Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro będzie musiał przeprosić kardiochirurga Mirosława Garlickiego za naruszenie dóbr osobistych. Sąd apelacyjny utrzymał wyrok sądu pierwszej instancji. Więcej, zwiększył - z 7 do 30 tysięcy złotych - wysokość zasądzonego zadośćuczenia. Wyrok dotyczy zdań jakie padły na konferencji prasowej po zatrzymaniu Mirosława Garlickiego. Zbigniew Ziobro powiedział wtedy o kardiochirugu, że "już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie".
Przeprosiny ministra mają się ukazać w trzech stacjach telewizyjnych po głównych serwisach informacyjnych. Koszt wykupienia czasu antenowego szacuje się na 300 tysięcy złotych. Zbigniew Ziobro zapowiada złożenie kasacji do Sądu Najwyższego. Jego zdaniem sąd uniemożliwił mu przeprowadzenie dowodów i złożenie zeznań, które potwierdziłyby prawdziwość jego słów. Były minister sprawiedliwości twierdzi też, że jego słowa zostały wyrwane z kontekstu i zarzuca sądowi, że tylnymi drzwiami prowadzi konfiskatę majątkową. Szef klubu PiS Przemysław Gosiewski zapowiedział partyjną zbiórkę "na Ziobrę".
Zdaniem Marka Jurka (Prawica Rzeczypospolitej) partię stać na finansowanie agresji politycznej i na pewno zapłaci, jeżeli skalkuluje, że rozgłos jest opłacalny. Zdaniem Jurka krakowski werdykt "jest problemem dla obywateli, zagraża wolności słowa".
- To była jedna z najbardziej skandalicznych wypowiedzi polityka i dobrze, że Zbigniew Ziobro przegrał - powiedział w w Gazecie Wyborczej" Adam Bodnar z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. - Zadośćuczynienie dla dr. Mirosława G. uważam za adekwatne. Może jednak sądowi zabrakło wyobraźni co do dalszych kosztów wykonania wyroku. Z orzeczeń Trybunału w Strasburgu wynika, że sankcje związane z naruszeniem prywatności muszą być adekwatne do stanu majątkowego. Dla odpowiedzialności dziennikarzy ta sprawa nie ma żadnego znaczenia. Zupełnie czym innym jest nierzetelny tekst, a czym innym gdy polityk w celach politycznych formułuje tak drastyczne wypowiedzi -komentuje Gazeta Wyborcza.
(Źródło: KW/GW)