Jak zauważa autor, film na przestrzeni swojej ponad 100-letniej historii przechodził nieustanną ewolucję – zmieniały się środki artystycznego wyrazu, język i poetyka, sposoby oddziaływania
na widza, a wraz z rozwojem techniki powstawały także nowe pola eksploatacji. Wszystko to powodowało, że normatywne ramy prawa autorskiego i poglądy doktryny nie zawsze zdawały się nadążać za X muzą. Wokół autorskoprawnej regulacji mającej za przedmiot utwór
audiowizualny pojawiło się wiele kontrowersyjnych problemów natury teoretycznej oraz praktycznej. Kwestia naruszenia prawa do integralności utworu audiowizualnego przy przeniesieniu go na wtórne pole eksploatacji jest najlepszym tego przykładem. Co więcej, wydaje się, że wobec postępu technologicznego, jaki dokonał się zwłaszcza w ciągu ostatnich kilkunastu lat i powstania
wielu nowych pól eksploatacji, tradycyjnie pojmowane prawo do integralności utworu audiowizualnego również uległo głębokiej ewolucji.
Jednym z problemów, które analizuje autor w artykule opublikowanym na łamach styczniowego numeru „Przeglądu Prawa Handlowego” jest prawo do integralności utworu audiowizualnego w internecie Jak zauważa, obecnie przeciętny użytkownik Internetu jest w stanie w ciągu kilkunastu minut ściągnąć na dysk twardy komputera i następnie obejrzeć na jego ekranie prawie każdy legalnie lub nielegalnie wprowadzony do obrotu utwór audiowizualny. Zanim tak udostępniony utwór trafi do Internetu, zostaje zazwyczaj odpowiednio skompresowany i przystosowany do ściągnięcia, aby zajmował jak najmniej pamięci i aby można było ściągnąć go w jak najkrótszym czasie.
W procesie kompresji utworów audiowizualnych bardzo często zostaje zmniejszona ich rozdzielczość, spłycona paleta barw oraz spłaszczona zostaje warstwa audialna. Jednym słowem – oryginalny utwór audiowizualny zdecydowanie
Zdaniem autora, rygorystyczne unormowania prawa do integralności utworu pozostają martwe w obliczu postępu technologicznego i cyfryzacji mediów. - Należy zauważyć, że niemalże każde przekształcenie oryginalnego utworu na zapis cyfrowy niesie ze sobą pewną nieuniknioną modyfikację dzieła. Warto przy okazji zwrócić uwagę na fakt, że prawa do integralności zostali całkowicie pozbawieni twórcy programów komputerowych (art. 77 u.p.a.p.p.). Absolutny charakter prawa do integralności jest zatem nie do pogodzenia z ewolucją sposobów zwielokrotniania i udostępniania
utworów. Tym samym erozja prawa do integralności wydaje się faktem dokonanym. Widoczne jest także obniżanie rygoryzmu przestrzegania praw osobistych w skali międzynarodowej. - Najwyraźniej, tradycyjny paradygmat prawa do integralności wymaga przeredagowania – pisze Patryk Przeździecki, aplikant adwokacki przy ORA w Warszawie.
Cały artykuł: Przegląd Prawa Handlowego 1/2013>>>
Coraz trudniej o integralność utworu w internecie
Gwałtowne zmiany technologiczne w sposobach rozpowszechniania utworów audiowizualnych powodują wyodrębnianie się nowych, nieznanych dotąd pól eksploatacji. Wydaje się więc, że tradycyjny model prawa do integralności utworu może wymagać ponownego zredagowania twierdzi Patryk Przeździecki.