jednak od ich celu, a więc od tego czy dotyczą one spraw istotnych dla debaty publicznej, czy są komercyjne (np. reklama). Z tego względu według HFPC kluczowe dla rozstrzygnięcia sprawy jest ustalenie motywacji pozwanych. W przypadku wykazania, że zorganizowana przez pozwanych akcja była sprzeciwem wobec, ich zdaniem, niedopuszczalnych wypowiedzi prezesa spółek, należałoby uznać, że działali oni w ramach konstytucyjnie gwarantowanej wolności słowa.
- Bojkot motywowany światopoglądowo jest instrumentem, po który w wielu państwach od lat sięgają zarówno środowiska liberalne, jak i konserwatywne i przyjęcie, że może on stanowić czyn nieuczciwej konkurencji byłoby nadmierną ingerencją w wolność ekspresji – tłumaczy Marcin Szwed, prawnik HFPC.