Cofanie liczników samochodowych to najczęściej popełniane oszustwo związane z handlem używanymi samochodami. Na aukcjach internetowych i giełdach samochodowych aż roi się od bezwypadkowych aut, które niezależnie od tego, czy mają 6 czy 16 lat, nie przejechały więcej niż 180 tys. km. Celowe fałszowanie przebiegu trudno udowodnić. Dostrzegając skalę procederu, Ministerstwo Sprawiedliwości zastanowi się więc, czy należy ująć go jako odrębną kategorię przestępstwa.
Jak podkreślają eksperci, sprawdzenie, czy licznik był cofany, jest trudne od strony technicznej. Chociaż w pamięci komputerów samochodów są montowane teraz centralki, w których pozostają pierwotne ustawienia, to na rynku jest coraz więcej mechaników, którzy potrafią obejść i te zabezpieczenia. W takich sytuacjach można jedynie snuć domnieniania o prawdziwym przebiegu na podstawie stanu technicznego podzespołów.
Aby oskarżyć sprzedającego o oszustwo, trzeba wykazać mu po pierwsze, że świadomie chce wprowadzić nabywcę auta w błąd, cofając licznik. Prawo nie zabrania bowiem właścicielom przekręcania liczników w swoich samochodach. Zabronione jest natomiast ukrywanie informacji o zmniejszonym przebiegu, po to by drożej sprzedać pojazd.
O przyszłości projektu dotyczącego nowych przepisów zadecyduje Komisja Kodyfikacyjna Prawa Karnego.
Kary za cofanie licznika auta w Unii Europejskiej:
Niemcy – do 5 lat więzienia
Austria – do 1 roku więzienia
Francja – grzywna do 37,5 tys. euro i do 2 lat więzienia
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna