Fundacja skierowała w środę opinię przyjaciela sądu do ETPC w sprawie Poklikayew przeciwko Polsce, w której zauważa, że dokumenty sprawy zawierające szczegółowe informacje na temat powodów, dla których został on wydalony zostały utajnione, na skutek czego cudzoziemiec ani jego pełnomocnik nie mieli żadnej możliwości zapoznania się z tymi materiałami. - Według standardów prawa międzynarodowego, cudzoziemiec powinien mieć zapewnione prawo do obrony, aby móc z niego skorzystać powinien mieć możliwość poznania zasadniczych względów wydanej decyzji - stwierdza Fundacja. I dodaje, że rozwiązanie wedle którego tylko sąd ma dostęp do niejawnych materiałów sprawy nie zapewnia realizacji gwarancji proceduralnych i nie zapobiega nadużyciom ze strony władz.

Czytaj: Rośnie liczba cudzoziemców pracujących w Polsce i prowadzących tu biznes>>
 

Wydalony bez wyjaśnień

Cudzoziemiec został wydalony z Polski w marcu 2012 r. na podstawie decyzji w której uznano, że stanowi on zagrożenie dla porządku publicznego i bezpieczeństwa narodowego. Decyzji nadano rygor natychmiastowej wykonalności. W trakcie postępowania ani cudzoziemiec ani jego pełnomocnik nie mieli wglądu w niejawne akta sprawy.

 

Cena promocyjna: 35.01 zł

|

Cena regularna: 38.9 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł


Sąd widział, że decyzja prawidłowa

W lipcu 2013 Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie oddalił skargę cudzoziemca na decyzję o wydaleniu. W trakcie postępowania przed sądem ABW dostarczyła dodatkowe dokumenty, do których jednak skarżący nie miał wglądu. W wyroku WSA stwierdził, że w świetle informacji zawartych w niejawnych dokumentach, decyzja była prawidłowa, a organy administracji słusznie odmówiły cudzoziemcowi wglądu w niejawne akta sprawy. WSA stwierdził również, że cudzoziemiec brał czynny udział w postępowaniu, przede wszystkim przeglądał jawne dokumenty sprawy i zapoznał się z wnioskiem o wydalenie.

W wyroku z lipca 2015 r. Naczelny Sąd Administracyjny stwierdził, że z analizy niejawnych materiałów wynika, że istniały podstawy do wydalenia cudzoziemca. NSA stwierdził również, że w sytuacji, gdy sąd miał wgląd do niejawnych akt sprawy i je ocenił w sposób obiektywny, to w sposób wystarczający zabezpieczało to realizację praw proceduralnych cudzoziemca.

Cudzoziemiec bez argumentów do obrony

W osobnym postępowaniu Szef Urzędu do Spraw Cudzoziemców odmówił Poklikayewowi wglądu w niejawne akta sprawy. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie utrzymał tę decyzję w mocy.
W wystąpieniu skierowanym do Trybunału ETPC wskazała, że z orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości UE oraz mechanizmów ONZ wynika, że w sprawach dotyczących wydalenia cudzoziemców uznanych za zagrażających bezpieczeństwa istnieje możliwość korzystania z niejawnych dokumentów. Jednak cudzoziemiec powinien mieć zapewnione podstawowe gwarancje prawa do obrony. Orzecznictwo to wskazuje, że cudzoziemiec powinien zostać poinformowany o zasadniczych względach wydanej decyzji, tak aby móc się odnieść do twierdzeń i dowodów przedstawionych przez organy administracji. 

Potrzebna zmiana prawa?

Fundacja stwierdziła również, że obecne rozwiązania polskiego prawa w tym zakresie zostały skrytykowane przez doktrynę i przez Rzecznika Praw Obywatelskich. Zarówno RPO jak i HFPC apelowały do władz o zmianę przepisów polskiego prawa jednak wnioski te nie zostały uwzględnione. Dlatego zdaniem HFPC, rozstrzygnięcie Trybunału  może mieć znaczenie nie tylko w tej konkretnej sprawie, ale także mieć ono wpływ na przepisy polskiego prawa.