Jak przypomina Dziennik Gazeta Prawna, zgodnie z art. 141 ust. 1 prawa o prokuraturze po upływie pięciu lat od chwili popełnienia takiego czynu nie można już zainicjować postępowania dyscyplinarnego (wcześniej przedawnienie następowało po trzech latach). A w razie nieuprawnionego wszczęcia takiej sprawy – podlega ona umorzeniu. Natomiast w przypadku wytoczenia prokuratorowi dyscyplinarki przed upływem pięcioletniego terminu przedawnienie zachodzi po ośmiu latach od chwili czynu. Posłowie PiS, którzy pracowali w komisji sejmowej nad projektem reformy prokuratury, przekonywali, że wydłużenie tych terminów nie tylko wychodzi naprzeciw postulatom doktryny, lecz także oczekiwaniom społecznym.
Problem w tym, że przepisy wprowadzające prawo o prokuraturze na temat przedawnienia przewinień dyscyplinarnych milczą . A to oznacza, że do czynów popełnionych przed wejściem w życie nowej ustawy ma zastosowanie poprzedni, trzyletni termin. Jak się jednak okazuje, nie takie były intencje Prokuratury Krajowej. Twórcy projektu po prostu zapomnieli dodać do niego regulację przejściową, która umożliwiałaby zastosowanie pięcioletniego terminu przedawnienia do występków popełnionych przed 4 marca 2016 r., kiedy to zaczęło obowiązywać nowe prawo.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna / Autor: Emilia Świętochowska