Służby z zasady powinny być tajemnicze. Śledzą, podsłuchują, prowokują i wyłapują, korzystając z tajnych współpracowników i funkcjonariuszy działających pod przykryciem. Pozwala im na to prawo. Mogą fałszować dokumenty tożsamości, wręczać łapówki itd. To rodzi ryzyko, ale także pokusę przekroczenia niezbyt wyraźnie dzisiaj określonych granic prawa. Dlatego po dotychczasowych doświadczeniach, w interesie obywateli i samych służb specjalnych, ważne jest ustalenie granic dla działania operacyjnego. O tej filozofii mówi się rzadko, zbyt łatwo uznając uprawnienia służb za oczywiste. Niektóre służby chcą zablokować tendencję do zwiększenia jawności i kontroli, ale władze ustawodawcza, wykonawcza i sądownicza nie powinny im tego ułatwiać. Od determinacji tych władz zależeć będzie czy my, podatnicy i obywatele, będziemy żyć w demokratycznym państwie prawa - piszą autorzy dokumentu.
BCC przeciwko władzy służb nad obywatelami
Jeszcze niedawno wydawało się, że cenzura i nieograniczona inwigilacja obywateli przez służby państwowe to domena totalitarnych reżimów. Okazuje się jednak, że również w Polsce może budzić niepokój dokonujący się postęp w poszerzaniu cenzury i inwigilacji obywateli przez służby państwowe. Np. ustawa o CBA przyznała tej instytucji ogromny zakres władzy nad obywatelem, włącznie z możliwością zbierania danych dotyczących m.in. stanu zdrowia, wyznania, poglądów politycznych i orientacji seksualnej - pisze w opublikowanym 17 marca br. stanowisku Business Centre Club.