Opinię taką przedstawił w wywiadzie dla dziennika Polska Głos Wielkopolski. Mówi w nim m.in. o współpracy na placówce z obecnym ambasadorem w Niemczech Andrzejem Przyłębskim. Jak zaznaczył, Przyłębski pełnił funkcję szefa wydziału nauki i kultury. Dodaje, że jego żona - obecna prezes TK - Julia Przyłębska pracowała wówczas w konsulacie. - Panią Julię Przyłębską zabrałem do Berlina na jej prośbę, gdzie przyjęła funkcję radcy prawnego zajmującego się głównie sprawami tzw. kadrowymi w ambasadzie. Potem także zaangażowana została do organizacyjnego przygotowania negocjacji na temat odszkodowań dla pracowników przymusowych w III Rzeszy - powiedział były ambasador.
Byrt odniósł się też do pracę Julii Przyłębskiej na stanowisku prezesa Trybunału Konstytucyjnego. - Pani Przyłębska w wielu zajęciach była dobra, szczególnie w jej pracy w konsulacie w Kolonii. Wiemy dzisiaj z mediów, że po jej pierwszym pobycie w Niemczech i po jej powrocie do Poznania powoływana w takich przypadkach merytoryczna komisja sądownicza negatywnie oceniła jej zdolność ferowania kompetentnych wyroków i nie rekomendowała jej powrotu do pracy w sądownictwie w Poznaniu. I niechaj to wystarczy za odpowiedź na Pani pytanie - powiedział. - Jeśli – zdaniem przecież nie kapturowej, lecz oficjalnej komisji profesjonalistów – kompetencyjnie miała nie dorastać do pracy w sądzie okręgowym, to jak mogła zostać prezesem Trybunału Konstytucyjnego? - dodał.
Na tę opinię zareagowało Biuro Trybunału Konstytucyjnego, które stwierdziło w specjalnym oświadczeniu, ze prezes Julia Przyłębska jest "dyskredytowana" przez b. ambasadora RP w Niemczech, a wypowiedzi Andrzeja nt. prezes TK Biuro uznaje za "niezrozumiałe".
Biuro informuje też, że w grudniu 2000 roku ówczesny Ambasador RFN p. Andrzej Byrt (dokument z 22 Grudnia 2000 r.) w opinii na temat kompetencji zawodowych Julii Przyłębskiej wystawionej na zakończenie jej pracy w Ambasadzie RFN napisał m.in., że: „Pani Julia Przyłębska była oddanym w swej pracy wysokiej klasy specjalistą – prawnikiem, dociekliwym autorem bardzo skomplikowanych opracowań prawnych, gotowym do podjęcia dodatkowych obowiązków, w tym przekraczających zwyczajowy czas pracy”.
Ponadto - czytamy w oświadczeniu - p. Andrzej Byrt napisał w 2000 r., że „może rekomendować p. Julię Przyłębską do samodzielnych, kierowniczych stanowisk w sądownictwie krajowym, na wszystkich szczeblach administracji publicznej oraz w dalszej pracy w polskiej dyplomacji na placówkach zagranicznych w Unii Europejskiej”.
Biuro TK przypomina, że opinia ta była składana przez Prezes Julię Przyłębską do Sądu Okręgowego w Poznaniu w 2001 r., podczas starań o ponowne zatrudnienie w sądownictwie po kilkuletniej przerwie na pracę w dyplomacji. - Wobec powyższych faktów zupełnie niezrozumiałe są słowa p. A. Byrta z dzisiejszego wywiadu prasowego - czytamy w oświadczeniu. Biuro TK stwierdza też, że "jest to kolejny przejaw dyskredytowania Prezes Julii Przyłębskiej przez Pana Andrzeja Byrta". (ks/pap)
Były szef Przyłębskiej podważa jej kompetencje do kierowania TK
Prezes Julia Przyłębska się na tę funkcję zupełnie nie nadaje. Na inne może tak, ale na tę nie. Mówię to po prawie 8 latach przyglądania się jej pracy podczas podwójnego jej pobytu na placówce dyplomatycznej w Niemczech stwierdził Andrzej Byrt, b. ambasador RP w Niemczech.