Chodzi o kompleks budynków nazwany Centrum Sprawiedliwości. Gdański sąd okręgowy najpierw je wynajmował, a w końcu, w 2012 r. kupił od pomorskiego przedsiębiorcy. Powołał się na art. 4 pkt 3 lit. i ustawy – Prawo zamówień publicznych, który wyłącza spod niej zakup nieruchomości. Tyle że jak się okazało podczas kontroli, zrobiono to, by obejść prawo. W rzeczywistości bowiem nowe budynki powstały ściśle według wskazówek przekazanych przez sądową administrację. A skoro tak, to powinna ona w przetargu wyłonić wykonawcę i sama je pobudować.
Więcej: CBA podejrzewa przestępstwo przy kupnie budynków dla gdańskich sądów>>>
Przedstawiciele Sądu Okręgowego nie zgodzili się z wynikami kontroli i zgłosili do nich zastrzeżenia. Krajowa Izba Odwoławcza nie podzieliła ich jednak (pomijając pewne kwestie formalne). - Jedynym logicznym wnioskiem jest to, że wykonawca miał zagwarantowaną zapłatę za wykonanie robót budowlanych w cenie zakupu powrotnego nieruchomości przez władzę publiczną” – napisano w uzasadnieniu uchwały KIO. – Obecnie Sąd analizuje uzasadnienie stanowiska KIO i czeka na decyzję prezesa UZP – poinformował sędzia Tomasz Adamski, rzecznik SO w Gdańsku. Teoretycznie prezes UZP może nawet wnieść do sądu o unieważnienie umowy.
Sprawa jest badana przez CBA, pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez pracowników resortu sprawiedliwości i gdańskich sądów złożyło samo CBA.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Czytaj także: Poznańska prokuratura zbada sprawę zakupu budynku>>> gdańskiego sądu