Obecny stan reprywatyzacji należy uznać za naruszający zasady praworządnego państwa – prawo jest niejasne, niesprawiedliwe i ewidentnie narusza zasady równego traktowania obywateli przez władze publiczne - twierdzi dr Stanisław Trociuk, zastępca RPO.
Jednym z zagadnień od ponad dwudziestu lat rozstrzyganych przez składy orzekające Sądu Najwyższego jest szeroko pojęta reprywatyzacja. Bez uchwalenia ustawy grozi nam niebezpieczeństwo selektywnej sprawiedliwości dla najsilniejszych gospodarczo podmiotów - uważa dr Stanisław Trociuk. Ustawodawca praworządnego państwa nie może dłużej sankcjonować braku uregulowania prawnego poprzez powstrzymywanie się od rozwiązania konfliktów o wielkim znaczeniu społecznym - powiedział dr Trociuk w czasie Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego w ubiegły poniedziałek 10 czerwca.
- Niestety, nieustanne sygnalizowanie przez Rzecznika Praw Obywatelskich konieczności uregulowania tej materii nie przynosi żadnego rezultatu. W szczególności nawet na ostatnie wystąpienie z października ubiegłego roku praktycznie nie uzyskano poważnej merytorycznej odpowiedzi, spotykając się nieodmiennie z nieprzejednanym stanowiskiem resortu skarbu wskazującego na „trudną sytuacją budżetową państwa”- dodał dr Trociuk.
W przekonaniu Rzecznika Praw Obywatelskich, stan istniejący obecnie należy uznać za naruszający zasady praworządnego państwa – prawo jest niejasne, niesprawiedliwe i ewidentnie narusza zasady równego traktowania obywateli przez władze publiczne: roszczenia reprywatyzacyjne przyznano jedynie niektórym kategoriom poszkodowanych, i to w różnym zakresie. Niezależnie od nieuzasadnionego zróżnicowania podmiotowego ustawodawca różnicuje uprawnienia w zależności od kryterium formalnego (tryb pozbawienia prawa własności), który warunkuje nie tylko prawną dopuszczalność roszczenia, ale także determinuje jego istnienie, względnie rzutuje na jego przedawnienie. Poszczególne grupy obywateli traktowane są więc nierówno i niesprawiedliwie. Co gorsza, państwo akceptuje taki stan rzeczy – unikając wprowadzenia jasnych i klarownych rozwiązań legislacyjnych przerzuca cały ciężar kształtowania prawa na sądy, uznając, że jest to rozwiązanie dla ustawodawcy najwygodniejsze.
Dr Stanisław Trociuk uważa, że nie ulega wątpliwości, że faktyczna „oddolna” reprywatyzacja w indywidualnych sprawach i tak w Polsce się odbywa, a za delikty władzy i tak ostatecznie płaci budżet państwa. Kwoty te – ze względu na zmianę wykładni i kwalifikacji roszczeń – wciąż rosną. Dostrzegając zatem potencjalne ryzyka finansowe uchwalenia nowej ustawy, trudno nie przeciwstawić im ogromnych kosztów „nieformalnej” reprywatyzacji, jakie i tak w chwili obecnej Państwo ponosi, i to zarówno w wymiarze jednostkowym, społecznym, jak i systemowym, poprzez dodatkowe zbędne koszty ponoszone przez wymiar sprawiedliwości. Regulacja ustawowa omawianej kwestii jest w świetle Konstytucji RP pilnym obowiązkiem ustawodawcy - podkreślił Stanisław Trociuk.
Katarzyna Żaczkiewicz-Zborska