Jak przypomina „Dziennik Gazeta Prawna”, rozgrywki polskiej najwyższej klasy piłkarskiej są tak skonstruowane, że w pewnym momencie sezonu kluby dzieli się na dwie grupy: mistrzowską i spadkową. Jednak w obecnych rozgrywkach w chwili, w której dokonywany był podział, nie było wiadomo, do której grupy trafi Podbeskidzie.
Trybunał Arbitrażowy przy Polskim Komitecie Olimpijskim zawiesił wykonanie kary dla Lechii Gdańsk w postaci odebrania jednego punktu za nieprawidłowości finansowe. Zyskiwał na tym inny klub, który spychał Podbeskidzie do grupy spadkowej. W efekcie pierwsza faza rozgrywek dobiegła końca, a zarówno władze Podbeskidzia, jak i sami piłkarze nie wiedzieli, czy będą grali w końcu o tytuł mistrza Polski, czy też o utrzymanie się w lidze.
Ostatecznie Lechia – dla której sporny punkt, jak się okazało, nie miał znaczenia – wycofała swoje odwołanie. A kolejne tygodnie dla bielszczan były już fatalne. Nie wygrali ani jednego meczu i spadli z ligi.
Władze klubu oraz miasta będącego głównym udziałowcem zapowiadają, że będą dochodzić sprawiedliwości w sądach.
Najprawdopodobniej miasto będzie chciało wykazać, że spadek klubu z ligi wynikał z przyczyn pozasportowych. Zdaniem prezesa klubu Tomasza Mikołajki to właśnie zamieszanie związane z tym, do której grupy trafi drużyna, fatalnie wpłynęło na zawodników. Więcej>>>
Zaproszenie na szkolenie: Sankcja zakazu prowadzenia działalności gospodarczej oraz odpowiedzialność członka zarządu spółki z ograniczoną odpowiedzialnością za jej zobowiązania. Praktyczne uwagi w zakresie postępowania sądowego>>>