Spory na gruncie prawa własności przemysłowej (intelektualnej) rozstrzygane są w dwojaki sposób. Od decyzji i postanowień Urzędu Patentowego RP przysługuje skarga do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Ten jednak nie rozpoznaje sprawy merytorycznie, a bada jedynie legalność decyzji. To powoduje, że w sprawach należących do kompetencji UP postępowanie jest de facto jednoinstancyjne, bo pomimo uchylenia decyzji przez WSA kolejne rozstrzygnięcia mogą być identyczne, tylko ich uzasadnienie inne. O wiele większy jednak problem dotyczy sporów pomiędzy przedsiębiorcami.
Te rozstrzygane są poprzez sądy powszechne, czyli w pierwszej instancji sprawy o naruszenie patentów trafiają do jednego z 45 sądów okręgowych. Kłopot w tym, zdecydowana większość sędziów w nich orzekających ma w sprawach ochrony patentowej ma nikłe doświadczenie.
– W Polsce żadne postępowanie dotyczące naruszenia patentu nie przebiega szybko. Sędziowie w obawie przed uchyleniem wyroku, a także z braku dostatecznej wiedzy na temat danego zagadnienia boją się samodzielnie podjąć decyzję i są zmuszeni skorzystać z opinii eksperta zaakceptowanego przez stronę. Efekt jest taki, że postępowania w pierwszej instancji toczą się po 4–5 lat, a często w ogóle się nie kończą, bo strony szybciej zawierają ugodę – mówi mec. Rafał Witek, rzecznik patentowy z kancelarii WTS Rzecznicy Patentowi.
– Nawet dobry sędzia gospodarczy nie pozna dobrze skomplikowanej materii, jaką jest prawo własności przemysłowej, jeśli w całej karierze do jego referatu trafi zaledwie kilka takich spraw – przyznaje sędzia Beata Piwowarska, przewodnicząca XXII Wydziału Sądu Okręgowego w Warszawie, będącego Sądem Wspólnotowych Znaków Towarowych i Wzorów Przemysłowych.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna